wtorek, 16 września 2014

Dobry sklep internetowy

Dobry sklep internetowy


Autor: Radosław Potentat


Coraz więcej osób prowadzi sklepy internetowe. Nawet małe sklepy prowadzone przez jedną, dwie osoby mogą dziś ugryźć kawałek rynku dla siebie. Ich problemem jest często to, że muszą konkurować z dużymi sklepami z kilkudziesięcioosobową obsługą i dużymi budżetami na reklamę.


Warto więc by mniejsi przedsiębiorcy mieli jak najlepsze metody by to robić, by mieli jak najlepszą wiedzę. Poniżej przedstawiam kilka zasad dotyczących tego, jak powinien działać dobry sklep internetowy.

Pierwszą zasadą jest użyteczność, czyli aby sklep był przyjazny dla kupującego, by łatwo było poruszać się po stronie, łatwo znaleźć potrzebny produkt, no i przede wszystkim by łatwo było zamówić. Oczywiście nie trzeba tu nic wymyślać, wystarczy podejrzeć tych, którzy robią to najlepiej w branży – dobrym wzorem użyteczności może być sklep Amazon, gdzie zamówienie składamy jednym kliknięciem myszki. Błędem jaki popełniają niektórzy właściciele sklepów, jest słuchanie się grafików.

Pamiętajmy, że grafika interesuje przede wszystkim to, by coś było ładne – i to jest ok. Ale dla nas najważniejsze jest to, by sklep sprzedawał. Dobry wygląd strony jest istotny, przede wszystkim w aspekcie jej przejrzystości, ale najważniejszą rzeczą jest zawsze współczynnik konwersji. Ile osób z odwiedzających stronę, dokona na niej zakupu. Dlatego trzeba pamiętać, że graficy nie się marketerami, oni nie zrobią nam najlepiej zarabiającej strony, tylko najładniejszą – a to nie musi być to samo. Musimy więc zawsze pilnować, by to grafik robił to co my chcemy, a nie na odwrót.

Kolejną ważną rzeczą jest zaimplementowanie na stronie mechanizmów crosselingowych. Chodzi o to, by klientowi, który kupuje już jakiś produkt (na przykład laptopa) system automatycznie wyświetlił propozycje dodatkowych zakupów (na przykład mysz, lub torbę na laptopa). Takie mechanizmy są we wszystkich wiodących sklepach internetowych, zazwyczaj na dole pojawia się hasło, ‘klienci, którzy kupili ten produkt, przeglądali również te produkty...’.

Ostatnią sprawą jest zadbanie o swój regulamin – nie może on zawierać punktów określanych jako tzw. klauzule niedozwolone. Naraża nas to na wysokie kary finansowe, a ostatnio działa kilka kancelarii prawnych które zajmują się głownie wyszukiwaniem takich punktów w regulaminach sklepów internetowych i masowym pozywaniem przedsiębiorców do sądu.


Autor zajmuje się prawem i specjalizuje się w takiej tematyce jak klauzule abuzywne czyli zabronione sformułowania w regulaminach sklepów internetowych - określane też jako klauzule niedozwolone.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Prawo nie służy sprawiedliwości

Prawo nie służy sprawiedliwości


Autor: Radosław Potentat


Każdy, kto choć trochę obserwuje życie publiczne w Polsce, mógł już dawno zauważyć fakt, że w naszym kraju już dawno nastąpiło oddzielenie instytucji prawa od pojęcia sprawiedliwości. W tym tekście chciałbym opisać bliżej to zjawisko i podać kilka przykładów.


Pierwszym przykładem może być słynna sprawa ACTA, która przetoczyła się przez Polskę w ciągu ostatnich tygodni. Rząd podpisał podyktowaną przez amerykańskie korporacje umowę, która odwraca do góry nogami podstawową dotychczas zasadę prawa – zasadę domniemania niewinności. ACTA otwiera drogę do aresztowania tylko na podstawie oskarżenia o to, że ktoś skorzystał z materiałów bez zgody twórcy. Widać że korporacje posuwają się coraz dalej w swoich zapędach do stanowienie prawa. To co jednak dziwi, to że polscy politycy tak mocno szli w zaparte, że wszystko jest OK., a protestujący nie rozumieją o co chodzi. Dopiero obecnie, gdy kolejne kraje, z Niemcami na czele, odrzucają ACTA, widać, ze nasza ‘elita rządząca’ zeszła z tonu. Ten przypadek dobrze pokazuje jednak, że ludzie którzy stanowią prawo, ze sprawiedliwością nie mają nic wspólnego.

Kolejny dobry przykład to afera, która wybuchła jakiś czas temu wokół tzw. klauzul niedozwolonych. Okazało się, że mamy takie przepisy, które każą grzywną właściciela strony internetowej, jeśli ten ma w regulaminie tej strony pewne zabronione twierdzenia (w zamyśle miało to chronić konsumentów przed nieuczciwymi praktykami sklepów). Pewien prawnik postanowił zrobić sobie z tego pomysł na biznes i zaczął masowo pozywać tych przedsiębiorców do sądu. Na szczęście wiele pozwów sąd oddalił, ale nadal wiele sklepów musiało zapłacić kary. Rekordem było czterdzieści tysięcy. Dla niektórych firm był to cios zbyt silny i musiały one zamknąć działalność. Jest to przykład tego, że nawet prawo, które w zamyśle miało służyć dobru ludzi, jest w końcu wykorzystywane w złym celu.

Dlaczego tak jest? Dlaczego prawo w naszym kraju nie służy tak naprawdę sprawiedliwości? Myślę, że moja odpowiedź na te pytania może być dla niektórych nieco szokująca. Otóż według mnie nie mamy żadnej elity rządzącej. Zarówno osoby, które obecnie stanowią prawo, jak i całe środowisko sędziowsko prokuratorskie to są ludzie naznaczeni piętnem komunizmu. Prawdziwa elita naszego kraju została wymordowana przez hitlerowców podczas drugiej wojny światowej. Obecnie elitą Polski są przedsiębiorcy, którzy pomimo ekstremalnie trudnych warunków do prowadzenia biznesu, zakładają firmy, zatrudniają ludzi i generują zyski. Zaś sądzą nas ci sami ludzie, którzy za komuny wydawali wyroki zgodne z interesem Partii.


Autor zajmuje się prawem i specjalizuje się w takiej tematyce jak klauzule abuzywne czyli zabronione sformułowania w regulaminach sklepów internetowych - określane też jako klauzule niedozwolone.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Afera wokół klauzul niedozwolonych

Afera wokół klauzul niedozwolonych


Autor: Radosław Potentat


Jakiś czas temu w branży internetowej zawrzało - z powodu akcji przeprowadzonej przez pewną kancelarię prawną. Właściciele wielu sklepów internetowych zostali zaskoczeni atakiem z zupełnie niespodziewanej strony.


Cała akcja polegała na tym, że pewien prawnik (zapewne nie działający samodzielnie, a raczej w porozumieniu z kancelarią prawną) pozwał do sądu prawie dwa tysiące sklepów internetowych z powodu tzw. klauzul abuzywnych (zwanych inaczej klauzulami niedozwolonymi), które to, jak się okazało, znalazły się w ich regulaminach.

Klauzule niedozwolone są definiowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta – są to treści których pojawienie się w regulaminach stron internetowych jest zabronione. Oczywiście zamysł ustawodawcy był w tym wypadku bez wątpienia szlachetny (wiadomo, że trzeba chronić konsumentów przed nieuczciwymi praktykami), ale rzeczywiste skutki okazały się dalekie od idealnych. Nasz prawnik wziął z zaskoczenia setki małych przedsiębiorców, którzy w rzeczywistości nie mieli przecież żadnych złych zamiarów, a nie znali prawa na tyle, by napisać sobie samodzielnie całkowicie poprawny regulamin.

Na szczęście w tym wypadku absurdy prawne nie zwyciężyły. Sprawa została dosyć mocno nagłośniona, pisały o niej nie tylko portale branżowe, ale również mainstreamowe media. I całe szczęście sąd postąpił zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, umarzając większość tych spraw. Około tysiąc dwieście spraw zostało umorzonych, a około czterysta czeka na dalszy rozwój wypadków. Dobrze wiedzieć, że nadal czasem w sądach jeszcze panuje sprawiedliwość, a nie tylko dążenie do zgodności z literą prawa, z przepisami, niezależnie od tego, jak chore by one nie były. Co więcej, wytoczono już proces temu prawnikowi.

Jak sprawa się rozwinie trudno jest przewidzieć, ponieważ do rejestru UOKiK stale dopisywane są nowe klauzule. Poza tym, w ostatnim czasie kilka nowych kancelarii prawnych również poszło w ślady nadgorliwego prawnika. Robi się więc coraz ciekawiej. Z jednej strony kibicuję sklepom internetowym, bo to przecież mali przedsiębiorcy napędzają gospodarkę tego kraju. Z drugiej strony faktem jest również, że niektóre firmy stosują nieuczciwe praktyki – być może więc cała ta afera wyjdzie na dobre konsumentom, czyli nam wszystkim.


Autor zajmuje się prawem i specjalizuje się w takiej tematyce jak klauzule abuzywne czyli zabronione sformułowania w regulaminach sklepów internetowych - określane też jako klauzule niedozwolone.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zasady prowadzenia sklepu internetowego

Zasady prowadzenia sklepu internetowego


Autor: Radosław Potentat


By osiągnąć sukces w prowadzeniu sklepu internetowego, trzeba postępować według kilku zasad, trzeba pamiętać o kilku podstawowych sprawach. Poniżej przedstawiam kilka z nich.


1. Patrz na każde pieniądze, które wydajesz przez pryzmat zwrotu z inwestycji. Każda złotówka którą wydajesz na sprawy związane ze sklepem musi się zwrócić. Jeśli coś ma się nie zwrócić, to oznacza, że wydanie tych pieniędzy było błędem. Zwrot z inwestycji, określany popularnie jako ROI (z angielskiego Return Of Investment). Wszystko co robisz musi przynieść pieniądze – zarówno zmiany wprowadzone w grafice strony, wprowadzanie nowych mechanizmów informatycznych, czy zatrudnienie copywritera do napisania tekstów na stronę.

2. Nie zapomnij o kwestiach Prawnych. Bądź świadom, że istnieje coś takiego, jak klauzule niedozwolone – jeśli ktoś znajdzie je w regulaminie twojego sklepu, możesz zapłacić spore grzywny (idące w tysiące złotych). W idealnym przypadku zaangażuj prawnika, by ci taki regulamin napisał. I nie kopiuj regulaminu ze stron konkurencji – one też mogą być wypełnione klauzulami niedozwolonymi.

3. Postaw na wysoki poziom obsługi klienta. Dla wielu właścicieli sklepów internetowych, to jest najlepszy sposób na pozytywne wyróżnienie się spośród konkurencji. Ponieważ konkurencja jest duża, jest coraz trudniej z nią walczyć i wygrywać, ponieważ każdy ma ograniczoną ilość środków – po prostu nie można kupować reklam w nieskończoność. Tym bardziej jeśli konkurujemy z dużymi firmami. Ale bycie miłym nic nie kosztuje. Każdego na to stać. I wciąż działa świetnie. Czynnik ludzki jest teraz nawet ważniejszy niż kiedyś.

4. Pamiętaj by za wszelką cenę utrzymać przepływ pieniędzy (tzw. cashflow). Nie kupuj gór towaru by mieć go na zapas na kilka miesięcy, kiedy twój dostawca może ci go dostarczyć w ciągu 24 godzin. Staraj się kupować mało, tak żeby tylko mieć dany produkt na stanie, a nie po to, żeby mieć ‘zapas’. Negocjuj z dostawcami jak najdłuższe terminy płatności. To ci pozwoli uniknąć katastrofy.


Autor zajmuje się prawem i specjalizuje się w takiej tematyce jak klauzule abuzywne czyli zabronione sformułowania w regulaminach sklepów internetowych - określane też jako klauzule niedozwolone.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zarabianie na stronach internetowych

Zarabianie na stronach internetowych


Autor: Radosław Potentat


Obecnie coraz więcej osób szuka sposobów zarabiania alternatywnych dla pracy na etacie. Niektórzy próbują rozkręcać biznesy oparte na MLM, inni angażują się w coraz popularniejsze doradztwo finansowe, traktowane często jako forma pracy dodatkowej.


Są w końcu tacy, którzy na różne sposoby starają się zarabiać na stronach internetowych. W poniższym tekście chciałbym opisać skrótowo, na czym polega działalność właśnie tej trzeciej grupy. Może ona bowiem przybrać kilka różnych form.

Pierwsza i najpopularniejsza to strony robione po to, by sprzedawać na nich powierzchnię reklamową. W większość przypadków są to reklamy Google wyświetlane w ramach ich sieci o nazwie AdSense, dlatego też strony te noszą nazwę Made For AdSense. Zasada jest prosta – nasz marketer wyszukuje niszę, w której wiele osób szuka czegoś w wyszukiwarce. Powiedzmy, że duża liczba osób w ciągu miesiąca wpisuje w wyszukiwarce taką frazę jak ‘pokarm dla gołębi’. Nasz e-marketer w takim wypadku zrobi stronę na temat różnych rodzajów pokarmów dla gołębi, a następnie zamieści na niej reklamy (prawdopodobnie będą to właśnie reklamy karm dla gołębi). Następnie pozycjonuje swoją stronę w google, tak by była wysoko w wynikach wyszukiwania. Kiedy jest już w pierwszej piątce, część osób szukających pokarmu dla gołębi wejdzie na jego stronę, a spośród nich, część kliknie w reklamę. Nasz e-biznesman zarabia wtedy na każdym kliknięciu.

Innym sposobem są strony z tak zwanymi linkami partnerskimi. W tym wypadu, zamiast zamieszczać reklamy przez Google, po prostu dogadujemy się bezpośrednio z producentem, zamieszczamy link do jego strony i zgarniamy prowizję za każde zamówienie, które nastąpiło po przekierowanie z naszej strony. Zysk z takich linków partnerskich zazwyczaj wielokrotnie przewyższa ten z reklam.

Można w końcu iść jeszcze krok dalej i mając taką stronę już w pierwszej piątce, samemu założyć sklep internetowy z takimi karmami. To już wymaga jednak więcej, pracy. Jednak zysk tutaj może być największy.

Jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać na tych, którzy chcą zarabiać na stronach internetowych? Przede wszystkim jeśli pozycjonujemy naszą stronę zbyt intensywnie, to możemy dostać tzw. filtr w Google, co oznacza, że nasza strona spadnie w wynikach wyszukiwania – i wtedy cokolwiek zrobimy, to przez pewien czas nie uda nam się popchnąć jej do góry. Po prostu jest to czasowa blokada, która oznacza marnotrawstwo naszego czasu, a często i pieniędzy, które wydaliśmy na pozycjonowanie.

Drugim zagrożeniem jest obecność tzw. klauzul niedozwolonych w regulaminie naszej strony. Jest to grupa twierdzeń regulaminu zabroniona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeśli ktoś znajdzie w naszym regulaminie takie twierdzenia, może podać nas do sądu i wtedy jesteśmy narażeni na wysokie grzywny.


Autor zajmuje się prawem i specjalizuje się w takiej tematyce jak klauzule abuzywne czyli zabronione sformułowania w regulaminach sklepów internetowych - określane też jako klauzule niedozwolone.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.