piątek, 8 lipca 2011

Zarabiać w internecie

Zarabiać w internecie

Autorem artykułu jest Michał Mietliński



Nie jest to ani łatwe, ani oczywiste. Z pewnością nie każdy zarobi w Internecie. Wielu spośród zapaleńców straci zapał. Część osób uzna, że wysiłki w zbyt małym stopniu przekładają się na zyski. Wreszcie będą tacy, którym się uda, czego potrzeba by być w tym gronie?

Przede wszystkim pomysł.
Nawet olbrzymi wysiłek może być zmarnowany i nie przyniesie oczekiwanego efektu, jeśli skierujemy go w niewłaściwe miejsce. Dlatego tak ważne jest, by dobrze przemyśleć każde z naszych działań w sieci.

Cierpliwość.
Wiele projektów internetowych nie przynosi efektów. Warto jednak cierpliwie szukać nowych pomysłów. Budując jednocześnie zaplecze stron, i doświadczenie. Często dopiero któryś pomysł okazuje się strzałem w dziesiątkę. A jeśli Twój pomysł jest naprawdę dobry, to i tak może wymagać lat pracy nim zacznie przynosić znaczne dochody.

Zaplecze techniczne.
Jedna strona to często za mało. Dlatego warto mieć kilka różnych serwisów, promujących się wzajemnie, jednak nie związanych ze sobą ściśle. Takie strony internetowe mogą być zbiorami naszych artykułów, katalogami i katalogami presell, portalami itp.
Dzięki gotowym skryptom, mamy możliwość szybkiego zakładania nowych stron, dodawania treści i promowania ich.

Reklama, produkty czy usługi?
To także ważne pytanie w przypadku zarabiania w sieci. Czy chcemy żeby nasze zarobki pochodziły ze reklam? Wtedy najważniejsza jest oglądalność. A może promujemy konkretne produkty lub usługi? Wtedy z kolei liczymy na konkretnych czytelników - osoby które mają potrzeby i będą chcieli kupić nasze produkty lub usługi, aby je zaspokoić.


Eksperymenty w zaciszu pokoju, czy duży biznes w sieci?

Kolejne pytanie, które powinniśmy sobie zadać. Czy jesteśmy gotowi zaryzykować duży biznes czy chcemy poeksperymentować? A jeśli eksperymentujemy na małym e-biznesie, to kiedy przestaną nas zadawalać małe kwoty i postanowimy zrobić biznes na poważnie.

To tylko kilka czynników i pytań dotyczących zarabiania w sieci, ale czy bierzemy je rzeczywiście pod uwagę?

---

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat to polecam mój blog.
Blog biznes, sukces, motywacja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przedmioty serwisów aukcyjnych

Przedmioty serwisów aukcyjnych

Autorem artykułu jest Maciej Rogacki



Co można znaleźć w serwisach aukcyjnych, który serwis wybrać, jaki rodzaj licytacji jest obecnie najkorzystniejszy i który pozwoli przede wszystkim nabyć interesujący nas przedmiot najtaniej ja to tylko możliwe.

Serwis aukcyjny, coś co w Polsce jest dostępne już od jakiegoś czasu, jak dotąd aukcje proponowane przez serwisy tego typu były jednolite a przedmioty wystawiane w takich serwisach w prawdzie bardzo rozmaite lecz wystawiane przez użytkowników danego serwisu, a co za tym idzie każdy chce zarobić czyli ciężko na takich serwisach znaleźć prawdziwą okazje.

Inną natomiast formą sprzedaży która dostępna jest od jakiegoś czasu są serwisy gdzie prowadzone są zupełnie innego rodzaju licytacje internetowe. Polega to na tym, że właściciel serwisu wystawia na aukcje przedmioty z różnych kategorii, możliwości praktycznie nie ograniczone jak się niedawno przekonaliśmy na podstawie dwóch serwisów dozeta.pl oraz podbij.pl gdzie serwisy ten wystawiły samochody. Aukcje takie cieszą się olbrzymim zainteresowaniem ze strony użytkowników, dlaczego? Ponieważ na tego typu aukcjach można kupić laptopy, komputery czy telefony za kilka procent ich wartości. Kategorii i przedmiotów na tego typu aukcjach jest naprawdę bardzo dużo. Można tam kupić również przedmioty adg czy rtv. Z reguły są to bardzo drogie przedmioty na które mało kto może sobie pozwolić lub takie na które trzeba dużo oszczędzać. Jedynym warunkiem zakupu takie przedmiotu jest wygranie aukcji z przedmiotem który nas interesuje, aby tego dokonać wcześniej trzeba kupić kredyty czy podbicia które pozwolą nam brać udział w aukcjach.

Osobiście uważam, że jest to dobre rozwiązanie pozwalające posiąść bardzo ekskluzywne przedmioty za ułamek ich ceny, poza tym jest to na pewno lepsze rozwiązanie od kredytów które są ostatnio bardzo popularne i masowo oferowane w sklepach AGD, RTV czy w salonach z komputerami z którymi później mamy problemy z ich spłatą.

---

Dozeta.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Aukcje internetowe - Czy jest możliwe kupowanie za średnio 35% wartości?

Aukcje internetowe - Czy jest możliwe kupowanie za średnio 35% wartości?

Autorem artykułu jest netimage



Kto by nie chciał kupować taniej! Czy tanio znaczy gorzej lub wolniej? Czy możliwe jest kupowanie tanio z zachowaniem najwyższej jakości? Kto by nie chciał kupić telewizora za 3 złote albo roweru za 100zł. Okazuje się, że jest taka możliwość. Ale nic nie ma za darmo - jest trochę ryzyka ale i dużo zabawy. Dowiedz się więcej o aukcjach nowego typu.

Trzy lata temu w Niemczech rozpoczął swą działalność serwis Telebid.com, który do dziś działa pod marką Swoopo. Był to pierwszy portal na świecie oferujący aukcje „O dolara", w których można było zakupić przedmiot średnio za zaledwie 35% rynkowej wartości. Spółka będąca właścicielem portalu uruchomiła serwis również w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, a od jesieni ubiegłego roku pomysł pojawił się w Polsce.


Portali tego typu pojawia się na rynku coraz więcej. Jednym z wyróżniających się na polskim rynku jest www.ustrzel.com, który oferuje oprócz ciekawej oprawy graficznej i przeprowadzania aukcji „O dolara" rozbudowany program lojalnościowy z możliwością pobierania bannerów reklamowych i zbierania darmowych pocisków, które są wewnętrzną walutą portalu.

Dodatkowo mamy możliwość wypowiadania się na czacie, co zdecydowanie zwiększa jego wiarygodność i co najciekawsze, portal umożliwia wymianę wylicytowanego przedmiotu na pociski! Dzięki tej funkcjonalności klient, któremu nie odpowiada wylicytowany przedmiot może w zamian uzyskać pociski i dalej brać udział w aukcjach.


Portale oferujące aukcje internetowe, nazywane często aukcjami innego wymiaru lub innego oblicza, umożliwiają klientowi zakup towaru znacznie poniżej jego ceny rynkowej. Co więcej, sprzedaż ta jest całkowicie zgodna z prawem, choć w wielu wypowiedziach, między innymi na forach (na przykład aukcjowisko.pl), można znaleźć głosy mówiące, że tego typu sprzedaż to hazard.


W Niemczech po trzyletnim procesie uznano jednak, że tak nie jest. Największe polskie serwisy aukcyjne dysponują ekspertyzami prawnymi potwierdzającymi wyrok niemiecki. Głównym powodem, który sprawia, że tego typu serwisy trudno utożsamiać z hazardem, to brak elementu losowości. Jednak fakt, że każdy udział w licytacji kosztuje sprawia, że wielu ludzi myśli inaczej. Początkowo zazwyczaj klienci pozwalają sobie na kilka kliknięć, płacą 1, 2, 3 złote, później nie chcą stracić postawionych już pieniędzy i licytują dalej...


Przyjrzyjmy się bliżej zasadom działania serwisów typu www.ustrzel.com, biorąc jako przykład typ aukcji „strzelanina". Aukcja startuje od zera złotych z określonym czasem do końca, który jest odmierzany z dokładnością do jednej sekundy. Zwycięzcą aukcji jest osoba, która ostatnia weźmie w niej udział. Aby miało to sens, każdy udział w aukcji przedłuża ją o ustaloną ilość sekund, w tym przypadku jest to 30. Jeden strzał kosztuje użytkownika 10 groszy i podnosi cenę przedmiotu o 1 grosz.


Ponadto, aby użytkownicy nie musieli śledzić przebiegu aukcji ciągle przesiadując przed komputerem, portal umożliwia stosowanie auto-strzelania, które według ustalonych parametrów samodzielnie bierze udział w aukcji. Efekt jest taki, że uczestnicy zwyczajnie zrzucają się na dany przedmiot dla zwycięzcy. Najszczęśliwszym człowiekiem jest zwycięzca, który wykupuje przedmiot za znacznie niższą cenę w stosunku do wartości rynkowej, a przegrani próbują sił w innych aukcjach. Czasem się uda, czasem nie...


Ocenę tego typu serwisów pozostawiamy czytelnikowi. Czasem, mimo ryzyka, warto zaryzykować i kupić za grosze wymarzony telewizor. Portali tego typu być może będzie powstawać więcej. Jednak do tej pory pojawiały się tylko klony istniejących już rozwiązań, aż w końcu angielska spółka Global Before All LTD wspólnie z polskim dostawcą usług informatycznych Arteneo uruchomiła zupełnie nowy portal aukcyjny www.whofirst.pl oparty o zupełnie inne, wręcz rewolucyjne zasady.


Portal nie udostępnia żadnych automatów, a aukcje są skonstruowane w taki sposób, że opłaca się licytować wcześniej, a nie czekać do samego ich końca aukcji. Ponadto stawka uczestnictwa jest uzależniona od czasu pozostałego do końca licytacji, co pozwala na budowanie ciekawych strategii uczestnictwa w tego typu aukcjach. Czas po każdej licytacji przedłużany jest aż o godzinę.


Czy tego typu portal odniesie sukces? Czas pokaże. Na pewno jest to wreszcie coś nowego a nie kopia istniejących już rozwiązań. Niewątpliwie warto spróbować swoich sił i samemu przekonać się, jak działają tego typu portale.

---

rafi


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarabiać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.

Zarabiać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.

Autorem artykułu jest Krystyna Żmuda



Pomysłów na zarabianie, zwłaszcza w Internecie jest całe zatrzęsienie. Wszyscy piszą o łatwych pieniądzach, szybkiej kasie i zerowym wkładzie własnym. Zdesperowani poszukiwacze dodatkowej pracy w domu zapisują sie do każdego podanego im przy okazji odwiedzania jakiejś strony programu afiliacyjnego, stają się partnerem i... na tym koniec.

Są wśród nich naiwni, którzy jeszcze czekają na prowizje. Nie tędy droga niestety. Czy w Internecie, czy w fabryce - żeby zarobić trzeba troszkę popracować.

O ile stron traktujących o zarabianiu jest mnóstwo, o tyle niewiele z nich pokazuje jak faktycznie zgromadzić ten majątek, który "mamy w zasięgu ręki".

Kilka tygodni temu trafiłam jednak na pewien unikacik - praktyczny kurs zarabiania w programach partnerskich o wdzięcznie brzmiącej nazwie Projekt Inwestor, który jak się okazało już po pierwszej lekcji, nie powstał w celu wyłudzania adresów email.

Pierwsza lekcja opublikowana została na stronie twórców kursu dlatego nie będę się na jej temat rozpisywać. Dowiadujemy się z niej, że programem partnerskim, który posłuży za przykład będzie PP Zawód Inwestor Giełdowy, w którym jedna sprzedaż może wygenerować zyski w wysokości aż 600zł.

Kolejną lekcję otrzymujemy dopiero po kilkunastu dniach i jesteśmy w niej przeprowadzeni dosłownie za rączkę przez proces rejestracji w programie oraz zgłębiamy panel administracyjny.

Po kolejnych kilkunastu dniach na naszej skrzynce pojawia się kolejna lekcja na temat maskowania linków partnerskich. Dowiadujemy się z niej po co oraz jak stosuje się takie zabiegi. Oprócz standardowych serwisów do skracania długich linków podane nam zostają inne, bardziej profesjonalne opcje. Lekcja ujawnia także jak wykorzystywać linki partnerskie, gdzie je umieszczać oraz zapowiada kolejną część kursu traktującą o wyborze serwera i domeny.

Lekcja 4 - Serwer i domena opublikowana została znów w ramach zachęty chyba, na łamach zarabiam.com.pl. Zapraszam do lektury zwłaszcza początkujących użytkowników Internetu.

Kolejne trzy lekcje wprawiły mnie w osłupienie. Autorzy Projektu Inwestor krok po kroku uczą w nich jak zbudować stronę internetową całkiem od podstaw, jak ją umieścić na serwerze i monitorować jej oglądalność. Fakt, nie jest to arcydzieło webmastringu ale nie o to tu chodzi. Zdawałoby się, że budowa strony internetowej to dla przeciętnego śmiertelnika czarna magia - nic bardziej mylnego. Kurs opisuje dokładnie krok po kroku jak zaprojektować design strony w Adobe Photoshop, jak podlinkować menu nawigacyjne w Dreamweaverze, jak utworzyć prostą animację tekstu we Flash'u oraz jak zarejestrować się w Stat4U i opublikować statystyki na swojej własnej, świeżo zbudowanej stronie internetowej.

Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na kolejne lekcje kursu, które mają być poświęcone zabiegom promującym produkt czyli w tym przypadku Pierwsze w Polsce Profesjonalne Szkolenie Giełdowe i obejmować promocję strony na forach internetowych, uruchamianie kampanii AdWords, tworzenie listy mailingowej, itp.

Niejednokrotnie zastanawiało mnie dlaczego kurs Projekt Inwestor jest kursem bezpłatnym i co skłoniło autorów do utworzenia go. Już po tych paru lekcjach widać przecież, że w jego opracowanie włożone zostały długie godziny. Otóż Projekt Inwestor to inicjatywa bardzo dobrze przemyślana i genialna w swojej prostocie.

Jak to działa? Po przeczytaniu pierwszej lekcji kursu postanowiłam (i taka jest chyba oczekiwana reakcja) podążać śladem autorów i wykonywać sumiennie wszystkie kroki opisane w lekcjach. Dzięki temu jestem partnerem poleconym przez projektinwestor.pl. Oznacza to tyle, że za każdą wygenerowaną przeze mnie sprzedaż, autorzy kursu otrzymają od organizatora programu ok. 180zł, ja aż 600zł. Dla mnie to układ jak najbardziej w porządku. Nic na tym nie tracę a jak zapewniają twórcy projektu jako zarejestrowany z ich polecenia partner mogę liczyć na ich wsparcie w sprawach związanych z zagadnieniami poruszonymi w projekcie. Kurs sam w sobie jest już ogromną pomocą w rozpoczęciu działalności.

Gdyby nie ten praktyczny kurs zarabiania nie miałabym pojęcia o tym jak tak naprawdę zarabia się w programach partnerskich. Teraz wiem, a że chcę wiedzieć więcej i przekonać się na własnej skórze, że faktycznie można zarobić prawdziwe pieniądze w Internecie, będę śledzić Projekt Inwestor do samego końca. A ponieważ jest on tak skonstruowany aby zawarte w nim wskazówki znajdowały zastosowanie także w innych programach partnerskich już zaczynam rozglądać się za kolejnymi.

Krysia

Nie wyrażam zgody na wymianę występujących w artykule linków

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

Autorem artykułu jest Justyna Puchalak



Jestem, podobnie jak Ty, przeciętnym użytkownikiem Internetu. Mam dobrą pracę, wspaniałą rodzinę i jestem zdrowa. Do szczęścia brakuje mi jedynie WOLNOŚCI FINANSOWEJ. Chcę budzić się rano z myślą, że nie muszę jechać do pracy i pracować dla kogoś, chcę czuć, że mogę pozwolić sobie na wszystko, chcę wreszcie zacząć naprawdę żyć.

Jestem, podobnie jak Ty, przeciętnym użytkownikiem Internetu. Mam dobrą pracę, wspaniałą rodzinę i jestem zdrowa. Do szczęścia brakuje mi jedynie WOLNOŚCI FINANSOWEJ. Chcę budzić się rano z myślą, że nie muszę jechać do pracy i pracować dla kogoś, chcę czuć, że mogę pozwolić sobie na wszystko, chcę wreszcie zacząć naprawdę żyć.

Program Plus 500 był początkiem mojej drogi do sukcesu i w dodatku inwestycja mojego czasu w działalność partnerską okazała się strzałem w dziesiątkę.

W moim kursie opisałam wszystkie działania, dzięki którym zarobiłam w programie partnerskim Plus500 ponad 5000 zł. Ponadto zupełnie nieświadomie zapewniłam sobie dodatkowy przychód pasywny w wysokości ok 300 dolarów (na małe kobiece wydatki) miesięcznie - pp już się nie zajmuję ale pieniążki nadal wpływają z czego jestem niesamowicie dumna.

O tym co skłoniło mnie do rozpoczęcia działalności w tym PP przeczytasz na mojej ministronie:

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

A o tym jak mi poszło przeczytasz w trzynastu lekcjach, które otrzymasz ode mnie na swoją skrzynkę email po zapisaniu sie na kurs.

Pozdrawiam

Mariola

---

Ja zarabiam.com.pl a ty?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl