środa, 4 stycznia 2012

GetPaid - czy na tym można zarobić?

GetPaid - czy na tym można zarobić?

Autorem artykułu jest Amadeusz Prus



Wiele osób słyszało o genialnych ofertach pracy, gdzie za obsługę e-maili można zarobić grube pieniądze... Przyjrzyjmy się więc ile w tym prawdy.

Czym tak naprawdę jest GetPaid?
Jest to zarabianie na drobnych usługach takich właśnie jak czytanie e-maili, klikanie w banery, odświeżanie strony... Zarabiamy najczęściej ułamki groszy tj. 0.1gr, 0.01gr, choć ostanio zaczyna się to zmieniać, dzięki czemu coraz więcej jest ofert po 0.5gr, 1gr, czy nawet 2gr. Tak, tak, tylko ile ja muszę się naklikać, żeby nazbierać chociaż na piwo? Przypuszczając, że klikamy tylko w reklamy za 1gr (istnieją już systemy oferujące wyłącznie taką wartość), to żeby zarobić na to piwo musimy kliknąć w 500 takich reklam. Przypuszczając, że dziennie administrator dobrze prosperującego systemu GetPaid wyśle nam 5 takich reklam, kolejne 5 znajdziemy w sekcji Paid To Click (klikanie w bannery reklamowe), to na piwo zarobimy w około 2 miesiące... Dlategoteż ogromna większość takich systemów daje nam możliwość budowania swojej grupy klikaczy (tzw. poleceni). Dzięki tej grupie zarabiamy dany % od reklam, w które klikną owi poleceni (oni oczywiście nic na tym nie tracą). Poziomów może być kilka. Od jednego, wysokiego, dochodzącego do 100%, do kliku mniejszych np. 1 poziom 20%, 2 poziom (poleceni naszych poleconych)10% itd. Teraz chodzi tylko o to, by tych poleconych było jak najwięcej.

Jak zdobyć poleconych?
Nasz świat jest tak skonstruowany, że nie ma tu nic za darmo. Poleconych możemy zdobywać na 2 sposoby: pracując lub płacąc.

Pracując - dobrym sposobem jest stworzenie strony internetowej, którą następnie należy dobrze wypromować. Nie wystarczy tylko skopiować oferty systemów GetPaid i odnośnika polecającego, bo takich stron jest masa, trzeba wyjść z czymś świeżym, czymś co przyciągnie użytkowników a tym czymś mogą być np. konkursy dla tych co się zapisali z naszego linka polecającego.

Płacąc - czyli reklamując swój odnośnik polecający z jednego systemu w drugim systemie.

Najlepiej jednak połączyć obie te metody. Wtedy osiągniemy największe korzyści.

Jaką mam pewność, że dostanę wyklikane pieniądze?
Tutaj mamy lekkie schody, gdyż zależy to od doboru systemów, w których klikamy. Najlepiej jest przed zapisaniem się do jakiegokolwiek programu sprawdzić kto jest administratorem (jeżeli ukrywa nawet swój nick, omijamy takie systemy) i sprawdzić opinię odnośnie tej osoby w internecie, a najlepiej na tematycznych forach dyskusyjnych dotyczących właśnie GetPaid'u. Kolejnym mankamentem jest fakt, iż ogromna większość takich systemów nie ma zarejestrowanej działalności gospodarczej, czyli teoretycznie może zniknąć z sieci w każdej chwili, niekoniecznie przez fiskus... Należy uważać na programy oferujące wygórowane prowizje rzędu kilku złotych, a jeżeli chcemy mieć 100% pewności co do wypłacalności należy przeanalizować ceny reklam z prowizjami użytkowników i sprawdzić czy administrator nie dopłaca do interesu, bo jeżeli to robi, to możemy mieć pewność że taki system prędzej, czy później upadnie. Ale jak to w życiu, kto nie ryzykuje ten nic nie ma.

Kiedy najlepiej promować swój link polecający?
Najlepiej wtedy, gdy znany i uczciwy administrator decyduje się otworzyć kolejny, nowy system, lub gdy przejmuje jakiś "zapuszczony" program.

Ile ja na tym w ogóle zarobię?


Wszystko zależy od intensywności promowania i od doboru programów. Niektórzy maniacy są w stanie zarobić kilkaset złotych miesięcznie, ale na początku nie ma sensu się nastawiać na takie zyski. Pierwsze dwa - trzy miesiące to zarobki rzędu kilku - kilkunastu złotych.

SCAM - co to jest i dlaczego powstaje?
SCAM'em nazywany jest system, który oszukuje użytkowników lub nie wywiązeuje się z założeń własnego regulaminu. W mojej opinii SCAM'y powstają głównie dzięki nieuczciwemu promowaniu linków polecających. Jeżeli podczas promowania wypisujemy bzdury o ogromnych zarobkach za nic, to taki internauta po miesiącu bezcelowego klikania stwierdzi, że jeśli on zarabia kilka groszy, to administrator musi ściągać ogromną kasę i zakłada własny system GetPaid, który w kilka chwil przeradza się w SCAM. Prawda jest taka, że te kilka groszy pomnożone przez kilkuset, czy kilka tysięcy użytkowników daje dość pokaźną sumę, która musi być gotowa do wypłacenia klikaczom...

Czy warto?
Tu można polemizować. Osobiście sądzę, że nie warto. Lepiej pójść do lasu na grzyby i sprzedać je przy drodze. Będzie szybciej, pewniej i co najważniejsze - zamiast siedzieć przed komputerem aktywnie spędzimy czas :)

---

Netbooki - blog o zarabianiu w internecie, z którego treści dowiesz się z jakich form zarabiania warto korzystać, a jakie należy unikać.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Twoje pierwsze kroki w e-biznesie

Twoje pierwsze kroki w e-biznesie.

Autorem artykułu jest Krzysiek Spiex



O zarabianiu przez internet i programach partnerskich.
„Tutaj naprawdę da się zarobić”, nie jest tylko sloganem, wymyślonym na użytek paru osób, które stojąc gdzieś na mitycznej górze, czekają tylko na to, abyś rzucił im pod nogi swoje życie i pieniądze.

Z dnia na dzień Internet staje się nie tylko miejscem rozrywki lub informacyjnym centrum, ale także gigantycznym rynkiem wszelkiego rodzaju produktów i usług, które z racji niskich kosztów związanych z podejmowaniem jakichkolwiek działań biznesowych, skutecznie konkurują z rynkiem tradycyjnym, czyli po prostu, sklepowymi półkami. Nie dość tego. Internet produkuje też całkiem nowe gałęzie rynku, związane bezpośrednio z nim samym, co powoduje, że promień okręgu jest coraz większy. Weźmy chociażby, jako przykład, dynamiczny rozwój elektronicznych wydawnictw, sprzedających e-booki i audiobooki, które, przede wszystkim ceną, łatwą forma nabycia (zamawiasz z własnego domu) oraz użycia, zdobywają z dnia na dzień całe rzesze nowych klientów.

W związku z rozwojem rynku, nowe firmy powstają jak grzyby po deszczu, ale, jako że rynek internetowy kieruje się trochę innymi zasadami od tradycyjnego, także forma promocji i sprzedaży musi tu być trochę inna. No i tu właśnie pojawiają się na scenie tzw. programy partnerskie, czyli systemy promocji i sprzedaży oparte na wynagrodzeniu prowizyjnym. A wraz z programem partnerskim, na horyzoncie pojawiasz się ty, jako jego uczestnik. Prowadząc własny blog, małą stronę internetową, lub po prostu umieszczając link partnerski w stopkach na twoich ulubionych forach internetowych, lub chociażby w opisach na GG, automatycznie zaczynasz zarabiać pieniądze, ponieważ otrzymujesz dochód- prowizję, od każdej operacji wykonanej za pośrednictwem twojego linku partnerskiego, czyli np.sprzedaży e-booka. Nie dość tego, że otrzymujesz prowizje bezpośrednią, to w wypadku większości firm, osoba nabywająca produkt lub usługę zostaje przypisana do ciebie na stałe i zaczynasz otrzymywać od jej zamówień tzw.wieczną prowizję. Tak działają najbardziej renomowane firmy na rynku, jak przykładowo, wydawnictwo Złote Myśli.

Jeżeli masz swój blog, to automatycznie zwiększają się Twoje możliwości zarabiania, chociażby przez współpracę, ze znanym Tobie doskonale Google, gdzie pieniądze otrzymujesz już za każde kliknięcie w reklamę znajdującą się na twojej stronie. Jeżeli chcesz poszerzyć swoją działalność, możesz zainwestować kilkadziesiąt złotych w tani hosting i stworzyć małą witrynę internetową, co zwiększy jeszcze bardziej Twój zakres działań, a zarazem możliwości powiększenia dochodu.

Co jest najfajniejsze w programach partnerskich? Absolutnie każdy może w takim programie wziąć udział, a efekt działań jest uzależniony tylko od Twojego zaangażowania:)

---

Nic nie ryzykujesz- Najlepszy program partnerski


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Astroturfing - nieetyczne metody promowania własnego biznesu

Astroturfing - nieetyczne metody promowania własnego biznesu

Autorem artykułu jest Adam Łęgowik



Czytasz jakieś forum lub opinię o produkcie w sklepie internetowym i twoje podejrzenia wzbudził internauta zachwalający produkt firmy X Y Z ? Być Może masz właśnie do czynienia z astroturfingiem.
Czytasz jakieś forum lub opinię o produkcie w sklepie internetowym i twoje podejrzenia wzbudził internauta zachwalający produkt firmy X Y Z ? Być Może masz właśnie do czynienia z astroturfingiem.

Termin Astroturfing dość trudno wytłumaczyć, bowiem z języka angielskiego w wolnym tłumaczeniu oznacza to malowaną trawę.

W praktyce, oznacza to jednak zupełnie inne aspekty . Astroturfing jest ukrytym działaniem zazwyczaj właścicieli produktów, które sprzedają, bądź ludzi którzy chcą zwrócić na siebie uwagę "sztuczną opinią publiczną".

Działania określane mianem astroturfingu polegają zwykle na udawaniu przez niewielką grupę ludzi, konsumentów. Udawani konsumenci wystawiają w internecie swoje pochlebne opinie, przypisując je do produktów lub osób którym zależy na popularności. Zdarzały się przypadki prowadzenia całych kampanii marketingowych prowadzonych przez specjalistów od Public Relations począwszy, przez pojedyncze osoby, a skończywszy na zorganizowanych grupach specjalistów, za którymi stało potężne zaplecze finansowe wielkich korporacji albo organizacji pozarządowych.

Cel astroturfingu jest oczywisty – stworzyć jak największe pozytywne wrażenie w oczach prawdziwych przypadkowych interesantów danym produktem lub człowiekiem.

Wystawiamy określony towar na sprzedaż we własnym sklepie internetowym, następnie w systemie komentarzy tego produktu, wpisujemy udawane pochlebne opinie, za każdym razem logując się na kogoś innego tak, aby sprawić wrażenie wielkiego zainteresowania.

Warto mieć świadomość, że niestety takie nieetyczne działania marketingowe, są nadal skuteczne.

Na szczęście w przypadku blogerów, działania takie często były wykrywane przez swoich kolegów "po fachu". Właściciele stron internetowych, Blogerzy, Webmasterzy często podejmowali własne śledztwa, co owocowało zdemaskowaniem takich oszustów. Jak bardzo łatwo się domyśleć - z bardzo negatywnym skutkiem, bowiem zamieszczanie jako zadość uczynienie informacji w internecie o takim oszuście - nie jest niczym przyjemnym. Wtedy zamiast promocji, otrzymujemy coś czego nie jesteśmy w stanie powstrzymać, ani nad tym zapanować - negację naszego portalu, strony czy produktu, poprzez "rozpowiadanie" o całym fakcie na forach internetowych i innych miejscach w internecie.

Jeżeli zatem przejdzie Ci kiedyś przez myśl stosowanie astroturfingu - dobrze się zastanów, co chcesz osiągnąć i jakie to może mieć skutki. Zdecydowanie polecam "czyste" metody własnego marketingu o wiele bardziej skuteczne niż astroturfing.


Polecane lektury:

1. Jak dzięki trzem krokom strategii hipnotycznego marketingu autorstwa Joe Vitale zrobić fortunę online

2. Jak budować i wykorzystywać społeczności internetowe w nowoczesnych działaniach e-marketingowych...
---

Adam Łęgowik
www.pcmedio.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Biznesplan dla e-biznesu tak czy nie?

Biznesplan dla e-biznesu tak czy nie?

Autorem artykułu jest Dawid Kowalski



Artykuł na temat czy pisanie biznesplanów dla e-biznesu ma sens? czy jest tylko stratą czasu czy może pomaga utrzymać trwałość biznesu w długim okresie?
Wielokrotnie spotkałem się z opiniami "e - biznes jest zbyt dynamiczny żeby cokolwiek zaplanować, zaczniesz rozważać za i przeciw a konkurencja Cie prześcignie". Czy jest to dobre stwierdzenie? Moim zdaniem napisanie dobrego biznesplanu faktycznie zabiera dużo czasu - wymaga poświęcenia około 200 roboczogodzin z tego 3/4 lub więcej to zbieranie informacji, ale jest to również inwestycja, która znacznie więcej czasu pozwoli Ci zaoszczędzić.

Biznesplany pisze się z dwóch powodów: pierwszy - w celu pozyskania i przekonania inwestora i drugi - dla samego siebie i przeanalizowania biznesu. Nie istnieje jeden ujednolicony wzór biznesplanu, każdy bank, fundusz venture capital, urząd pracy czy instytucja rozdzielająca dotacje unijne wymaga dostarczenia trochę innych informacji. Do najpopularniejszych należą: informacje ogólne (nazwa, dane teleadresowe), opis produktów i usług, doświadczenia właściciela, posiadane zasoby (sprzęt, zasoby ludzkie), opis technologii produkcji (jeżeli występuje), opis kanałów dystrybucji, strategia cenowa, przewaga konkurencyjna, charakterystyka branży, profil klienta, opis konkurencji, formy reklamy i promocji, planowany poziom sprzedaży i przychody, koszty, analiza SWOT (mocnych i słabych stron).

Rozważmy teraz brak tych informacji w przypadku małego serwisu internetowego - w końcu pisanie biznesplanu to strata czasu w tym czasie można np. tworzyć stronę, kupować powierzchnie reklamowe oraz śledzić oglądalność pozatym inwestycja jest niewielka w porównaniu z biznesem stacjonarnym i strata nie będzie dotkliwa.

I tak oto wydałeś 1 000 - 3 000 na stronę lub poświęciłeś swój czas i zacząłeś działać. Po jakimś czasie okazuje się, że potrzebujesz opinii prawnika np w kwestii wykorzystywania anonimowych materiałów znalezionych w internecie - no cóż nie przewidziałeś tego. Wpadłeś również na pomysł wysyłania newslettera i umieszczania filmików, widziałeś to na jakiejś stronie dobrze wyglądało - wymaga to dodatkowego transferu i przebudowy strony czego również nie przewidziałeś. Okazuje się, że masz bardzo wysoki wskaźnik odrzuceń - internauci wchodzą na Twoją stronę główną i bardzo szybko ją opuszczają, nie poznałeś swoich klientów na tyle dobrze, żeby wiedzieć co ich przyciągnie. Dodatkowo okazuje się, że mało znaczący serwis konkurencyjny to tak naprawdę projekt pilotażowy ogromnego portalu. W akcie desperacji postanawiasz wydać duże środki na kampanie bannerową - ponieważ nie znasz swoich klientów okazało się to wyrzucaniem pieniędzy w błoto. W końcu decydujesz się zamknąć serwis i wszystkim znajomym powtarzasz "e - biznes to najgorszy biznes na świecie, jeżeli nie masz dziesiątków tysięcy na reklamę to nie ma sensu zaczynać".

Tego wszystkiego można było uniknąć gdybyś sporządził biznesplan i zebrał informacje. Codziennie masa ludzi zarabia w interncie i jeszcze więcej małych projektów i serwisów zostaje zamkniętych lub opuszczonych.

Zachęcam Cie do przygotowywania biznesplanu: e-biznes to taki sam biznes jak biznes stacjonarny, wymaga tylko mniej środków na start.
---

anansi.pl, programy partnerskie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samoaktualizujące się serwisy - żyła złota?

samoaktualizujące się serwisy - żyła złota?

Autorem artykułu jest Dawid Kowalski



Artykuł dotyczący samoaktualizujących się serwisów zarobkowych oferowanych na allegro.
Na allegro wpisując w oknie wyszukiwarki słowo "zarobkowy" lub "zarobkowa" można natrafić na aukcje sprzedaży samoaktualizujących się serwisów czerpiących treść z kanałów RRS popularnych portali internetowych. Sprzedający przekonują: "kup serwis i nic nie musisz robić oprócz liczenia pieniędzy - wszystko robi się samo". Czy jest to dobry biznes? Moim zdaniem tak - był na samym początku, ale dla sprzedających. Jeszcze kilka miesięcy temu byli chętni na kupowanie takich "automatów" i ceny dochodziły nawet do 4-5 tysięcy, sprzedający wystawiali je nawet za 20 tys złotych, nie wiem ile się sprzedało za taką cenę mam nadzieje, że niewiele i jak najmniej osób się rozczarowało. Obecnie rynek zweryfikował wartość tego typu produktów i można je kupić za mniej niż 10zł.

Warto przyjrzeć się temu co otrzymujemy zazwyczaj na takiej aukcji:
- super domenę, jak przekonują oferujący - niestety domena jest tyle warta ile dodatkowych osób jest w stanie sprowadzić "sama z siebie" np. dzięki podobieństwu do bardzo popularnych domen (alegro przez jedno "l", da nam trochę dodatkowego ruchu) stara domena, która już kiedyś była pozycjonowania również , ale domena po prostu wiążąca się z tematem jest nic nie warta albo nawet mniej niż nic jeżeli jest źle dobrana - takie też się zdarzają, tylko przeszkadza w promowaniu i pozycjonowaniu.

- serwis najczęściej o tematyce sex, randki, produkty finansowe, gry komputerowe, telefony i dzwonki lub serwisy z bazą utworów mp3 sposób zarabiania jest oczywiście oparty na programach partnerskich. Warto dodać, że w powyższych tematach jest bardzo duża konkurencja i osiągnięcie odsłon na poziomie, który jest opisywany w symulacji zarobków podawanej przez sprzedających wymaga olbrzymich nakładów czasu, pracy i pieniędzy. Co do zapewnień typu 3% osób odwiedzających twoją stronę przejdzie na stronę partnera i coś kupi również bym był ostrożny.

- automat aktualizujący treść – pomijając, że artykuły dodawane przez człowieka, będą bardziej przejrzyste niż śmietnik jaki bardzo szybko powstanie przez dodawanie automatem należy również zwrócić uwagę na to, że serwis samoaktualizujący się nie będzie miał żadnej unikalnej treści czyli będzie kopią bardzo wielu serwisów działających na podobnej zasadzie i nie wpłynie to na łatwość jego pozycjonowania a wręcz przeciwnie.

Jeżeli chcesz zarabiać na programach partnerskich zainwestuj w unikalną stronę i poszukuj treści, która jest wartościowa i mało popularna lub sam taką twórz.

---

Dawid Kowalski
anansi.pl, programy partnerskie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl