wtorek, 29 stycznia 2013

Jakimi sposobami można zarobić w e-biznesie, czyli gdzie są pieniądze w internecie?

Jakimi sposobami można zarobić w e-biznesie, czyli gdzie są pieniądze w internecie?

Autorem artykułu jest Janusz Maruszewski


Zarabianie w internecie to temat, który elektryzuje mnóstwo osób. Znaczna większość początkujących e-biznesmenów uważa, że każdy biznes internetowy to sposób na łatwe i szybkie pieniądze. Prawda jest taka, że nie jest to ani sposób na łatwe ani na szybkie wzbogacenie się...

Zarabianie w internecie to temat, który elektryzuje mnóstwo osób. Znaczna większość początkujących e-biznesmenów uważa, że każdy biznes internetowy to sposób na łatwe i szybkie pieniądze. Prawda jest taka, że nie jest to ani sposób na łatwe ani na szybkie wzbogacenie się. E-biznes jak każdy biznes wymaga pracy.

Faktem jest natomiast, że w internecie są pieniądze i można je zarobić. Prawdą jest, że można je zarobić znacznie łatwiej niż w zwykłym biznesie, ponieważ e-biznes praktycznie nie ma kosztów w stosunku do realnej działalności, np. serwisu komputerowego, który musi płacić za lokal, czy za wynagrodzenie pracowników. Co ciekawe biznes internetowy otwiera nowe możliwości zarabiania pieniędzy, przede wszystkim ze względu na całodobową dostępność i nowoczesne technologie. Gdzie w takim razie szukać pieniędzy w internecie? Jakimi sposobami zarobić w e-biznesie?

Najszybciej do głowy przychodzi słowo: reklamy. Pomysł jest prosty. Przygotować serwis internetowy, zamieścić w nim reklamy, zachęcić do jego odwiedzin jak najwięcej osób i liczyć, że będą masowo klikać w umieszczone w nim reklamy. Wydawało się, że to proste, a okazuje się że ten proceder jest znacznie bardziej skomplikowany. Po pierwsze żeby tego rodzaju biznes przynosił jakieś dochody, odwiedzin serwisu muszą być nie tysiące, a setki tysięcy miesięcznie, a najlepiej miliony. Dodatkowo użytkownicy serwisu muszą klikać w reklamy, a nie tylko go oglądać. Sam odpowiedz sobie na pytanie, jak często Ty klikasz na przypadkowe reklamy w internecie? Dla mnie tego rodzaju biznes odpada już w przedbiegach. Trzeba się dużo napracować tak naprawdę nie na swój sukces, a na sukces reklamodawcy i dostać za to marne grosze.

Skoro reklamy odpadają to może sprzedaż za pośrednictwem internetu. To byłby dobry pomysł, ale jak już zapewne dobrze wiesz z artykułu Czym jest e-biznes i dlaczego większość ludzi go nie rozumie?, sprzedaż za pośrednictwem internetu to nie e-biznes. Krótko mówiąc ten typ także odpada.

Przy czym zwracam Twoją uwagę na fakt, że sprzedaż sama w sobie może być jednak dobrym pomysłem, o ile nie będzie sprzedażą za pośrednictwem internetu, ale w internecie. Różnica polega na tym, żeby produkt, który kupuje klient był dla niego dostępny natychmiast, a nie dopiero kiedy otrzyma go pocztą. Może być to pomysł bardzo dobry, jeżeli cały proceder sprzedaży zostanie maksymalnie zautomatyzowany, a system do obsługi serwisu internetowego sprzedającego jakieś produkty będzie w stanie obsłużyć zarówno 10 jak i 100 klientów dziennie. Pozostaje jeszcze tylko odpowiedzieć na pytanie, co sprzedawać w internecie, co nie wymaga dostawy do klienta konwencjonalnymi metodami, a więc w rezultacie, co pozwala na to by klient otrzymywał to natychmiast, kiedy tego potrzebuje. Odpowiedź nasuwa się sama, gdy popatrzy się na możliwości jakie daje internet. Trzeba sprzedawać cokolwiek, co można dostarczyć drogą elektroniczną. Mogą to więc być programy, e-booki w postaci plików PDF, czy inne publikacje elektroniczne. Mogą to być ścieżki dźwiękowe, czy pluginy do popularnych programów. Mogą to być również wszelkiego rodzaju usługi. Tego rodzaju e-biznes to naprawdę dobry pomysł. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bo są w polskim internecie. Pierwszy z brzegu to wydawnictwo internetowe ZłoteMysli.pl.

"Content is the KING"

W tym miejscu dochodzimy do prawdopodobnie największego źródła pieniędzy w internecie, czyli zarabiania na płatnym dostępie do zawartości lub usług. Ludzie szukają w internecie informacji. Przede wszystkim wartościowych informacji. Nic nie wskazuje na to, by miało się to w najbliższym czasie zmienić. Tak więc najbardziej oczywisty i prawdopodobnie najlepszy sposób zarabiania w internecie to płatny dostęp do treści. Musisz jednak pamiętać, że w internecie źródeł informacji jest mnóstwo. Jeżeli Twoje nie będzie najwyższej jakości, a będziesz pobierał za dostęp do niego pieniądze, co gorsza składając obietnice bez pokrycia, szybko zniechęcisz użytkowników do siebie, stracisz wiarygodność, a Twój e-biznes prędzej czy później przestanie istnieć.

Zapamiętaj więc bardzo dobrze, w internecie, a przede wszystkim w biznesie internetowym tego rodzaju "content is the KING", czyli zawartość jest królem. Stwórz źródło wartościowych informacji, do którego klienci będą chętnie wracać, a gwarantuję Ci, że z przyjemnością zapłacą Ci za to co robisz. Pierwszy przykład, jaki przychodzi mi tutaj od razu do głowy, to serwis dla inwestorów, zawierający treści z tematami takimi jak inwestowanie na giełdzie, czy analiza techniczna, czyli StrefaInwestorow.pl. Będąc jego współtwórcą z całą pewnością mogę powiedzieć, że model sprzedawania w internecie dostępu do wartościowej treści sprawdza się znakomicie. Co więcej pozwala robić to, co się lubi najbardziej i do tego po prostu pomagać innym ludziom, w tym przypadku inwestorom giełdowym.

W przypadku płatnego dostępu nie musisz jednak sprzedawać tylko wartościowych informacji, w postaci artykułów. To tylko jedna droga. Możesz umożliwiać dostęp do wartościowych informacji za pomocą usługi. Może to być na przykład serwis zbierający informacje o efektach pozycjonowania i ułatwiający ten proceder, tak jak jest w przypadku serwisu TwojaPozycja.pl. Może to być serwis internetowy, który będzie służył ludziom pomocą w przygotowywaniu internetowych ankiet, jak ma to miejsce w przypadku WebAnkieta.pl. Możesz sprzedawać dostęp do kursów typu e-learning prowadzonych, czy to za pomocą strony WWW, czy za pomocą poczty elektronicznej. Nic nie stoi na przeszkodzie, byś sam wymyślił, do jakiego rodzaju informacji i w jaki sposób dostarczanych będziesz sprzedawał dostęp.

Tylko tyle, ale też aż tyle

Żeby stworzyć tego rodzaju e-biznes trzeba pracy. Tak jak napisałem na początku biznes internetowy to nie sposób na szybkie i łatwe wzbogacenie się. Nie jesteś w stanie stworzyć dobrego serwisu internetowego w ciągu kilku godzin. Nie staniesz się ekspertem w swojej dziedzinie w ciągu kilku dni, by potem móc pisać ciekawe artykuły i pobierać opłatę za dostęp do nich. To wszystko wymaga czasu, determinacji i mnóstwa zaangażowania. A do zaangażowania potrzebna jest pasja. To jednak temat na odrębny artykuł.

Kilka słów o programach partnerskich

Na koniec pragnę zwrócić Twoją uwagę na jeszcze jeden sposób prowadzenia biznesu internetowego. Sposób, który można uplasować pomiędzy reklamami, a płatnym dostępem do zawartości czy usług. Ten sposób to uczestnictwo w programach partnerskich. Jest to w pewien sposób zbliżone do reklam. Żeby zarobić pieniądze musisz przyczynić się do sprzedaży czyjegoś produktu poprzez jego aktywne promowanie. Jest to jednak sposób znacznie lepszy od reklam po pierwsze dlatego, że promowanie produktu, czy usług nie musi być nachalne. Możesz po prostu w ramach swojego serwisu, na przykład o psychologii, promować e-booki na ten temat dostępne we wspomnianym już wydawnictwie ZłoteMysli.pl. Po drugie w programach partnerskich Twoje zarobki z promocji mogą być znacznie większe. Promując na przykład e-booki ZłoteMysli.pl można zarobić nawet do 50% ich wartości. Trzeba tylko robić to umiejętnie i nie poprzez nachalne reklamy. Możesz o tym poczytać więcej na przykład w serwisie SkutecznyPartner.pl, gdzie znajdziesz także katalog programów partnerskich. Programy partnerskie to jednak z drugiej strony znacznie bardziej ograniczony sposób na zarabianie w internecie, niż prowadzenie serwisu z płatnym dostępem. No cóż, coś za coś. Działając jako partner nie musisz przygotowywać ani produktów, ani usług, ale musisz je jedynie efektywnie sprzedawać.

Podsumowując, jeśli się dobrze zastanowić po przeczytaniu tego, co zostało dotychczas napisane, można dojść do słusznego wniosku, że zarabianie w internecie jest proste. To fakt, e-biznes jest prosty. Jak sam widzisz modele prowadzenia biznesu internetowego nie są zbyt skomplikowane, a ten najskuteczniejszy, czyli prowadzenie serwisu z płatnym dostępem, jest dziecinnie prosty. E-biznes nie jest jednak łatwy. Wymaga pracy, zaangażowania i determinacji. Warto jednak się przyłożyć, bo możliwości rozwoju, a co za tym idzie wzrostu zysków są ogromne.

---

podstawyebiznesu.pl - Biznes Internetowy od Podstaw StrefaInwestorow.pl - Analiza Techniczna - Praktycznie o Inwestowaniu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pieniądze leżą w internecie

Pieniądze leżą w internecie

Autorem artykułu jest Leon Lasa


Pieniądze leżą na ulicy - często się tak mówi gdy mamy do czynienia z jakimś łatwym biznesem, który po przeanalizowaniu kosztów może się okazać wcale nie taki łatwy. Więc może PIENIĄDZE LEŻĄ W INTERNECIE? Tylko gdzie je znaleźć? gdzie szukać? Internet to zbiór powiązanych ze sobą komputeró...

Pieniądze leżą na ulicy - często się tak mówi gdy mamy do czynienia z jakimś łatwym biznesem, który po przeanalizowaniu kosztów może się okazać wcale nie taki łatwy.

Więc może PIENIĄDZE LEŻĄ W INTERNECIE?

Tylko gdzie je znaleźć? gdzie szukać?

Internet to zbiór powiązanych ze sobą komputerów. Miliardy połączonych ze sobą komputerów tworzących sieć. Właśnie cała istota wszelkiego E-BIZNESU jest oparta o sieć, czyli powiązanych ze sobą partnerów w danym ebiznesie. Cała istota wszelkich zysków jest uzależniona od wielkości sieci partnerów jaką możemy zbudować - im większą siec zbudujemy tym większe będą nasze prowizje od sprzedawanych usług, towarów. Jak zatem zacząć budować swoją przyszłą sieć? Jeżeli mamy pomysł na ebiznes możemy zacząć go promować.

Niestety znalezienie niszy jest bardzo trudne i kosztowne bo musimy wszystko budować od podstaw. Istnieje prostszy sposób budowania ebiznesu choć niestety jest ryzykowny, bo jesteśmy uzależnieni od właściciela danego ebiznesu, który może się znudzić lub co najczęściej się zdarza po prostu zbankrutuje i stanie się niewypłacalny - wiec nie otrzymamy zapłaty za poświęcony czas na budowanie sieci, reklamę za pomocą stron internetowych.

Kto nie ryzykuje nic nie zyskuje - żeby coś zyskać trzeba coś stracić - ta zasada obowiązuje również w ebiznesie. Co najczęściej stracimy? Możemy stracić mnóstwo czasu a przecież czas to pieniądz. Ebiznes jest dla tych którzy mają wolny czas, a nie mają pieniądzy. Jeżeli masz czas a nie masz pieniędzy to ebiznes jest dla ciebie. Jak zatem zacząć? Trzeba znaleźć firmy, które dzielą się zyskamy z tymi, którzy chcą promować ich produkty. Ja osobiście zapisałem się do trzech firm sprzedających ebooki, zapisałem się do Google ADSENSE, oraz do kilku firm płacących za czytanie reklam. Udział w partnerstwie tych firm pozwala mi przede wszystkim nabyć doświadczenia w ebiznesie, poznać różne sposoby promowania produktów w sieci. A co z zarobkami? Mam nadzieję że kiedyś się pojawią, ale obecnie najważniejsza jest wiedza oraz doświadczenie w prowadzenia własnego ebiznesu.


---

http://www.ebookiebiznes.prv.pl/index.htm

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Artykuły pilnie poszukiwane

Artykuły pilnie poszukiwane

Autorem artykułu jest Szymon Szczechowicz


Czy wiesz jaki produkt jest obecnie najdroższy? Okazuje się, że jest to informacja. I dzieje się tak wszędzie – za informacje płacą właściciele małych i wielkich firm. Za informacje płacą media. Za informacje płaci każdy z nas kupując np. książki. Czy zauważyłeś jak dochodowym produktem j... Czy wiesz jaki produkt jest obecnie najdroższy? Okazuje się, że jest to informacja. I dzieje się tak wszędzie – za informacje płacą właściciele małych i wielkich firm. Za informacje płacą media. Za informacje płaci każdy z nas kupując np. książki.


Czy zauważyłeś jak dochodowym produktem jest dziś informacja? Jest to poniekąd paradoks, ponieważ informacja to także coś, co najłatwiej oddać za darmo. Łatwiej coś komuś poradzić, niż zrobić coś za niego. A mimo to porada bardzo często jest droższa.


Spowodowane to może być kilkoma rzeczami. Informacja to inwestycja. Zwykle kupuje się informacje, by zarobić. Czasem aby móc sprzedać informację trzeba poświęcić mnóstwo wysiłku, by najpierw samemu ją zdobyć. Często płacimy za oprawę i publikację informacji, a nie za nią samą – bo książka jest na przykład bardzo ładna.


Każdy z nas poszukuję jakichś informacji. Zresztą kiedyś był to cel powstania internetu – by łatwiej znaleźć informacje.

Jakie są informacje?



Ale informacje dzielą się na dwie grupy: informacje wartościowe i informacje niewartościowe. Za jedne i drugie płacimy – na co często nie mamy wpływu. Jedne i drugie możemy dostać za darmo – przeszukując np. internet.


Internet mieści w sobie ogrom informacji. Także tych cennych. Niekiedy trzeba za nie płacić, ale często możemy je otrzymać za darmo. I taki zwykle jest cel przeszukiwania internetu – znalezienie wartościowych informacji ponosząc przy tym jak najmniejsze koszty.


Okazuję się jednak, że darmowa informacja także przynosi zysk. Choć może zastanawiasz się w jaki sposób, musisz wiedzieć, że wielu informacji nie byłoby obecnie dostępnych, gdyby nie zyski wynikające z ich udostępnienia. Jak to więc możliwe?

Zarabiaj na darmowej informacji

Jeśli masz własną stronę firmową, to również warto byś rozważył zastosowanie podanych tu metod– mogą przynieść zyski.


Wyobraź sobie następującą sytuację:



Zamierzasz kupić drukarkę. Kompletnie nie wiesz ile musisz przeznaczyć na to środków. Na drukarkach nie znasz się zbyt dobrze, więc również nie bardzo wiesz od czego zacząć. Włączasz komputer i szukasz informacji. Wystukujesz w Googl'ach 'drukarki' i wyświetla Ci się kilkaset stron. Wchodzisz w pierwszą, załóżmy Drukarki dla zielonych.


Na stronie głównej zauważasz listę artykułów na temat drukarek i drukowania. W oczy rzuca Ci się tytuł: Sekrety jak kupić tanią i dobrą drukarkę? Bez zastanowienia się wchodzisz i czytasz artykuł. Z nową wiedzą, po przeczytaniu artykułu, przechodzisz dalej – Tanie drukowanie dla każdego. Pochłaniasz teksty i dodajesz stronę do ulubionych – może się w przyszłości przydać.


Przypominasz sobie, że Twój znajomy też chciał kupić drukarkę, więc otwierasz gadu-gadu i wysyłasz mu link do strony. Zapisujesz się na listę adresową: „Jak nie dać się oszukać kupując drukarkę”.


Po kilku dniach, dobrze znasz już stronę Drukarki dla zielonych. Przeczytałeś sporo artykułów i stwierdzasz, że sporo się już nauczyłeś. Lubisz autora strony – dał Ci konkretne informacje i porady za darmo. Gdy nadchodzi pora zakupu drukarki, wchodzisz do sklepu internetowego na stronie Drukarki dla zielonych. Kupujesz drukarkę.


Powyższy schemat oddaje bardzo częste zachowania internautów. Czy dalej myślisz, że drukarka niewiele ma wspólnego z informacją? No tak właściciel tej strony musiał się trochę namęczyć, by stworzyć tak obszerną i dobrą bazę artykułów. Ale teraz jest popularny, a odwiedzający go goście wiedzą, że mają do czynienia z fachowcem. Ufają mu i nie obawiają się zakupić drukarki w jego sklepie.


Tak działają emocje – tak działa sprzedaż i tak zarabia informacja.


Czy dostrzeegłeś zawarte w tej historii mtody postępowania?


Po pierwsze – na swojej stronie warto zadbać o udostępnienie gościom bazy artykułów. Zwiększy to ich zaufanie do Ciebie i zachęci do korzystania z Twoich usług.


Po drugie warto posiadać listę adresową email, czyli inaczej mówiąc kurs emailowy – regularnie wysyłając fragmenty artykułów do osób zapisanych na takiej liście. Zapewni Ci to kontakt z potencjalnymi klientami. Ale więcej na ten temat w innym artykule. ---

Szymon Szczechowicz jest autorem blogu o komputerach i technologii: Przeprawa-technologiczna.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego młode biznesy padają

Dlaczego młode biznesy padają

Autorem artykułu jest Bogusław Nowak


Według statystyk wynika, że 90% nowo powstałych firm bankrutuje w pierwszym roku swojej działalności. Według mnie przyczyną tego stanu rzeczy jest brak 4-ch W - Wiedzy, Wizji, Wiary i Wytrwałości. Wiedza – aby sprzedawać, trzeba wiedzieć na co jest zapotrzebowanie. Gdzie taką informa... Według statystyk wynika, że 90% nowo powstałych firm bankrutuje w pierwszym roku swojej działalności. Według mnie przyczyną tego stanu rzeczy jest brak 4-ch W - Wiedzy, Wizji, Wiary i Wytrwałości.

Wiedza – aby sprzedawać, trzeba wiedzieć na co jest zapotrzebowanie. Gdzie taką informację uzyskać. Świetne źródło to internet: na forach dyskusyjnych, na witrynach publikujących rankingi blogów, takich jak technorati.com czy polskim odpowiedniku blogfrog.pl a także na na witrynach publikujących artykuły takich jak arteli.pl oraz wszelkiego rodzaju witrynach web.2.0. np. wykop.pl, czy witryny, na których ludzie zapisują swoje marzenia.
Często początkujący przedsiębiorcy szukają nowych oryginalnych pomysłów sądząc, że na rynkach, na których jest już dużo ofert (np. księgarnie internetowe czy sklepy z bielizną) jest już nasycenie. Jest to błędne rozumowanie, ponieważ jeżeli w danym sektorze jest dużo ofert, to tylko znaczy, że jest duże zapotrzebowanie a co za tym idzie są i pieniądze.
Kreatywny, początkujący przedsiębiorca zawsze będzie w stanie znaleźć w tych sektorach swoją niszę (wyróżnić się z tłumu), a zaletą takiego podejścia jest fakt, że będzie się poruszał po rynku już rozpoznanym i nie będzie musiał „wychowywać” swoich klientów.

Oczywiście nie jestem przeciwnikiem nowatorskich pomysłów na nowy produkt czy usługę, ale należy pamiętać, że kreując nowy rynek trzeba być przygotowanym na to, aby poświęcić sporo czasu i bardzo dużo pieniędzy na nauczenie klienta (przedstawienie mu i wzbudzenie zapotrzebowania) nowego produktu czy klienta. Przykładem może być samochód, dzisiaj nie wyobrażamy sobie bez niego życia ale w czasach początku działalności Forda królowała kolej i koń a samochód jawił się jako do niczego nie przydatne monstrum. Bliższym naszym czasom przykładem może być ebook (książka w formie elektronicznej). Jeszcze kilka lat temu nikt w Polsce nie miał pojęcia o jego istnieniu i na pewno Złotym Myślą (dzisiejszemu liderowi w tej dziedzinie) trudno było wypromować ten produkt (czego potwierdzeniem może być fakt, że równolegle wprowadzili i utrzymali do dzisiaj wersje drukowane swoich publikacji).

Wizja – mam na myśli dwa znaczenia tego słowa. Po pierwsze początkujący biznesmen powinien ustalić tzw. „cel wyższy” swojej działalności – definicję, która będzie motywatorem jego działań, będzie sprawiać, że jego poczynania będą miały głębszy sens niż tylko zarabianie pieniędzy (mimo iż działalność powinna przynosić profity i to coraz większe), będzie dodawała mu skrzydeł – często to się określa mianem misji przedsiębiorstwa.
Drugi znaczenie to wizja wzrostu i rozwoju przedsiębiorstwa, plan, który będzie zakładał przekazanie działań, które na początku przedsiębiorca wykonuje sam, swoim pracownikom. Bez tej wizji biznesmen szybko wypala się i traci kontrolę nad swoim biznesem.
Tylko typ samozatrudniony (czyli człowiek, który uważa, że wszystko musi robić sam i i że zrobi to najlepiej – po szczegóły odsyłam do „Kwadranty przepływu pieniędzy”) może przetrwać na rynku bez wizji rozwoju.

Wiara – bez wiary w sukces trudno funkcjonować na rynku. Wiara jest szczególnie potrzebna, gdy początkujący przedsiębiorca obraca się w środowisku tzw. „rozsądnych ludzi”, którzy ciągle powtarzają, że to się nie uda i przytaczają wspomnianą przeze mnie na początku statystykę.
„Rozsądny” człowiek (z całym dla niego szacunkiem) jest nauczony do sprzedawania swojego czasu i wiedzy za comiesięczną pensję na etacie. Jest nauczony do otrzymywania natychmiastowych, regularnych profitów. Trudno mu uwierzyć i zrozumieć coś takiego jak opóźniona gratyfikacja i w konsekwencji dochód pasywny.

I tu się pojawia czwarte W – Wytrwałość. Początkujący przedsiębiorca musi uzbroić się w cierpliwość, musi być przygotowany na to, że pomimo ciężkiej pracy w początkowym okresie swojej działalności będzie w najlepszym wypadku wychodził na zero, a często ponosił strat (w znaczeniu, że koszty będą przewyższały zyski).

Jeżeli początkujący przedsiębiorca, wytrwale pracując, będzie pamiętał o czterech W, na pewno jest on „skazany” na sukces wśród 10% firm, które funkcjonują na rynku rok i dużo dłużej, i spijają śmietankę swojego sukcesu.

Jeżeli którekolwiek definicje użyte w artykule nie do końca są dla Ciebie jasne, zapraszam na moją stronę http://www.stworzaktywa.pl – tam znajdziesz ich rozszerzone definicje. ---

Zacznij od tworzenia aktywów http://www.stworzaktywa.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak powiększyć swoją bazę adresową o kolejne 56%?

Jak powiększyć swoją bazę adresową o kolejne 56%?

Autorem artykułu jest kurs zarabiania


Artykuł na temat wykorzystania darmowych autoresponderów przy tworzeniu dochodowych stron www. JAK POWIĘKSZYĆ SWOJĄ BAZĘ ADRESOWĄ O KOLEJNE 56% ?

Witaj Czytelniku !

Mam dla Ciebie kolejną dobrą wiadomość: jeżeli masz stronę www z newsletterem
możesz powiększyć liczbę swoich subskrybentów o kolejne 56%.
I to całkowicie za darmo !

Jak to zrobić ?

Zrób to samo , co zrobiłem ja :

- załóż darmowy autoresponder klikając w link http://www.freebot.pl

- zaloguj się do swojego konta

- wybierz funkcję co - reg

- zaznacz tematykę swojej strony

Dalej postępuj według przeczytanych instrukcji.

Jak działa funkcja co-reg ?

Otóż zasada działania jest podobna do działania systemu wymiany linków.
Z tą jednak różnicą , że nie musisz umieszczać żadnych bannerów na swojej stronie (system jest bardzo "dyskretny") ani szukać partnerów.
System szuka ich za Ciebie.

Jak to wygląda w praktyce - załóżmy ,że masz stronę www z newsletterem na temat telefonów komórkowych.
Masz już pewną ilość subskrybentów Twojego newslettera i chcesz ją zwiększyć.
Uaktywniasz wtedy funkcję co-reg i system za każdy email wysłany do twoich subskrybentów przyznaje Ci pewną ilość punktów.

Punkty te możesz wymienić na zapisy subskrybentów , którzy zapisali się na newslettery na innych stronach o tematyce podobnej do tematyki Twojej strony.
W momencie zapisania się przez użytkownika na newsletter na innych stronach www, co-reg proponuje im zapisanie się również na Twój newsletter .

W ten sposób w ciągu kilkunastu minut powiększyłem swoją bazę adresową o około 40% , a do dzisiaj w sumie o około 56 %.
I to nie wydając ani złotówki na reklamę ani wypożyczanie baz adresowych .


Więcej ciekawych informacji znajdziesz zapisując się na newsletter na stronie http://www.kurszarabiania.pl
---

http://www.kurszarabiania.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Unikanie SPAMU

Unikanie SPAMU

Autorem artykułu jest marek szynkiewicz


Unikanie spamu-jak unikać spam i z nima walczyć

Spam można najprościej zdefiniować jako niezamawianą przesyłkę reklamową. Pewnie często otrzymujesz różne reklamy inwestycji finansowych, Viagry itp. Tego typu wiadomości jest spamem.
O tym że nikt nie lubi spamu nie trzeba chyba przypominać,jest natarczywy,nieznośny i niezgodny z prawem,jak się przed nim bronić?


To bardzo proste ,wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad:

-nie zostawiać swojego adresu(nie zmienionego) na forach dyskusyjnych

-nie odpowiadać na spam

-nie wysyłać "łańcuszków"

-maskować swój adres

-nie wysyłać wiadomości do wielu osób

A to tylko kilka sposobów wygrania ze spamem,resztę można się dowiedzieć z książki Damian Daszkiewicza "Zwalcz spam-Profilaktyka antyspamowa"

Natomiast jeśli na jakiejś stronie zostawisz swój adres e-mail, aby otrzymywać informacje o nowych produktach (aktualizacji strony, promocjach, nowościach w danej firmie itp.),takie e-maile nie są spamem, gdyż świadomie wyraziłeś zgodę na otrzymywanie tego typu wiadomości.

Ale co jeśli to my znajdziemy się po drugiej stronie i to my będziemy wysyłać maile?Jak nie zostać spamerem?Używając autorespondera takiego jak Freebot można wysyłać maile z ofertami i reklamami,jak już pisałem jest to sprawdzony i bardzo dobry sposób na zwiększenie swoich zysków.

O tym jak pozyskać adresy email użytkowników na kurs lub newsletter możesz poczytać z cneb.pl w tych artykułach : I, II. III. Dowiesz się z nich jakie są metody umieszczania zapisu na stronie, jak zrobić wyskakujące okienko z zapisem (floating ad), jak badać jego skuteczność itp.

Tymczasem zajmijmy się unikaniem spamowania w naszym działaniu:

-Musisz mieć Politykę prywatności,w której szczegółowo są zapisane zasady zapisu na listę mailingową.

- Dodawaj skrót polityki prywatności w swoich
mailingach,przez co każdy w łatwy sposób będzie miał do niej dostęp i nie będzie żadnych wątpliwości co do legalności twoich działań

-Zawsze podawaj instrukcje dotyczące rezygnacji z subskrypcji
w swoich mailingach,przez co zostawiasz możliwość wyboru zapisanym na twoją listę

-Stosuj metodę double opt-in do
zbierania adresów e-mail.Metoda ta wymusza na subskrybencie potwierdzenia swojej chęci umieszczenia swojego adresu na naszej liście mailingowej,dzięki czemu jakiekolwiek oskarżenia o spamowanie stają się bezpodstawne.

Bardziej szczegółowo o tym zagadnieniu z raportu cneb zawierający masę przydatnych iformacji,które napewno ci się przydadzą.

Kierując się tymi prostymi zasadami,będąc przy tym konsekwentnym i profesjonalnym unikniemy w znacznym stopniu zarówno spamu jak i oskarżenia o spam.

---

internet zarabianie-o zarabianiu w sieci

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Płatności internetowe

Płatności internetowe

Autorem artykułu jest marek szynkiewicz


Płatności internetowe-szybki i wygodny sposób na handel w sieci. Ebiznes nie może się obejść bez płatności internetowych,przy pomocy których możemy zrealizować wszelkie operacie pieniężne,choćby zakup wylicytowanego przedmiotu na eBayu albo allegro.

Obecnie serwisy umożliwiające płacenie wirtualnymi pieniędzmi są najbardziej popularne wśród osób zajmujących się właśnie handlem w internecie albo jak już wspomniałem u osób kupujących bądź sprzedających na aukcjach internetowych.Przesłanie pieniędzy komukolwiek na całym świecie jest tanie-zazwyczaj jest pobierana mała prowizja od przesłania pieniędzy(najczęściej płaci ją odbiorca),wygodne-nie trzeba ruszać się z domu,a także bezpieczne.



Przyjrzyjmy się zatem kilku serwisom tego typu:




1.PayPal



Najbardziej znany i najpopularniejszy,którego właścicielem jest eBay. PayPal ma ponad 100 milionów użytkowników w 190 krajach. Od czerwca 2005 roku serwis jest dostępny również dla Polaków. Od października 2006 roku możemy korzystać z pełnej funkcjonalności serwisu (chodzi przede wszystkim o przyjmowanie płatności,wcześniej niemożna było wypłacać pieniędzy do polskich banków).Obsługa płatności w PayPal jest bardzo prosta wystarczy podać adres emailowy odbiorcy przekazu pieniężnego. Wpisujemy odpowiednią kwotę, sprawdzamy podane informacje,a następnie potwierdzamy,pieniądze zostają przesłane do odbiorcy.Cała operacja trwa moment.Nie płacimy przy tym żadnych prowizji. Tak jak już wspomniałem my nie ponosimy żadnych kosztów,ponosi je wyłącznie osoba otrzymująca pieniądze (do 3,4% przesłanej kwoty + 1,35 PLN).





2.MoneyBookers



Brytyjski serwis umożliwiający "przesyłanie" pieniędzy mailem. W przeciwieństwie do innych systemów tego typu, MoneyBookers nie ogranicza dostępu do swoich usług. Obsługuje użytkowników ze wszystkich krajów świata.Zasilenie konta w MoneyBookers za pomocą przelewu bankowego jest bezpłatne. Ta sama operacja wykonana kartą płatniczą wiąże się z prowizją w wysokości 1,9%. Przesłanie pieniędzy do innego użytkownika kosztuje 1,00% kwoty przekazu (nie więcej niż 0,50 EURO).MoneyBookers współpracuje z lokalnymi systemami bankowymi ponad 30 krajów, głównie Europy. Dzięki temu ich mieszkańcy ponoszą mniejsze koszty przy zasilaniu konta oraz wypłacaniu środków z MoneyBookers. Aby zasilić swoje konto w systemie wystarczy zrobić przelew krajowy na odpowiednie konto w BRE Bank SA. Pieniądze zostaną zaksięgowane w MoneyBookers w ciągu 2-5 dni.Środki zebrane w MoneyBookers mogą zostać wypłacone m.in. czekiem bądź przelane na nasze konto w banku.



3.E-gold



E-Gold działa już od 1996 roku i tak jak w powyższych korzystanie z niego mają możliwość ludzie z krajów na całym świecie.Założenie konta jest oczywiście darmowe i może je posiadać każdy. Aby ktoś mógł dokonać przelewu na twoje konto potrzebny mu jest jedynie jego numer.Co ciekawe za każdym razem, gdy ktoś dokona przelewu na Twoje konto - kwota jest automatycznie przeliczana na złoto,srebro lub platynę(metale szlachetne).Przelicznikiem jest aktualna stawka za 1gr złota. Kiedy chcesz pobrać pieniądze następuje przeliczenie w drugą stronę - na pieniądze w wybranej przez Ciebie walucie.Prowizję opłaca odbiorca(1% od kwoty).

Serwisów oferujących płatności przez internet jest coraz więcej co nam użytkownikom sieci może tylko sprzyjać.
---

internet zarabianie-o zarabianiu w sieci

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Proste dorabianie pieniędzy

Proste dorabianie pieniędzy

Autorem artykułu jest Rafał Możdżeń


Krótko o tym jak można prosto i efektywnie dorobić na produktach i usługach które i tak musimy kupować. Czy ty też chcesz prosto zarobić kilkadziesiąt a nawet kilkaset złotych ?!

Myślę, że tak. Posłuchaj więc mojej historii.

Właśnie dostałem z mBanku pierwszy przelew za sprzedaż partnerską produktów mBanku. I szczerze mówiąc nie było trudno zarobić te pieniążki.

Kiedyś wspominałem na swoich stronach internetowych, że wystarczy pomyśleć i zarabiać na tym na co i tak wydamy pieniądze. Na przykład masz komórkę na kartę i regularnie doładowywujesz konto. Możesz zawsze otrzymywać z powrotem 4% wartości doładowania. Pomyśl i policz. Jeśli co miesiąc doładowywujesz konto komórki kwotą 25 zł daje nam to zwrot 1 zł. Niby niewiele, ale przez 12 miesięcy uzbiera się z tego 12 zł. Poza tym z reguły wydajemy więcej. A co jeśli będziesz doładowywać komórkę swoim rodzicom, babci, dzieciom, znajomym ? Kwota prowizji dla ciebie też będzie większa.

Możesz też zarobić znacznie więcej jeśli właśnie zmieniasz konto ROR, chcesz wziąść kredyt lub chcesz wyrobić sobie nową kartę kredytową. No albo Twoi znajomi lub rodzina chcą to zrobić.

Ja na przykład lubię używać kart kredytowych i często biorę je w promocji. mBank często wydaje karty kredytowe za darmo jeśli np. wykona się kilka transakcji w ciągu jakiegoś określonego czasu.

Wyrobiłem więc sobie taką kartę w trakcie promocji i dostałem 40 zł prowizji ! No i karta była za darmo, bo dokonałem wymaganej ilości transakcji !!!

A dzięki kartom "Radość Życia" można jeszcze dostać w sklepie kilka procent zniżki w wybranych sklepach.

Pomyśl ile zarobić można w ten sposób jeśli bierzesz np. kredyt samochodowy lub kredyt hipoteczny !!!

Dajmy na to bierzesz 30 tys. zł kredytu na samochód. Dostajesz zwrotu 180 zł przy obecnej prowizji 0,6%. W końcu i tak bierzesz ten kredyt, bo masz taką potrzebę. A część pieniążków wraca do Ciebie :-).

Jest to dobry sposób na zarabianie jeśli jesteśmy zdecydowani na korzystanie z produktów mBanku. Ale mój patent może działać także w innych programach partnerskich trzeba tylko wczytać się w regulaminy. Niestety w Złotych Myślach to nie działa www.zlotemysli.pl/ciekaweebooki/), ponieważ wg regulaminu nie wypłacają zniżki od własnych zakupów.

Jeśli więc podoba Ci się mój pomysł to zarejestruj się jako partner mBanku klikając na banner na stonie:
http://taniefinanse.googlepages.com/zarabianie

Życzę Ci powodzenia w zarabianiu.
Korneliusz ---

E-Biznes możesz zacząć i Ty ! Blog e-biznesowy Dobre książki

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

CzasNaE-Biznes

CzasNaE-Biznes

Autorem artykułu jest Piotr Baca


CzasNaE-Biznes Sztuka wzbogacania się Skuteczny e-biznes !!! Skuteczne rady dla wszystkich planujących kariere w eBiznesie. Swoją przygodę eBiznesem rozpocząłem 3 lat temu. Niewiele wówczas było w sieci materiałów na ten temat, uczyłem się wiec na własnych błędach. Nie... CzasNaE-Biznes



Sztuka wzbogacania się Skuteczny e-biznes !!! Skuteczne rady dla wszystkich planujących kariere w eBiznesie.




Swoją przygodę eBiznesem rozpocząłem 3 lat temu. Niewiele wówczas było w sieci materiałów na ten temat, uczyłem się wiec na własnych błędach. Nie znałem potęgi mailingów, program partnerski wydawał mi się czymś nieosiągalnym, a sam marketing internetowy wielka niewiadomą. Przez te parę lat zdobyłem sporą wiedzę dzięki ciekawym opracowaniom w sieci, dzięki kursom, emailowym szkoleniom. Z dnia na dzień czułem, że wiem więcej, a widoczne efekty mojej pracy sprawiały mi coraz więcej satysfakcji. Przeczytałem kilka bardzo ciekawych książek takich autorów jak.


Robert Kiyosaki (autor książki "Bogaty ojciec, Biedny ojciec" to inwestor, biznesmen i nauczyciel. Uczy innych, jak sprawić, aby pieniądze ciężko pracowały dla nas, a nie my dla pieniędzy. Sprzeciwia się tradycyjnemu postrzeganiu finansów i inwestowania. Twierdzi, że często powtarzana rada - zdobądź dobrze płatną pracę, wytrwale pracuj, oszczędzaj, spłacaj długi i inwestuj długoterminowo - jest przestarzała)


Joe Vitale (najbardziej twórcza postać w świecie współczesnego marketingu, jest jednym z największych marketerów wszechczasów - ciągle i stale pisze oraz realizuje bijące wszelkie rekordy strategie marketingowe wszechczasów. Stosuje te strategie dla siebie oraz dla jego zaufanych klientów)

Dziś chciałem tę wiedze udostępnić początkującym eBiznesmenom, pokazać gdzie i jak jej szukać, nauczyć jak korzystać z różnych ciekawych narzędzi wspomagających prace w sieci. Mam nadzieje, ze wiedza zawarta w tej publikacji oraz na platformie http://niezaleznosc-finansowa.pl sprawi, ze pokochasz e-biznes jak ja i osiągniesz sukces tak wielki, aby stać się Gazela eBiznesu.

"Nasze cele mogą zostać osiągnięte jedynie dzięki narzędziu jakim jest plan, w który musimy gorąco
wierzyć i który musimy z zapałem wypełniać.
Nie ma innej drogi do sukcesu."

Co zrobić, by Ci się chciało osiągnąć sukces?
Czym tak naprawdę jest sukces?
Jak osiągać sukces w wielu sferach (materialnej i niematerialnej) i urzeczywistniać Swoje marzenia?
Jak przeprogramować Swój umysł na wiarę w sukces i samemu skutecznie się motywować?



Potraktuj to poważnie, jako biznes!


Ludzie zawsze szukają drogi na skróty i łatwych sposobów robienia pieniędzy. Mam dwie niemiłe wiadomości:
Droga do sukcesu na skróty nie istnieje.
Najlepszym skrótem jest ciężka praca. Im bardziej Twoja praca będzie inteligentna, tym mniej będzie ciężka.
Przede wszystkim potrzebujesz planu działania.
Usiądź więc w spokoju, weź kartkę, lub notatnik i zaplanuj swoje działanie.

Przekonaj się, że bogactwo, szczęście, miłość i sukces są w zasięgu Twojej ręki.
Istnieje łatwa i trudna droga przez życie. Tylko od Ciebie zależy, którą z nich wybierzesz.

http://niezaleznosc-finansowa.pl



---

& Blog - jak osiągnąć niezależność finansową Twoja droga do wolnoiści finansowej- niezależność finansowa

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wymiana czy sprzedaż?

Wymiana czy sprzedaż ?

Autorem artykułu jest Sabina Stodolak


Kiedy mamy sporo niepotrzebnych już rzeczy, niezależnie od tego czy są to książki, ciuchy czy kolekcjonowane kiedyś puszki po napojach, pozbyć się ich można na jeden z trzech sposobów. Można te rzeczy wyrzucić, sprzedać lub wymienić na inne. Kiedy mamy sporo niepotrzebnych już rzeczy, niezależnie od tego czy są to książki, ciuchy czy kolekcjonowane kiedyś puszki po napojach, pozbyć się ich można na jeden z trzech sposobów. Można te rzeczy wyrzucić, sprzedać lub wymienić na inne. Pierwszy sposób jest tak naprawdę najprostszy, ale jednocześnie najmniej efektywny. Po pierwsze, nic na tym nie zyskujemy, po drugie dokładamy swoją cegiełkę do zanieczyszczenia środowiska, a po trzecie pozbywamy się rzeczy które mogłyby być komuś potrzebne, lub sprawiłyby komuś przyjemność.

Niepotrzebne rzeczy można też sprzedać – bezpośrednio lub przez internet. Przy sprzedaży może się jednak okazać, że nie osiągnęliśmy takiej ceny jak zamierzaliśmy, do tego dochodzą podatki i wszelkie inne formalności o które trzeba w przypadku niektórych rzeczy zadbać.

Pozostaje wymiana rzeczy. Zamiast pieniędzy otrzymujemy w zamian za nasze niechciane przedmioty coś, co jest nam potrzebne i przydatne. W ten sposób można wymieniać się prawie wszystkim. Książki, biżuteria, rękodzieło, buty. Co, kto ma poukrywane w szafie.

Wymiana ubrań jest najpopularniejszą formą, bo są to rzeczy które najczęściej i najszybciej się nudzą, lub stają się za małe. Zwłaszcza ciuchy dziecięce, bo z nich maluchy wyrastają błyskawicznie, a stale przecież potrzebują nowych. Zamiast kupować nowe i sprzedawać stare, lepiej po prostu wymienić je na większe. Innym towarem którym chętnie się wymieniamy są książki i gry komputerowe. Z reguły przecież po przeczytaniu książki już do niej nie wracamy. Zamiast więc odkładać ją na półkę gdzie spędzi kilka kolejnych miesięcy czy lat, można puścić ją w świat, a za to zyskać nową pozycję do czytania. Podobnie jest z grami, w których na pamięć znamy już każdego przeciwnika i każdą lokację. Zamiast po raz kolejny bez przekonania zabijać głównego bossa, można pograć w coś innego i pozwolić innej osobie odkrywać tajemnice stworzone przez programistów i scenarzystów gierki. Wymiana przedmiotów, to nie tylko sposób na pozbycie się niechcianych rzeczy z domu, ale na zdobycie czegoś nowego i przydatnego.
---

nianiaogg(at)pino.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarabianie w programach PTC

Zarabianie w programach PTC

Autorem artykułu jest Leon Lasa


PTC - Pay To Click Ostatnio zainteresowałem się możliwością dodatkowego zarobku w programach, które płacą za klikanie w linki umieszczone na ich stronie. Zapisałem się do kilku z tych programów, aby osobiście "na własnej skórze" przekonać się ile można tam zarobić. Powiem szczerze: marne grosiki -... PTC - Pay To Click
Ostatnio zainteresowałem się możliwością dodatkowego zarobku w programach, które płacą za klikanie w linki umieszczone na ich stronie. Zapisałem się do kilku z tych programów, aby osobiście "na własnej skórze" przekonać się ile można tam zarobić. Powiem szczerze: marne grosiki - zwykle stawka za jeden klik w polskich programach średnio wynosi poniżej jednego grosza, a w zagranicznych poniżej jednego centa. Zrobiłem listę tych programów i zamieściłem linki do nich na stronie:
http://best-ptc.yoyo.pl
Moim głównym kryterium był 1 cent za klik. Większość z tych programów reklamuje się, że płaci właśnie 1 centa za jedno kliknięcie, niestety nie zawsze pokrywa się to z prawdą, bo oczywiście są tam linki, które są płatne 1 centa, ale jest ich bardzo mało - zaledwie kilka na 24h - więc dzienny zarobek w tych programach nie przekracza kilku centów. Do tej pory znalazłem tylko kilka stron gdzie można zarobić dziennie więcej niż 10 centów, a taki zarobek to jest absolutne minimum, które gwarantuje jakieś dochody. Aby zarobić przysłowiowe 100$ na miesiąc - według moich obliczeń trzeba się zapisać do około 30 takich programów i dziennie wyklikać około 300 linków.
Oczywiście moje obliczenia dotyczą tylko zarobku bez poleconych, czyli takiego, który, sam wyklikam. Każda z tych firm oferuje zakup od kilku do kilkudziesięciu poleconych - jednak są to dosyć wysokie stawki - zwykle jeden polecony kosztuje miesięcznie 1$ dolara - co według moich obliczeń jest bardzo wygórowaną stawką i nie gwarantuje nawet zwrotu poniesionych kosztów - bo mamy tu doczynienia z czynnikiem ludzkim, więc nie ma gwarancji, że ktoś wykupiony wyklika nam miesięcznie ponad tego 1$. Taki zakup poleconych jest obarczony dosyć dużym ryzykiem. Można oczywiście zdobyć własnych darmowych poleconych, ale to jest dodatkowa praca, która polega na oferowaniu zapisu do programu za pomocą tzw. Reflinka, czyli linka z własnym numerem ID. Jeżeli ktoś ma swoją stronę to może umieścić takie reflinki, ewentualnie można je umieścić na blogu, czy forum.
A teraz konkrety: jeżeli zainteresowała cię ta forma dodatkowego zarobku i masz dosyć czasu na klikanie w reklamy możesz się zapisać do którejś z tych firm zamieszczonych na mojej stronie - zapis do tych stron jest darmowy - nie interesuja mnie firmy które obiecują zarobki ale dopiero jak im się coś wpłaci - ostrzegam zwykle to są oszuści twórcy wszelkiego rodzaju piramid - mamiący wysokimi zarobkami naiwnych. Prawdziwe i realne pieniądze w internecie są to zwykle niewielkie kwoty - bo nigdzie nie ma nic za darmo - w tych opisanych przeze mnie programach musisz poświęcić swój wolny czas na klikanie, bo samo ci się nie wyklika. Zapis do większości firm jest bardzo prosty- podajesz swój lognin (username), hasło, email, konto w PayPal - obecnie jest wymagane konto w ALERTPAY czy EGOLD (jeżeli, nie masz to bez problemu je założysz - konto jest darmowe) czy dane adresowe oraz zainteresowania do wyboru, czasami dostaniesz potwierdzenie konta na maila - ale zwykle możesz się, od razu zalogować wejśc na ads i zarabiać centy klikając na reklamy (po kliknięciu trzeba odczekać aż upłynie czas i kliknięcie zostanie zaliczone. Ostatnia rada - jeżeli już się zapiszesz to bądź aktywny w tych programach - bo niestety użytkowników, którzy logują się tylko od czasu do czasu administratorzy usuwają, a powtórny zapis może być niemożliwy, bo program pamięta numer ip twojego komputera i może cię po raz drugi nie przepuścić. To już chyba wszystko - powodzenia!
Niestety po roku klikania w tych programach PTC, żaden nie okał sie uczciwy, wszystkie po kilku miesiącach przestawały istnieć, a w ich miejsce pojawiały sie nowe i tak w kołko. Tak więc niech ten artykuł stanie się ostrzeżeniem przed takimi pseudo programami afillacyjnymi. Jedyną korzyść jaką odniosłem to taka że moje strony, które założyłem w celu promocji tych programów zaczęły zarabiać ale tylko w programie Google Adsense. ---

www.lasa.yoyo.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zwiększyć ilość uczestników kursu e-mailowego?

Jak zwiększyć ilość uczestników kursu e-mailowego?

Autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz


W tym krótkim artykule zdradzę w jaki sposób można zwiększyć ilość osób prenumerujących kurs e-mailowy. Zanim jednak o tym napiszę pokrótce wytłumaczę co to jest kurs e-mailowy. Otóż ludzie są leniwi i nie lubią czytać dużych partii tekstu. Dlatego ostatnio coraz popularniejsze są kursy e-mailowe gd... W tym krótkim artykule zdradzę w jaki sposób można zwiększyć ilość osób prenumerujących kurs e-mailowy. Zanim jednak o tym napiszę pokrótce wytłumaczę co to jest kurs e-mailowy. Otóż ludzie są leniwi i nie lubią czytać dużych partii tekstu. Dlatego ostatnio coraz popularniejsze są kursy e-mailowe gdzie przez kilka dni codziennie otrzymuje się "po jednej lekcji". Wiadomo: niezbyt mnie zachęca perspektywa przeczytania 10 stron A4. Natomiast dużo łatwiej jest przeczytać jedną stronę A4. Dodatkową zaletą kursów e-mailowych jest posiadana baza adresów e-mail (po skończeniu otrzymywania lekcji, adresy zazwyczaj nie są usuwane więc można w przyszłości stworzyć nową lekcję).
Jeśli kurs jest dobry, to uczestnicy kursu będą go polecać znajomym. Warto w kursie wspomnieć o tym, aby go polecić znajomym, gdyż nie każdy kursant może wpaść na taki pomysł, a to w naszym interesie jest to, ile osób będzie czytać nasze wypociny. Istnieje jednak inny dużo ciekawszy sposób na zwiększenie ilości prenumeratorów kursu: otóż większość osób nie poprzestaje na stworzeniu tylko jednego kursu. Warto więc w kursie A polecić kurs B natomiast w kursie B polecić kurs A. Część osób zapisze się na ten drugi kurs. Jest to bardzo ważne, gdyż czasami ludzie wypisują się z kursów (bo np. jest nudny, za trudny itp.). Jeśli dana osoba wypisze się z jednego kursu, to zawsze jej adres e-mail będzie w tym drugim kursie! Tak więc dzięki takiej prostej sztuczce nie tracisz kontaktu z danym człowiekiem! Oczywiście istnieje tutaj niebezpieczeństwo, że ktoś jest zapisany do trzech różnych kursów, wypisuje się z jednego a następnego dnia dostaje kolejne lekcje z dwóch pozostałych kursów i taka osoba zacznie Ciebie oskarżać o spamowanie. Jednak jest na to prosty sposób: na początku lub na końcu wiadomości e-mail warto napisać formułkę: "Otrzymujesz tą wiadomość, gdyż na stronie XXX zapisałeś się na e-mailowy kurs o YYY". Dzięki temu dana osoba szybko się zorientuje, że wypisała się z jednego kursu, ale nadal jest zapisana na inny.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby umówić się z kimś na wzajemne promowanie swoich kursów. Dzięki temu zyskasz dodatkowych prenumeratorów, jednak gdy dana osoba wypisze się z Twojego kursu, to stracisz do niej kontakt (chyba, że będziesz też promować inne swoje kursy).
Udzielone porady są dość banalne, jednak nie wszyscy się do nich stosują. Jeśli posiadasz kilka kursów e-mailowych to sprawdź, czy we wszystkich kursach polecasz minimum jeden inny kurs.
---

Poznaj najlepszy inteligentny autoresponder Dowiedz się więcej o inteligentnych autoresponderach

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konsolidacja na rynku elektronicznych publikacji

Konsolidacja na rynku elektronicznych publikacji

Autorem artykułu jest Daniel Kościołowicz


Artykuł o przełomie jaki się dokonuje na rynku publikacji elektronicznych. Wiodące na polskim rynku publikacji elektronicznych spółki NetPress Digital (właściciel serwisu netpress.pl) oraz Netina (właściciel serwisu zlotemysli.pl), połączyły siły, by zdobyć pozycję niekwestionowanego lidera w branży. Nowopowstała firma już na wstępie zaoferuje rozwiązania zmieniające skalę dotychczasowej działalności polskiego rynku e-wydań. Dzięki podpisanej 17 października br. umowie powstał podmiot, który jeszcze w tym roku uruchomi innowacyjną platformę e-commerce, na której sprzedawane będą elektroniczne książki, elektroniczna prasa oraz książki audio w formacie mp3.

- Tak naprawdę współpracujemy ściśle już od kilku miesięcy, tworząc nowatorską sieć dystrybucji elektronicznych publikacji – mówi Bartłomiej Roszkowski, prezes NetPress Digital. - Dzięki wymianie know how, a także wsparciu funduszu MCI Management, wkrótce udostępnimy internautom system, będący kolejnym krokiem w rozwoju polskiego e-commerce. Z jednej strony umożliwi on zgromadzenie w jednym miejscu niespotykanej dotąd liczby cyfrowych publikacji, a z drugiej da szansę na sprzedaż tychże szerokiemu gronu naszych partnerów i retailerów. -

Marcin Kądziołka, prezes Netiny, tak motywuje decyzję o połączeniu z NetPress Digital – W ciągu kilku lat udało nam się zbudować jeden z najsprawniej działających w Polsce internetowych programów partnerskich w ramach Wydawnictwa Złote Myśli. Tworząc nowy podmiot z NetPress Digital, likwidujemy ostatnią barierę ograniczającą możliwości rozwoju, a mianowicie asortyment. –

Konsolidacja zostanie przeprowadzona poprzez podniesienie kapitału zakładowego NetPress Digital, który zostanie opłacony przez Netinę. Firma ta wniesie aportem 100% udziałów Wydawnictwa Złote Myśli. Po transakcji największym udziałowcem NetPress Digital pozostaną Zakłady Graficzne Taurus (spółka, która stworzyła NetPress) z udziałem na poziomie 40,68%. 38,98% w NetPress Digital będzie należało do Netiny, natomiast udział MCI Management spadnie z obecnych 33,3% do 20,34%. Po realizacji 2 transzy inwestycyjnej w wysokości 900 tys. zł., przewidzianej przez umowę, MCI zwiększy swój udział do minimum 33% udziałów w spółce.

- Łącząc NetPress i Złote Myśli tworzymy absolutnego lidera na rynku publikacji elektronicznych w Polsce. Do dotychczasowej oferty czasopism dołączamy blisko 200 tytułów e-booków, do których prawa posiadają Złote Myśli, jak również wspólnie uruchamiamy platformę dystrybucyjną dla elektronicznych tytułów zewnętrznych wydawców. Ponadto zespoły zarządzające NetPress i Złotymi Myślami świetnie się uzupełniają, co w mojej ocenie przyczyni się do jeszcze szybszego wzrostu wartości naszej inwestycji w NetPress. – powiedział Maciej Kowalczyk, Dyrektor Inwestycyjny w MCI Management, odpowiedzialny za projekt.

Oprócz Bartłomieja Roszkowskiego i Marcina Kądziołki, do zarządu nowej spółki wejdzie Mateusz Chłodnicki, dotychczasowy wiceprezes Netiny, który w nowym podmiocie będzie odpowiadał za marketing.

Od miesiąca trwa pierwszy etap przedpremierowej kampanii, promującej tworzoną przez firmę platformę z e-publikacjami. Do tej pory celem było pozyskanie jak największej liczby uczestników nowatorskiego systemu partnerskiego. Akcja Otwieramy.pl, o której mowa, zgromadziła już ponad 81 tys. ludzi, którzy są zainteresowani udziałem w tym przedsięwzięciu w charakterze partnerów. Już wkrótce rozpocznie się kolejny etap, skierowany tym razem w głównej mierze do potencjalnych klientów platformy.

NetPress Digital

Wyłączny partner Zinio Systems Inc., światowego lidera w branży elektronicznej prasy, w Polsce. Wydawnictwa współpracujące z NetPress Digital w zakresie produkcji, sprzedaży, wysyłki oraz promocji swoich tytułów to m.in. Polityka Spółdzielnia Pracy, AWR Wprost, Bonnier Business Polska, IDG Poland.

NetPress Digital, po połączeniu z Wydawnictwem Złote Myśli (należącym do firmy Netina sp. z o.o.) jeszcze w 2007 r. udostępni nowatorską platformę cyfrową, oferując szeroki asortyment e-prasy, e-książek i książek audio w różnych formatach (Zinio, PDF, mp3). Udziałowcami NetPress Digital sp. z o.o. są Zakłady Graficzne Taurus Stanisław Roszkowski sp. z o.o (40,68%), Netina sp. z o.o. (38,98%) oraz MCI Management SA (20,34%).

www.netpress-digital.com – strona firmowa

netpress.pl – kiosk z cyfrową prasą

Wydawnictwo Złote Myśli

Prekursor i lider na rynku publikacji elektronicznych w Polsce. Wydawnictwo powstało w 2004 roku i od tego czasu w ofercie posiada się ponad 150 publikacji elektronicznych o charakterze poradnikowym. Główną misją Wydawnictwa, jest dostarczanie praktycznej wiedzy w postaci publikacji elektronycznych. Wydawnictwo skupia się na publikacjach dotyczących psychologii sukcesu, motywacji, przedsiębiorczości, zmiany osobistej oraz edukacji finansowej.

Złote Myśli, po połączeniu z Netpress Digital jeszcze w 2007 r. udostępnią nowatorską platformę cyfrową, oferując szeroki asortyment e-prasy, e-książek i książek audio w różnych formatach (Zinio, PDF, mp3).

zlotemysli.pl – strona firmowa i sklep internetowy

MCI Management

MCI Management S.A. jest wiodącą grupą inwestycyjną zarządzająca funduszami venture capital oraz private equity, do której należą fundusze TechVentures'99, TechVentures'03, BioVentures, EuroVentures oraz SuperVentures. Fundusze zarządzane przez MCI Management inwestują zarówno na terenie Polski, jak i Europy Centralnej. Od lutego 2001 fundusz jest notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (wycena rynkowa ok. 1 mld PLN). Fundusz zrealizował ponad 30 inwestycji w ramach funduszy TechVentures’99, TechVentures’03, EuroVentures i SuperVentures oraz dokonał 11 transakcji wyjść.

www.mci.pl – strona firmowa ---

DK

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Google AdSense - czy da się na tym zarobić?

Google AdSense - czy da się na tym zarobić?

Autorem artykułu jest Andrzej Rakowski


Książek o Adsense jest więcej niż Wam się wydaje. Sporo można się również dowiedzieć odwiedzając niektóre fora dyskusyjne. Dzisiaj opiszę jak zarabiam na reklamie kontekstowej na mojej stronie. Dolar $ leci w dół i wedłóg prognoz analityków nic nie wskazuje na zmianę spadków. Mało tego stawki pols... Książek o Adsense jest więcej niż Wam się wydaje. Sporo można się również dowiedzieć odwiedzając niektóre fora dyskusyjne. Dzisiaj opiszę jak zarabiam na reklamie kontekstowej na mojej stronie.
Dolar $ leci w dół i wedłóg prognoz analityków nic nie wskazuje na zmianę spadków. Mało tego stawki polskich reklamodawców są śmiesznie niskie. Śmiać mi się chce jak na aukcjach internetowych ludzie piszą że na adsense można zarobić nawet kilka dolarów za jedno kliknięcie. Tak! Ale nie w Polsce! I nie na wszystkie słowa kluczowe. Może powiem jak to wygląda u mnie. Reklamy są ładnie wkomponowane w treść , odpowiednio dobrane do treści strony a mimo to lepiej zarabiam na najmniej opłacalnym pp w sieci. Czemu tak jest?

Pisałem już o tym wyżej. Dolar jest strasznie tani a średnia klika wynosi 0,02 $. To skłoniło mnie do usunięcia jednego bloku reklamowego na stronie na rzecz boksu reklamowego jednego z pp w jakim działam. A w perspektywie następnych miesięcy mam zamiar usunąć wszystkie reklamy google adsense ze strony.

Czytałem również na forach posty pt: " Dostałem bana i nie wiem za co!" Muszę Wam powiedzieć że Google lubi blokować konta, nie zawsze podając prawdziwy powód. Piszę to z całą odpowiedzialnością. Czytałem sporo na różnych forach i wierzcie mi , takie sytuacje się zdarzają dość często.

Oczywiście jeśli ktoś klika sobie sam , lub prosi o to znajomych to BAN jest tu na miejscu ale tak bez powodu???

Miałem napisać Wam ten krótki art. i na końcu podać linka do ebooka " Google Adsense" gdzie autor opisuje sposób jak można zarobić kilkadziesiąt dolców dziennie. Ale nie zrobię tego gdyż męczyło by mnie sumienie. ;-) Po prostu przejechałem się na ich pp i zdecydowanie nie polecam go poczatkującym partnerom. Co nie znaczy że można na nim sporo zarobić - tego nie powiedziałem.

Za to moge Wam z całą pewnością polecić lekturę darmowego fragmentu tego ebooka którego możecie pobrać klikając na ten lnk: http://www.poradniki.biz/rar/Google.zip ---

http://www.poradniki.biz http://www.poradniki.blog.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nie daj się nabrać oszustom

Nie daj się nabrać oszustom

Autorem artykułu jest Piotr Bukowski


W sieci bardzo łatwo natrafić na oszustów - osoby, które chcą łatwo wzbogacić się twoim kosztem. Proponują ci metody, które nie dadzą ci zarobić więcej, niż... W sieci bardzo łatwo natrafić na oszustów - osoby, które chcą łatwo wzbogacić się twoim kosztem. Proponują ci metody, które nie dadzą ci zarobić więcej, niż kilka złotych miesięcznie (poza tym w ogóle ci ich nie wypłacą). Przez nich tylko zmarnujesz swój czas.

Z pewnością zastanawiasz się jakie metody zarabiania w sieci są nieskuteczne. Na pewno nie zarobisz na klikaniu w reklamy wyświetlające się na przeróżnych surfbarach, linki w przychodzących do ciebie tonach spamu, a także na oszukańczych piramidkach finansowych i innych podejrzanych metodach. Ogólnie im bardziej ktoś cię przekonuje do tego, że jego metoda jest uczciwa i "pomoże ci zarobić duuużo kasy!!!!", tym bardziej jest ona podejrzana.

Patrz krytycznie na wszystkie oferty łatwego zarobku. Bez pewnego nakładu pracy nic nie osiągniesz. Oczywiście w Internecie kryje się duży potencjał i każdy, naprawdę każdy ma szansę na zarobienie pieniędzy, lecz innymi metodami. Jednym z najbardziej popularnych sposobów jest uczestnictwo w programach partnerskich, lecz o tym piszę w innym artykule... ---

Piotr Bukowski http://pieniadze-w-sieci.yoyo.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak napisać dobre Case Study

Jak napisać dobre Case Study

Autorem artykułu jest Darek Puzyrkiewicz


Chcesz szybko przekonać swojego klienta do zakupu? Udowodnij mu, że spełnisz wszystkie obietnice zawarte w ofercie sprzedaży. Albo jeszcze lepiej - pokaż, że dajesz jeszcze więcej niż obiecujesz! Oto skuteczny sposób na przekonanie klienta – publikacja Case Study. Chcesz szybko przekonać swojego klienta do zakupu? Udowodnij mu, że spełnisz wszystkie obietnice zawarte w ofercie sprzedaży. Albo jeszcze lepiej - pokaż, że dajesz jeszcze więcej niż obiecujesz!

Copywriter radzi: skuteczny sposób na przekonanie klienta to publikacja Case Study.


Definicja: Case Study (analiza przypadku, studium przypadku) – szczegółowy opis, zazwyczaj rzeczywistego, przypadku, pozwalający wyciągnąć wnioski co do przyczyn i rezultatów jego przebiegu oraz szerzej danego modelu biznesowego, cech rynku, uwarunkowań technicznych, kulturowych, społecznych itp. Celem studium przypadku jest pokazanie koncepcji wartych skopiowania, jak i potencjalnych błędów, których należy uniknąć. (źródło: Wikipedia)

Case Study podobne jest do referencji, gdzie klient opisuje swoje doświadczenia z produktem. Ma jednak nad nimi zasadniczą przewagę. W przeciwieństwie do rekomendacji, Studium Przypadku pisane jest przez Ciebie, a nie przez klienta. Oznacza to, że możesz w nim podkreślić i zaakcentować fakty, które zechcesz. W ten sposób staje się ono potężnym narzędziem wspierającym sprzedaż.

Co dzieje się, gdy wykorzystujesz w sprzedaży Case Study?

1. Przede wszystkim pokazujesz swój produkt w działaniu. Jest to o wiele bardziej przekonujące, niż zwykły opis cech i korzyści. Czytelnik jest w stanie sobie lepiej uzmysłowić dobrodziejstwa, jakie przynosi zakup. A to oznacza…. większą sprzedaż.

2. Twoja oferta staje się bardziej wiarygodna. Nie są to już tylko czcze obietnice. Opisując Studium Przypadku, udowadniasz, że twój produkt przynosi klientom konkretne rezultaty. A to oznacza…. tak, większą sprzedaż.

Przygotowanie

Pierwsza i podstawowa zasada: opisywane przypadki MUSZĄ BYĆ AUTENTYCZNE. Jest tylko jeden wyjątek od tej zasady, ale o tym napiszę nieco dalej.

Zacznij od zebrania dostępnych materiałów na temat konkretnych przypadków. Niezbędny będzie kontakt z dotychczasowymi klientami w celu uzyskania informacji na temat skuteczności produktu. Zbierz razem wszystkie możliwe fakty, związane z jego używaniem przez klienta. Pomocne będą też wypowiedzi bezpośrednich użytkowników. Jeżeli jest to większa firma, to warto zebrać opinie kierownictwa, które może samo nie używa produktu, ale widzi dalekosiężne skutki jego zastosowania.

Plan pracy

Sekretem skuteczności Case Study w zwiększeniu sprzedaży jest ukierunkowanie na cel. Po co bowiem je publikujesz? Żeby do czegoś przekonać czytelnika, prawda? Klient, który rozważa zakup twojego produktu szuka odpowiedzi na pytanie: jakie są faktyczne efekty działania produktu?

Musisz wiedzieć czego obawia się twój potencjalny klient. Twoim celem jest zapewnić go, że spełnisz wszystkie swoje obietnice, związane z produktem. On chce mieć pewność, że dobrze robi, decydując się na zakup.

Przeglądając dostępne materiały zwróć uwagę na fakty i wypowiedzi klientów, które mogą rozwiać obawy potencjalnych kupców. Wybierasz to, co jest najbardziej przekonujące.

Dobrym pomysłem jest wyodrębnienie jednej, głównej myśli. Ona będzie podstawą całego opisu. Może to być jakaś szczególna właściwość produktu, wyjątkowa korzyść, czy spektakularne rezultaty. Stwórz na tej podstawie myśl przewodnią, hasło. Dzięki temu unikniesz wikłania się w zbędne szczegóły a całość zyska na przejrzystości i sile przekonywania.

Pisanie

Kiedy wiesz dokładnie, co chcesz przekazać, po prostu zacznij pisać. Zacznij od myśli przewodniej, z której możesz zrobić tytuł. Na tym etapie pracy nie przejmuj się w ogóle gramatyką ani ortografią. Najważniejsze jest pozwolić myślom swobodnie płynąć.

Case Study powinno składać się z opisów czterech elementów:

1. Klient – kim jest, czym się zajmuje i jaką ma pozycję w swojej branży

2. Potrzeba – Co chciał zmienić? Czy osiągnąć nowy cel (szybciej, efektywniej)? Czy może zależało mu na uniknięciu problemów, firmie coś groziło? Jakie były oczekiwania klienta?

3. Rozwiązanie – Co dokładnie twoja firma zrobiła dla klienta? Jaki produkt został zakupiony? Jak przebiegało wdrożenie? Jakie działania zostały podjęte?

4. Rezultaty – Co się zmieniło? Co pozostało bez mian? Co zmieni się w najbliższej przyszłości? Jaki jest bilans transakcji sprzedaży? Co klient osiągnął?

Studium Przypadku pisane jest w formie opowieści. Czytelnik powinien być prowadzony przez całą historię do celu, który został wyznaczony na etapie przygotowania. Niech sam wyciągnie wnioski.

Edycja tekstu

Swoją opowieść odłóż na dzień lub dwa – jeśli to oczywiście możliwe. Potem zacznij ją edytować. Jednym z lepszych sposobów jest czytanie tekstu na głos. Chodzi o to, by brzmiało to jak zwykła rozmowa. Dzięki temu nie tylko łatwiej się czyta, ale i brzmi bardziej wiarygodnie i nie wygląda jak reklama.

Postaraj się też nadać tekstowi dynamikę. Jak? Unikaj abstrakcji. Mów o konkretnych rzeczach i działaniach. Zwróć uwagę na skojarzenia i obrazy, jakie pojawiają się przy czytaniu tekstu.

Na koniec uzupełnij opis danymi klienta, którego historię opisujesz. Im więcej tych danych, tym lepiej, bo całość staje się bardziej wiarygodna.

Czego unikać?

Największe błędy, jakie można popełnić przy tworzeniu Case Study, to:

1. Publikacja wymyślonej historii, która udaje autentyczną

Możesz oczywiście opublikować zmyśloną historię, jednak kiedy klienci odkryją, że jest ona nieautentyczna, to na zawsze stracisz wiarygodność. W Internecie wieści szybko się rozchodzą.

Jest jeden wyjątek od tej reguły. Wiele firm nie posiada żadnych autentycznych historii klientów. Co wtedy? Możesz stworzyć od zera taką opowieść, jednak pod żadnym pozorem nie udawaj, że jest autentyczna. Wystarczy napisać, że jest to tylko przykład, w jaki sposób może zadziałać twój produkt. Czy warto więc publikować takie wymyślone historie? Oczywiście, są one bowiem doskonałą ilustracja korzyści dla klienta.

2. Zbyt długi raport, pełen niepotrzebnych szczegółów

Nie staraj się zbyt szczegółowo opisywać historii klienta, bo czytelnik szybko się w niej pogubi. Skup się na najważniejszych elementach opowieści, które mają znaczenie dla głównej myśli.

3. Nieciekawa historia

Pamiętaj, twoja opowieść jest tylko tak dobra, jak jej najsłabszy fragment. Jeżeli zanudzisz czytelnika, to nie będzie chciało mu się dalej czytać i cała twoja praca pójdzie na marne.

4. Klient sam pisze Case Study

Tego typu opowieść będzie na pewno autentyczna i wiarygodna, jednak ma jedną wadę. Nie odda ona zamierzonej przez Ciebie myśli. Nie będzie prowadziła do wybranego celu i przez to straci swoją moc przekonywania. W najgorszym wypadku potraktowana zostanie jako ciekawostka, która nie wzbudza zaufania i zainteresowania produktem.

5. Brak danych o kliencie

Bez danych klienta, którego dotyczy Case Study, nie możesz liczyć na przekonanie czytelnika za pomocą tej historii. Musi być możliwość weryfikacji Studium Przypadku. Nie zawsze klient, który jest bohaterem opowieści będzie chciał wszystkie dane ujawnić. Nalegaj jednak, by zamieścić chociaż podstawowe dane teleadresowe.

Podsumowanie

Case Study może stać się elementem oferty sprzedaży, który w znaczący sposób podniesie jej skuteczność. Studium Przypadku powinno jednak spełniać kilka warunków: musi być wiarygodne, podporządkowane jednej, przewodniej myśli i posiadać formę ciekawej historii. Ważnym składnikiem sukcesu jest struktura Case Study, na którą składają się cztery - opisane wyżej – elementy. ---

Chcesz poznać tajniki copywritingu i za darmo otrzymać poradnik na temat pisania skutecznych ofert i reklam? Sprawdź www.dynanews.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zamiast (lub obok) darmowego autorespondera FreeBota?

Co zamiast (lub obok) darmowego autorespondera FreeBota?

Autorem artykułu jest Jarek Szumski


Jak radzić sobie po zmianach w możliwościach darmowego autorespondera FreeBota? Muszę korzystać z płatnej wersji? Jest darmowa alternatywa - phplist.

O co chodzi?


Darmowy wielokrotny autoresponder FreeBot - tę nazwę znają chyba wszyscy, którzy używają czegoś do rozsyłania mailingu. Chcesz dotrzeć do innych ze swoimi przemyśleniami, radami, usługami - najprościej i najtaniej zrobić to poprzez e-maila.
Po ostatnich zmianach w możliwościach darmowego FreeBota, masz kilka wyjść, jeśli chcesz w dalszym ciągu rozsyłać swój mailing:
1 - wykupić ImpleBota;
2 - wysyłać mailing ręcznie korzystając z programu pocztowego (zgroza);
3 - założyć własnego autorespondera, korzystając z darmowego oprogramowania.

Co zrobić?


Jeśli na liście/listach subskrybentów swoich newsletterów, kursów mailowych itp. masz wiele osób najprościej jest wykupić abonament np. tutaj. Abonament nie jest drogi, ale co zrobić jeśli masz takich list kilka(naście)? Robi się niezły wydatek.
Oczywiście w przedbiegach odpada ręczny mailing.
Można wykorzystać - ja tak zrobiłem - darmowe oprogramowanie o dużych możliwościah phplist.
Co musisz mieć aby go używać?
1 - serwer www;
2 - dostęp do bazy danych MySql;
3 - trochę czasu (na konfigurację, testowanie, import użytkowników z FreeBota).

Możliwości phplist


Ilość list (chyba) nieograniczona, atrybuty użytkownika - nie zauważyłem istotnych ograniczeń.
Możliwości konfiguracyjne bardzo rozbudowane. Rozsyłanie poczty w przypadku dużej ilości subskrybentów dzielone na "kawałki", gdyż serwery pocztowe mają z reguły ograniczenia na ilość wysyłanej na raz poczty.
Co ciekawe - można używać w dalszym ciągu FreeBota do rejestracji uzytkowników, choćby ze względu na opcję Co-Reg (przynajmniej póki działa), aby zdobywać nowych subskrybentów, niejako przy okazji. Po zarejestrowaniu we FreeBocie eksport do phplist - i gotowe.
Prócz tego Twój phplist ma również swoje strony rejestracji subskrypcji np. tutaj.
Po rozesłaniu pierwszego mailingu do nowych użytkowników można ich usunąć z FreeBota.
Dlaczego dopiero po mailingu - ponieważ wtedy otrzymują nowy adres do rezygnacji z subskrypcji, który prowadzi do Twojego phplist i wypisanie następuje nie z FreeBota tylko z Twojego autoresponera.

Podsumowanie


Zdaję sobie sprawę, że phplist nie jest jedynym oprogramowaniem do wysyłania mailingu. Trafiłem na niego, wypróbowałem i jestem zadowolony.
Wiadomo, że nie wszyscy posiadają umiejętności i wiedzę, aby poradzić sobie z takim oprogramowaniem. Chciałem tylko pokazać jak można poradzić sobie z problemem, nie ponosząc praktycznie żadnych kosztów.

---

Internetowy biznes Polskie ebooki

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 26 stycznia 2013

10 najczęściej popełnianych błędów przez początkujących e-biznesmenów

10 najczęściej popełnianych błędów przez początkujących e-biznesmenów

Autorem artykułu jest Agnieszka Kądziołka


Poznaj 10 najczęściej popełnianych błędów przez początkujących e-biznesmenów (i nie tylko) 1. Nie zbieranie adresów email osób odwiedzających serwis

Każdy użytkownik, który odwiedzą Twoją stronę WWW jest na wagę srebra. Jeśli wróci na tę stronę - jest na wagę złota :)
Niestety - większość z nich już nigdy do Ciebie nie wróci, bo zapomni że istniejesz.

Jeśli przekonasz go, aby zostawił Ci swój adres - połowa sukcesu za Tobą. Druga połowa sukcesu zależy od tego - jak ten adres wykorzystasz.

2. Nie karmienie listy mailingowej

Załóżmy że masz listę mailingową 10 000 adresów. Zbierałeś ją pracowicie przez kilka lat. To całkiem dobry wynik!
Możesz sobie pogratulować.
Ale czy na pewno?

Jest wysoce prawdopodobne, że Twoje maile nie są w większości już czytane. Wylądowały w SPAMie lub osobnym folderze. Sama tak robię, gdy ktoś wysyła mi za dużo maili - odkładam przeczytanie na wieczne później.

Jak to sprawdzić?
Przygotuj jakąś niespodziankę - wartościową publikację do ściągnięcia za darmo - zobaczysz jaki procent Twoich subskrybentów ją pobierze, lub poproś ich o przepisanie się na inną listę (podaj dobry powód).

Możesz być rozczarowany wynikami, ale przynajmniej będziesz wiedzieć na czym stoisz.

Jak tego uniknąć?
- dbaj o wysoką wartość merytoryczną maili - daj czytelnikom ciekawy artykuł czy coś, co im się przyda
- teksty reklamowe czy promujące Twoje usługi wysyłaj z umiarem
- wysyłaj maile ze stałą częstotliwością i się tego trzymaj
- nie wysyłaj maili zbyt często (dla mnie zbyt często to częściej niż raz w tygodniu)
- dbaj o dobry styl i ortografię (wpadki się zdarzają każdemu, oby nie za często)
- personalizuj maile, używaj imion w wołaczu i odpowiedniej odmiany wyrazów dla kobiet i mężczyzn (niektóre wielokrotne autorespondery to potrafią)

3. Brak badania skuteczności ofert i tekstów marketingowych

Kampania reklamowa to drogie narzędzie w promocji serwisu WWW. Dlatego musi być przygotowana z głową, a jej wynik to informacja na przyszłość - czy takie działania się opłacają? Czy koszt kampanii się zwrócił?

Przygotowanie tekstu reklamowego to zadania dla doświadczonego copywritera - jeśli Cię na to nie stać, możesz tekst napisać sam. Najlepiej jak napiszesz 2 lub 3 i wyślesz je równolegle - do 2 lub 3 równych grup - zbadasz który jest skuteczniejszy i w kolejnej kampanii wykorzystasz ten, który lepiej sprzedaje.

4. Przeszkadzanie klientowi w wykonaniu NOA (Najbardziej Oczekiwanej Akcji)

Użytkownik odwiedzający Twój serwis mógłby stać się Twoim idealnym klientem, jeśli tylko.... pozwolisz mu osiągnąć cel szybko i bezproblemowo.
Pomyśl
- czy strona prowadzi użytkownika? czy na każdej podstronie wie, co ma zrobić, a może czuje sie zagubiony..
- czy formularz, który ma wypełnić jest prosty i czytelny?
- czy liczba pól obowiązkowych jest minimalna?
- czy błędy w wypełnieniu formularza są ładnie pokazane - co i dlaczego jest źle?
- czy czcionka jest czytelna?
- czy strona ma jasny przekaz?

Pamiętaj, nawet śliczna wizualnie, lecz niefunkcjonalna strona nie będzie sprzedawać. A każde dodatkowe kliknięcie niezbędne do wykonania NOA zniechęca potencjalnego klienta, nawet jeśli sprzedawany przez Ciebie produkt jest atrakcyjny cenowo.

5. Brak optymalizacji strony pod wyszukiwarki

Problem niskiej oglądalności dotyka każdego początkującego e-biznesmena. Wyszukiwarki mogą być bardzo pomocne - to potężne narzędzie, a znalezienie się w pierwszej 10 wyników na Google to nie lada sztuka.
Nic jednak nie dzieje się samo - strona dobra merytorycznie ciągle będzie nisko na liście wyników wyszukiwania, ale istnieje kilka prostych kroków, jakie można wykonać niewielkim nakładem pracy, aby poprawić ten wynik.

6. Brak budowania zaufania

Wchodzisz na stronę, która jest niechlujnie wykonana, naładowana bannerami, reklamami, pod darmową domeną, chodzi wolno.. i na tej stronie możesz kupić zadziwiająco tanio produkt, który Cię interesuje. Nie ma danych o firmie, nie ma polityki prywatności i regulaminu zakupów.
Kupisz?

No właśnie....

Ja osobiście wolę zapłacić parę złotych więcej i mieć pewność, że dostanę to za co zapłaciłam - bez zbędnych problemów - kupię w znanym sklepie, u osoby którą kojarzę z daną branżą, kupię na stronie, o której wie Google i która ma pozytywne opinie.

Jak Twoja strona jest postrzegana przez klienta? Przyjrzyj się jej okiem osoby, która ją widzi po raz pierwszy.

7. Brak przeprowadzania badań rynku

Wprowadzasz nowy produkt, który wg Ciebie będzie hitem. A tu rozczarowanie - mimo działań marketingowych produkt się nie sprzedaje. Zachodzisz w głowę - dlaczego?

Czy nie prościej było by przeprowadzić badania rynku i zdobyć opinie Twojej grupy docelowej zanim zaczniesz sprzedaż?

Czy nie prościej było sprawdzić, co robi konkurencja w tym temacie?

8. Brak materiałów szkoleniowych i marketingowych dla partnerów

Coraz więcej serwisów wdraża program partnerski i... czeka na cud. Niestety program partnerski to nie wszystko. Dużo ważniejszy jest jego manager, który krok po kroku poprowadzi partnerów, który powie im co mają robić, da im materiały marketingowe i szkoleniowe, który będzie ich motywował do działania i nagradzał za efekty.

Partnerzy to ludzie - a jak każdy człowiek, i partner się zniechęci bez odpowiedniej motywacji.

9. Brak zdefiniowanej strategii i planowania

Brak jasno określonej strategii to duży problem. Zamiast skupić się na działaniach długofalowych, utykamy w natłoku problemów dnia codziennego, przy rozwiązywaniu problemów - przy zarządzaniu taktycznym i operacyjnym.
To też jest ważne, ale nie może być priorytetem.
Po paru miesiącach takich działań orientujemy się, że stoimy w miejscu, że się nie rozwijamy, albo że robimy coś, co tak naprawdę nie jest zbieżne z naszą strategią.

Jak Twoja firma będzie wyglądała za rok? Za 5 lat? Za 25 lat?

10. Brak delegowania zadań

To problem głównie początkujących biznesmenów - wychodzą z przekonania, że wszystko robią sami, bo tak będzie szybciej, lepiej, taniej.
Może to prawda, ale pomyśl, ile pożytecznych rzeczy związanych z wprowadzaniem strategii możesz zrobić, podczas gdy ktoś inny będzie naprawiał Twój komputer?


---

Netigo.pl - Twoja droga do e-biznesu - serwis, w którym znajdziesz wiele ciekawych narzędzi, prawdopodobnie niezbędnych w każdym e-biznesie.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Popup - znienawidzona przez Internautów przeszkadzajka czy skuteczne narzędzie marketingowe?

Popup - znienawidzona przez Internautów przeszkadzajka czy skuteczne narzędzie marketingowe?

Autorem artykułu jest Agnieszka Kądziołka


Jeśli zajmujesz się marketingiem internetowym, na pewno bliski Ci jest problem dotarcia do potencjalnego odbiorcy. W natłoku informacji i serwisów WWW, kiedy nikt już nie czyta wszystkiego, a jedynie istotne/interesujące dla niego fragmenty, przebicie się z konkretną informacją staje się trud... Jeśli zajmujesz się marketingiem internetowym, na pewno
bliski Ci jest problem dotarcia do potencjalnego odbiorcy.
W natłoku informacji i serwisów WWW, kiedy nikt już
nie czyta wszystkiego, a jedynie istotne/interesujące dla
niego fragmenty, przebicie się z konkretną informacją staje
się trudne.

Jawna reklama w Internecie przestaje skutkować, ludzkie oko
nauczyło się ignorować wszystkie migające oraz
ruchome elementy strony internetowej.

Przeglądarki skutecznie radzą sobie z różnego rodzaju
bannerami i reklamami, wyskakującymi okienkami typu
popup, czym ułatwiają życie przeciętnemu internaucie,
zachodzą jednak za skórę agencjom reklamowym, których
kampanie mają coraz mniejszą skuteczność.

Czy ten problem można jakoś obejść?

Tak! W sieci pojawiła się możliwość całkiem nowej formy
reklamy internetowej.

Ale od początku - pamiętasz jak swego czasu pojawiły się na
rynku takie samoprzylepne karteczki, które można umieścić na
biurku, na lodówce czy lustrze - aby nie zapomnieć o czymś
ważnym. Na takiej karteczce można zanotować dawkowanie leku
i przykleić na apteczce, zapisać numer telefonu i przykleić
w pobliżu aparatu - i wiele wiele innych mniej lub ważnych rzeczy.

I taką właśnie karteczkę możesz przykleić na swojej stronie
WWW. Tak, na stronie WWW, a nie na monitorze!
Będzie to pierwsza rzecz, jaką zobaczy każdy Twój odwiedzający.
Przecież przyklejane karteczki są elementem życia
codziennego - nie da się ich nie zauważyć.

Co więcej, karteczki są elementem strony, dlatego też nie
są blokowane przez przeglądarki
, a treści napisane na nich
mogą być podlinkowane - dzięki nim poinformujesz odwiedzającego
o aktualnie trwającej promocji czy konkursie, o ważnym wydarzeniu
w firmie lub nowym produkcie, aż wreszcie w wyjątkowo subtelny sposób
złożysz życzenia świąteczne.

Karteczka taka może wisieć na stronie WWW tylko przez parę
sekund, aby nie przeszkadzać w tradycyjnej wędrówce po
serwisie, może też zostać zamknięta na żądanie tradycyjnym
krzyżykiem.

Pewnie zastanawiasz sie jak to zrobić?
Jeśli znasz się na grafice i HTMLu - stworzysz sobie taką
karteczkę samodzielnie w 30 minut - najpierw obrazek w
programie graficznym, mapa określająca obszary klikania w HTMLu,
parę linijek kodu w JavaScript i HTMLu i gotowe.

Możesz też skorzystać z programu generującego takie
karteczki
i w 5 minut wyklikać sobie to, co potrzebujesz.

Ja znam dwa takie programy - Impact Popup -
program do zainstalowania pod Windows oraz generator
karteczek on-line
udostępniany przez platformę Netigo. Aby skorzystać z tego
drugiego, wystarczy zwykła przeglądarka – po stworzeniu
karteczki w prosty, intuicyjny sposób, wygenerowany kod
wkleisz sobie na swoją stronę WWW.

Zobacz jak może wyglądać taka karteczka:
logo

Ładna, prawda?

---

popup

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Porównanie cen zapewnia udane zakupy

Porównanie cen zapewnia udane zakupy

Autorem artykułu jest Kazimiera Częstowojna


Porównanie cen zapewnia udane zakupy (online i nie tylko). Mało kto dziś bowiem może pozwolić sobie na beztroskie kupowanie bez liczenia wydatków i zważania na koszty. Porównanie cen zapewnia udane zakupy

Porównanie cen zapewnia udane zakupy (online i nie tylko). Mało kto dziś bowiem może pozwolić sobie na beztroskie kupowanie bez liczenia wydatków i zważania na koszty. Takie porównanie cen jest jednak dość czasochłonne i nastręcza niektórym wielu kłopotów. Jest jednak na to rada – skorzystanie z internetowej porównywarki!

Porównanie cen w Sieci
Robiąc zakupy online, możemy podeprzeć się specjalnymi serwisami internetowymi, na których porównanie cen produktów oferowanych przez różne sklepy w Sieci dokonuje się niejako automatycznie. Klikamy i mamy wynik. Wiemy gdzie najlepiej kupić komputer, w którym sklepie są najtańsze płyty CD, gdzie sprzedają po najwyższych cenach, etc. To nieoceniona pomoc zwłaszcza w tych sytuacjach, w których poszukiwany produkt oferowany jest przez bardzo wiele sklepów i „ręczne” przeglądanie oferty każdego z nich zajęłoby nam zbyt wiele czasu.

Porównanie cen offline
Ostatnimi czasy internetowe porównywarki cen oferują również porównanie cen towarów dostępnych w sklepach offline. Są to jeszcze nieliczne i nieśmiałe próby, ale usługa rozwija się i wkrótce łatwiej nam będzie śledzić na przykład promocje oferowane przez sklepy znajdujące się w danym mieście, wyprzedaże organizowane w sklepach, które proponują interesujący nas towar, etc. Największym problemem jest obecnie aktualizowanie takiej bazy. O ile w przypadku sklepów internetowych jest to proste do zrealizowania, o tyle w przypadku sklepów pozainternetowych… kwestia sprawnego zinformatyzowania ich baz to jednak kwestia dalszej przyszłości.

Jak odbywa się porównanie cen
Porównywarka pozwala internaucie wpisać nazwę poszukiwanego produktu, np. „laptop Toshiba” i przeszukać bazę sklepów pod kątem wyłącznie tego produktu listując mu oferty z różnych sklepów pokazujące laptopy marki Toshiba wraz ze zdjęciem, opisem i ceną, oraz linkiem prowadzącym bezpośrednio do danego sklepu. Porównanie cen może być realizowane na różnych poziomach szczegółowości. Możemy na przykład zawęzić poszukiwanie produktów nie tylko do laptopów Toshiby, ale już do konkretnego modelu tego laptopa. W przypadku przeszukiwania bazy offline możemy do tego dodać filtr miasta, czyli znaleźć sklepy oferujące laptopy Toshiba w Łodzi. Porównywanie cen oferowane przez porównywarki internetowe to nic innego jak sprawne operowanie na określonej bazie danych. Im jest ona bogatsza, im więcej możliwości przeszukiwania oferuje, tym porównywarka jest lepsza, bo bardziej dla nas uzyteczna.
---

Autor często korzysta z porównywarki cen przy robieniu zakupów w Internecie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 24 stycznia 2013

Jak zostać miliarderem - poradnik dla (t)opornych

Jak zostać miliarderem - poradnik dla (t)opornych

Autorem artykułu jest Kira F.


Jaki procent czytelników popularnych książek motywacyjnych faktycznie osiąga sukces finansowy? Odpowiedź jest prosta i banalna - ale poczekamy z nią do końca tego tekstu. Najpierw historyjka... W maju 2006r. telewizja ABC zaprosiła do nowego programu trzy osoby, którym wręczono po 1.000$. Gotówkę tą mieli oni przez 20 dni inwestować zgodnie z radami Roberta Kiyosakiego - a wszystko, co przez ten czas zarobią, miało stać się ich własnością. Jaki procent czytelników popularnych książek motywacyjnych faktycznie osiąga sukces finansowy? Odpowiedź jest prosta i banalna - ale poczekamy z nią do końca tego tekstu. Najpierw historyjka...

W maju 2006r. telewizja ABC zaprosiła do nowego programu trzy osoby, którym wręczono po 1.000$. Gotówkę tą mieli oni przez 20 dni inwestować zgodnie z radami Roberta Kiyosakiego - a wszystko, co przez ten czas zarobią, miało stać się ich własnością.

Najkrócej więc mówiąc, był to po prostu test porad inwestycyjnych RK.

Wszyscy uczestnicy programu stracili całe 1.000$, a jedna z pań również prywatny 1.000$, który dołożyła w trakcie trwania programu do rozwinięcia swojego biznesu. Wszyscy również zgodnie uznali, że rady Kiyosakiego nic im kompletnie w praktyce nie dały, ponieważ nie operuje on żadnymi konkretami.

Sam Kiyosaki natomiast podsumował sprawę stwierdzając, że uczestnicy nauczyli się jak to jest przegrywać - i że jest to dla nich cenna nauczka na przyszłość, z której powinni wyciągnąć wnioski: "They learned to fail. They also learned that desire is 99 percent of the process."

Najwyraźniej więc najsłynniejszy inwestor świata, czytany z zapartym tchem przez miliony chcących dorobić się fortuny osób, poniósł spektakularną porażkę na oczach olbrzymiej ilości widzów stacji ABC. Wydawać się może, że takie wydarzenie powinno zakończyć lub przynajmniej solidnie przystopować popularność prowadzonych przez niego szkoleń i sprzedaży książek.
Nic z tego. Filozofia Kiyosakiego, sprzedawana nadal w miliardach egzemplarzy, ma się dobrze. Zadziwiająco dobrze. Wręcz coraz lepiej.

Dlaczego?

Zacznijmy może od... Wikipedii. Otóż o ile w polskiej jej wersji RK skatalogowany został jako ekonomista, to w angielskiej określono go już jako "financial writer", "business writer", "finance and investment writer", "motivational writer" - czyli, jakby nie było, po prostu pisarza. Różnica jest więc zasadnicza, bo jednak osoba pisząca o inwestowaniu niekoniecznie jest również skutecznym inwestorem.

Skąd ta różnica? W USA, kolebce filozofii RK, bardzo popularne jest "dogrzebywanie się" do prywatnych szczegółów życia znanych osób. Tak samo było z RK. W efekcie wyszło na jaw kilka różnych spraw, z których dwie najważniejsze to:

- Bogaty Ojciec nigdy nie istniał. W sugerowanym przez RK okresie nie udało się znaleźć i dopasować do nawet tak szczątkowej biografii jaka wynika z książek, żadnego Hawajskiego milionera. Bogaty Ojciec był więc fikcją literacką, a co za tym idzie - "jego" porady były li tylko wytworem wyobraźni Kiyosakiego.

- Fikcją okazała się również sama historia RK. Pierwsze rzeczywiście większe pieniądze, jakie zarobił, związane były ściśle właśnie z cyklem książek i prelekcji na temat inwestowania i prowadzenia biznesu. I to z nich właśnie wzięło się bogactwo RK, później dopiero, mając już pieniądze, zaczął cokolwiek z nimi robić w praktyce. Ze skutkiem różnym, należałoby dodać.

Zainteresowanych szczegółami odsyłam w tym momencie do Google i amerykańskich źródeł, ponieważ ten tekst nie ma w założeniu skupiać się na grzebaniu w życiowych perypetiach Roberta Kiyosakiego. Informacje są łatwo dostępne, bez trudu poradzicie sobie z ich znalezieniem.

Ja natomiast pozwolę sobie przejść do meritum:

Jak brzmi odpowiedź na pytanie zadane na początku? Jaki procent czytelników popularnych książek motywacyjnych faktycznie osiąga sukces finansowy?

Odpowiedź jest tyleż prosta, co zaskakująca: skuteczni biznesmeni oraz inwestorzy, którzy sukces osiągnęli po przeczytaniu "poradników zarabiania" stanowią poniżej 5% wszystkich czytelników. Czyli, jakby nie patrzeć, jest to liczba całkowicie porównywalna z odsetkiem biznesmenów i inwestorów, którzy poradników nie studiowali.

W tym momencie nasuwa się dość oczywiste pytanie: to po co czytać?

Odpowiedź faktyczna brzmi: aby ich autorzy zarabiali. Proste, nie?

Ale jest też inna odpowiedź: czytać, żeby poznać kilka różnych punktów widzenia na tą samą sprawę - skutecznego zarabiania pieniędzy.

Najczęściej popełnianym natomiast błędem jest tworzenie swoistego kultu wokół autorów tego typu książek. Szanowni Państwo, oni nie piszą po to, żebyście wy byli bogaci. Oni piszą po to, żebyście kupowali ich publikacje i żeby to ich stan konta się powiększał. Jest to najprostsza, najbardziej powszechna, i najbardziej ignorowana zasada prowadzenia biznesu - dowolnego biznesu, także motywacyjnego.

Kroki do uzyskania niezależności finansowej są tak naprawdę bardzo proste, zawsze działające i kompletnie bez związku z ilością przeczytanych książek motywacyjnych - bo te poradniki są właśnie publikacjami motywacyjnymi, nie zaś kursami "w 14 dni do miliona". Tam nie ma praktycznych porad, konkretnych wskazówek, rzeczowych wytycznych. One są po to tylko, żebyście doszli do wniosku "hm. to może ja też potrafię?". I dopóki tak są traktowane, stanowią rewelacyjną podstawę do zmiany swojego nastawienia do finansów.

Każde wypaczenie tego obrazu natomiast kończy się wpadnięciem w zaklęty krąg "motywowania się do motywowania się". Kupuje się wtedy kolejne sterty książek motywacyjnych, zaniedbując natomiast zrobienie czegokolwiek z tą motywacją - wydajesz pieniądze w celu upewnienia się że faktycznie możesz, ale pozostajesz li tylko z tą świadomością. Mogę. Świetnie że mogę. To mi wystarczy, testować na razie nie muszę - jeszcze sprawdzę czy kolejna książka upewni mnie że rzeczywiście mogę. A później kolejna. I kolejna.

Kroki, o których była kawałek wyżej mowa, są banalnie proste:
1. Decyzja: tak, chcę coś w swoim życiu zmienić.
2. Pomysł: jak chcę, żeby to życie wyglądało?
3. Motywacja: owszem, jestem w stanie to zrobić!
4. Przygotowania: zdobycie koniecznej wiedzy i środków, przygotowanie biznesplanu.
5. Działanie: start - i wykonywanie kolejnych punktów planu.
6. Rozwój: co jeszcze mogę zrobić? jak się rozwijać?

Książki motywacyjne przydadzą się w punktach 1 i 3. Punkt 2 wymaga wyłącznie własnej inicjatywy i przemyśleń, natomiast 4-6 - rzetelnej wiedzy i konkretnych informacji, których w poradnikach niemal nigdy nie ma.

Najważniejszy natomiast jest właśnie punkt 2, ten, który nie wymaga w sumie kompletnie niczego poza ubraniem w słowa swojej wizji siebie za kilka lat. Cel jest najistotniejszy, bo to od niego zależą środki i metody, a więc także odpowiednia motywacja, konkretna wiedza, dokładny plan.

Przykładowo:
Jeżeli chcesz za 5 lat mieszkać we własnym dużym domu z kortem tenisowym i basenem, potrzebujesz w ciągu tego okresu czasu uzyskać ok. 5.000.000zł. Nie jest to wykonalne na etacie, jeśli aktualne twoje zarobki to jakieś 3.000zl. Nie dasz też prawdopodobnie rady uzyskać odpowiedniej zdolności kredytowej i później spłacać jednocześnie pożyczkę oraz utrzymywać dom.
Musisz więc szukać takiej metody, która realnie da ci możliwość zdobycia tej kwoty w założonym czasie. I tu jest właśnie miejsce na pomysł.

Przykład obrazuje też coś jeszcze, naczelną zasadę jakiegokolwiek działania: jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz bardzo dokładnie wiedzieć co to jest. Samo "chcę być bogaty" nie wystarczy - a do tego właśnie mobilizują poradniki. I dobrze że mobilizują; tyle, że stać się bogatym to także odpowiedzieć sobie na masę dodatkowych pytań:
- co oznacza dla mnie "bogaty" - miliardy $ czy tysiące PLN miesięcznie?
- jak chcę żyć - na jakim poziomie, co robić zawodowo i prywatnie?
- co mnie pasjonuje - w co jestem w stanie się całkowicie zaangażować?
- co potrafię - na czym mogę zacząć zarabiać?
- jaki jest obecnie mój docelowy stan finansów - konkretne kwoty?
- w jakim czasie zamierzam je zdobyć?
- ...i wiele, wiele innych...

A na zakończenie...

Oczywiście, że istnieją ludzie, zajmujący się konkretnym doradzaniem innym, w jaki sposób inwestować pieniądze i prowadzić biznes.

Oczywiście, że oni nie zajmują się wydawaniem książek, a prowadzeniem wykładów tylko sporadycznie i nie dla wszystkich.

Oczywiście, jest tak dlatego, że ci ludzie doskonale wiedzą: nie ma recept uniwersalnych, metod zawsze skutecznych. Wszystko zależy od konkretnego człowieka znajdującego się w konkretnej sytuacji i dysponującego konkretnymi środkami.

Motywować się? Oczywiście! Ale do działania, nie do dalszego motywowania się.
Jeżeli od roku czytasz poradniki, a twój stan konta nie rośnie i w twoim życiu (faktycznym, nie umysłowym czy emocjonalnym) nie nastąpiły żadne konkretne zmiany - to znaczy że czas najwyższy odstawić poradniki i wziąć się za czytanie rzetelnych opracowań wybranego tematu. ---

Autorka: Kira® - Cyber-Girl.NET

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego warto odwiedzać fora internetowe?

Dlaczego warto odwiedzać fora internetowe?

Autorem artykułu jest jul


Warto przeglądać fora internetowe. To doskonały sposób na brak pomysłów. Co robisz kiedy na zadany problem nie znajdujesz odpowiedzi? Ja pytam, pytam najczęściej na forach internetowych, bo tak jest mi wygodnie. Tak samo wygodnie jest milionom innych internautów, a co najważniejsze znakomita ich większość dostaje wyczerpujące i fachowe odpowiedzi. Do czego zmierzam?

Internet to olbrzymi zasób informacji na każdy temat. Fora internetowe to najświeższe źródła takiej informacji. Często przypadkowo trafiamy na ciekawy wątek. Prowadząc serwis internetowy, własną małą stronę, bloga, cokolwiek.. jesteśmy w stanie wypełnić go treścią przeglądając fora. Dostajemy gotowe pomysły, w momencie kiedy tak bardzo zależy nam na tym aby urozmaicić nasze strony. Wystarczy zredagować tekst z forum.

Dodatkowym atutem jest znajomość odpowiedzi na pytania zadawane na forach. Spróbuj sobie wyobrazić sytuację kiedy znasz odpowiedź i prowadzisz tematycznie podobnego bloga. Nie dość że otrzymujesz temat na artykuł to jeszcze możesz podlinkować go w odpowiedzi na pytanie. Zyskujesz back link, promocję swojego bloga, a także wdzięczność pytającej osoby. Zapewne Twoja strona utkwi mu w pamięci, a także wszystkim przeglądającym temat. Ja zawsze klikam w linki w odpowiedziach na interesujący mnie problem. Często automatycznie. Często nawet nie czytam odpowiedzi w której link się znajduje. Człowiekowi zawsze wydaje się, że ten właśnie link będzie furtką do rozwikłanego problemu. Inni trafią na forum poprzez wyszukiwarki, znajdą Twój link.

Osobiście cieszę się z serwisów, które ofiarują możliwość automatycznego zakładania forów internetowych. To sprawia, że totalny laik od strony technicznej, ale mający dobre pomysły na fora, tworzy miejsce, które pomaga w rozwoju serwisów wielu innych użytkowników Internetu.

Odwiedzaj fora internetowe. Odwiedzaj fora konkurencji. Bądź pierwszy z odpowiedzią. Korzystaj z wątków na forach przy układaniu własnych tekstów.
---

Tworzenie stron - Wrocław

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl