wtorek, 19 kwietnia 2011

Branding w Internecie

Branding w Internecie

Autorem artykułu jest Paweł Landzberg



Jak budować markę w Internecie? Dzięki prostym zabiegom można w skuteczny sposób przykleić nazwę swojej firmy do produktów przez nią sprzedawanych. Niech ludzie kojarzą dobra, które sprzedajesz z Twoją firmą!

Branding jest budowaniem świadomości marki. Uświadamianie ludziom o istnieniu naszej marki jest bardzo istotne. Bez marki nasze produkty są jakby bez nazwy i są wrzucone do "jednego wora", razem z innymi produktami tego typu, których marka nie jest rozpoznawalna.

Świadomość marki jest ważna. Przykładowo jeśli idziemy kupić opony zimowe, to kupimy pierwsze z brzegu, czy może wybierzemy markę Micheline? Oczywiście, że prędzej skusimy się na te drugie ze względu na to, że je znamy, albo przynajmniej mamy świadomość o nich. Wolimy kupić znany produkt, o którym wiemy, że jest dobry, niż ryzykować kupno złej jakości produktu bliżej nieoznaczonej marki.

Jak więc w Internecie budować markę? Jednym ze sposobów są kampanie reklamowe przy użyciu banerów. Wiadomo, że banery mają małą skuteczność i często nie opłaca się ich wykorzystać do promowania produktów – mała liczba osób dokona zakupu dzięki takiemu banerowi. Z drugiej strony jednak banery świetnie nadają się do brandingu. Dzięki nim możemy szerzyć świadomość o naszej marce. Zawsze widniejący baner na stronach zwróci na chwilę uwagę internauty. Istnieje szansa, że zapamięta nazwę firmy i skojarzy ją z danymi produktami, jeśli zobaczy taki baner kilka razy. Branding przy pomocy banerów często jest wykorzystywany przez wielkie firmy.

Dobrze, ale kampania banerowa często bywa kosztowna. Innym bardzo skutecznym pomysłem jest domena firmowa. Wybór jej nazwy jest istotnym krokiem w brandingu. Nazwa domeny firmowej powinna być nazwą firmy. Nigdy inaczej! Jeśli przykładowo mamy firmę meblarską to domena naszej firmy powinna brzmieć przykładowo mefix.pl (jeśli nazwa firmy brzmi Mefix), a nie meble.pl. Mamy budować markę poprzez domenę. Nazwa Mefix ma być kojarzona z meblami.

Wszędzie gdzie podajesz nazwę swojej domeny budujesz swoją markę. Czy to w stopce e-maila, czy stopce na forum, czy w filmiku szkoleniowym, czy po prostu na ulotce – budujesz w ten sposób markę. Każdy zapoznawszy się z nazwą domeny ma już z nią skojarzenia – meble.

Rozpoznawalność marki jest jednym z istotnych czynników w osiąganiu sukcesu. Jeśli wiele osób będzie kojarzyło Twoją firmę z danymi produktami, to można być pewien, że świadomość ta przerodzi się w pieniądze.

---

E-biznes - e-sukces bliżej niż myślisz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co nas ogranicza żeby zacząć własny ebiznes?

Co nas ogranicza żeby zacząć własny ebiznes?

Autorem artykułu jest Coopernik



Co jest przyczyną, że tak dużo osób zainteresowanych tematyką własnego ebiznesu, nie decyduje się na kolejny krok, czyli wystartowanie w ebiznesie. Czy to strach czy lenistwo?

Czy to strach czy lenistwo?

Strach przed czym, przed nauką? Wydaniem jakiejś kasy? Przed tym co powiedzą inni? Ja mam to już za sobą, Ty też będziesz mógł powiedzieć to samo, zaglądając na swoje konto bankowe, za kilka miesięcy.

Myślisz że mi było łatwo? Że samo przyszło? To się grubo mylisz. Najpierw po setkach odwiedzonych stron, zanim znalazłem coś z czego można się uczyć i kogoś od kogo warto się uczyć, przyszedł czas na wdrażanie całego systemu.

To była praca katorżnika po 12-14 godzin dziennie przy dwóch-trzech komputerach. Dlaczego na tylu kompach? Na jednym postawiłem lokalny serwer, żeby móc testować to co mam zamiar umieścić w Internecie. Bawiłem się Drupalem , Joomla, BlueDragon, Kentico, WordPressem i paroma innymi.

Uczyłem się robienia stronek, poruszania się na różnych hostingach, poznawałem nowe aplikacje niezbędne do założenia i prowadzenia biznesu w necie- to robiłem z laptopa. Na Trzecim kompie miałem niezależny podgląd tego co robię na laptopie i localhoście. Okazało się że jakkolwiek praca nie poszła na marne, to niekoniecznie musiałem zaczynać od tego.

Dobra zaoszczędziłem sporo kasy - tej fizycznej, a ile kasy straciłem, przez to że tak długo zwlekałem ze startem? Nie jestem w stanie policzyć. A wystarczyło naprawdę niewiele. Nauczyć się stawiać samodzielnie WordPress na własnym hostingu, nie na żadnym darmowym i zacząć działać.

Wystarczyło na początek skorzystać z gotowych nie drogich istniejących już rozwiązań. Takich jak opisałem na blogu w poprzednich postach jak np: "Pomysł na biznes", " Kto chce zarabiać w Internecie", czy w "O zarabianiu w internecie'', gdzie można znaleźć gotowe platformy do zaistnienia w sieci.

Sworzyć własny sklep, stronę, nauczyć się pozycjonowania. Owszem to kosztuje, ale napewno mniej niż kilka miesięcy spędzone na dochodzeniu do wynalezienia na nowo koła, bez zarobku.

Więc co Ciebie ogranicza? Co chamuje Twój start w biznes przez Internet? Brak wiedzy? Tę możesz mieć na początek zupełnie za darmo. Trudności we wdrożeniu? Każdy do kogo sie zwrócisz chętnie Tobie pomoże. Że to trudne? Nic Bardziej mylnego.

Na biznes w Internecie, składa sie raptem kilka podstawowych elementów. Pierwszy: własna strona lub blog. Drugi: pomysł- tych nie brakuje. Trzeci: lista adresowa-istnieje sporo sposobów by ją mieć. Czwarty: widoczność Twojej strony w internecie czyli pozycjonowanie.

I co to tak wiele? Cztery elementy które wypada Tobie opanować by wystartowac z własną firmą w Internecie. Nadal się obawiasz? to może jednak spróbuj, też kiedyś nie lubiłem buraczków, do czasu aż posmakowałem.

A może to jednak lenistwo? To trzymaj tak dalej może kiedyś, jak sie zmieni klimat kaszka manna spadnie z nieba, zamiast deszczu czy sniegu.

Wyobraź sobie że obecnie też siedzę 12-14 godzin przed komputerem, tyle że tygodniowo a nie dziennie. Czyli niewiele się zmieniło(: . Oberwało mi się za to siedzenie, ale teraz jak już zarabiam, inaczej patrzą na mnie ci którzy wiedzieli ponoć lepiej, że w Internecie nie zarobię. I kij im w oko! Będę złośliwy a nawet w dwa! i kawałek drutu!

Oni nadal ganiają do-ro na etacik, za psie grosze, ale mają lepiej o nic nie muszą się martwić, oprócz tego żeby firma jeszcze jutro działała.

Coopernik

https://nasz-ebiznes.coopernik.pl/

---

Wajs Mariusz
(Coopernik)
http://www.nasz-ebiznes.coopernik.pl/
http://remontuj.coopernik.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Network Marketing & Internet Power

Network Marketing & Internet Power

Autorem artykułu jest Paweł Grzech



Dlaczego nie wykorzystujesz potęgi internetu w swoim biznesie MLM… Dlaczego nie pozyskujesz własnych kontaktów, nie budujesz biznesu MLM online i następnie decydujesz, które produkty lub usługi będziesz sprzedawać?

W mlm chodzi o dwie rzeczy: Jak zwiększyć zapotrzebowanie na swoje produkty i…Jak pozyskiwać nowych współpracowników?

Internet świetnie się do tego nadaje- trudno o lepszy sposób na maksymalne wykorzystanie tych globalnych i wręcz nieograniczonych możliwości.

Można przyjąć, że MLM i internet zostały wręcz dla siebie stworzone. Globalny zasięg, ogromna prędkość, nieograniczony dostęp 24 godziny / 7 dni, darmowe kontakty…

A mimo wszystko tradycyjne firmy MLM mają ogromne trudności, aby rozpoznać ten ogromny potencjał jaki drzemie w internecie, zrozumieć go i następnie wykorzystać w możliwie najlepszy sposób.

Aby odnieść sukces w mlm musisz przejść przez 4 następujące etapy: Zdobywanie nowych kontaktów, budowanie relacji, rekrutowanie nowych współpracownikówPrzeobrażenie swoich kontaktów w klientówRegularne spożywanie produktów
Reprodukcja- klienci stają się współpracownikami

Ale dlaczego internet nie stał się jeszcze podstawowym narzędziem w arsenale każdego network marketera?

Ponieważ większość osób robi wszystko źle!

Bardzo dużo osób nie potrafi nawiązywać relacji i pozyskiwać nowych współpracowników. Nie każdy przepada za bieganiem po ulicy w poszukiwaniu nowych kontaktów- obcych osób z poza środowiska swoich znajomych… co jest przyczyną, dlaczego 9 na 10 osób ponosi porażkę.

Ale internet- jak żadne inne medium- świetnie nadaje się do nawiązywania nowych znajomości. Niestety większość firm nie może tego pojąć. Dlaczego? To proste – ponieważ nie mają pojęcie o marketingu internetowym i starają się narzucić nowoczesnemu światu swoje stare metody offline.

A to po prostu nie może zadziałać!

Przyszedł czas na nowe rozwiązania…!

---

Paweł Grzech
Zairzyj na stronę:
Wellbiznes


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak pozyskiwać adresy e-mail?

Jak pozyskiwać adresy e-mail?

Autorem artykułu jest Paweł Landzberg



Lista adresów e-mail jest potężnym narzędziem w e-biznesie. Jednak jej pozyskanie wiąże się z pewnymi zasadami i ograniczeniami. Należy się maksywalnie zabezpieczyć, aby wysyłane przez nas e-maile do listy adresowej nie zostały uznane za spam.

W Internecie rozsyłanie wiadomości reklamowych nie jest już takie proste jak niegdyś. Przepisy prawa zmuszają nas do wysyłania informacji handlowych poprzez e-mail tylko do osób, które wyraziły na to zgodę. Jak w takim razie pozyskać dochodową bazę e-maili?


Najzwyczajniej w świecie należy pytać się o zgodę każdej osoby, która miałaby się znaleźć na liście mailingowej. Wystarczy w tym celu przykładowo stworzyć politykę prywatności, a w niej zaznaczyć, że do osób znajdujących się na liście adresowej mogą być wysyłane informacje handlowe. Następnie przy zapisie (np. na newsletter) internauta podaje swój e-mail oraz, żeby zapisać się musi zaznaczyć opcję „Zgadzam się z Polityką Prywatności". Ważne jest, żeby każda osoba świadomie zgadzała się na wpisanie na listę. W ten sposób można legalnie budować wartościową listę adresową.


Często jednak występuje pokusa kupna listy adresowej (np. na Allegro). Nie jest to zbyt dobre rozwiązanie, gdyż zwykle listy, które są na sprzedaż nie są wartościowe. Adresy e-mail mogą być nieaktualne i nie działać. Albo przykładowo są na liście osoby, które wyraziły chęć wypisania się z niej a mimo to na niej widnieją. Wtedy mimo woli stajemy się spammerami.


Najczęściej jednak adresy w listach mailingowych, które są na sprzedaż są zebrane za pomocą oprogramowanie specjalnie do tego stworzonego. Program taki (czy skrypt) przemierza Internet w poszukiwaniu adresów e-mail widniejących na stronach internetowych. Każdy taki adres jest dodawany bo bazy adresowej (fachowo nazywa się to e-mail harvesting). Nie ma w takim wypadku mowy o zgodzie na zapis tych e-maili na listę, a tym bardziej na otrzymywanie reklam.


Dlatego najlepiej jest budować samemu listę niż kupować i ryzykować swoją reputacją i swoim e-biznesem. Nie należy również pozyskiwać e-maili przy pomocy programów wyszukujących ich w Internecie - doprowadzi to do zrujnowania naszej działalności.

---

E-biznes - e-sukces bliżej niż myślisz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

(NIE)Bezpieczny blog...

(NIE)Bezpieczny blog...

Autorem artykułu jest Mariusz Wodel



Blogi stały się już nieodłącznym elementem internetowego pejzażem. Posiada je każda prawie co trzeci korzystający z sieci człowiek, posiada je wiele firm, gwiazdy, politycy, celebryci, instytucje rządowe, fundacje, stowarzyszeni i wiele, wiele innych podmiotów. Długo by je wymieniać, nie to jest jednak celem niniejszego artykułu...

Wszystkich, którzy posiadają własnego bloga łączy jedno – jest on elementem ich wizerunku. Pomaga go budować, utrzymywać i kontrolować. O ile w przypadku osób prywatnych zwykle nie posiada on dużej siły oddziaływania, i co najwyżej może popsuć relacje w grupie znajomych, kiedy nagle zmieni się w internetowy spis plote, o tyle w przypadku firm, instytucji czy celebrytów źle wykreowany obraz na oficjalnym blogu może być bardzo kosztowny. Tymczasem jak donoszą amerykańskie serwisy podmioty różnych blogów (czyli właśnie intytucje, osoby, etc.) stają się coraz częściej ofiarami działania, które nazywane jest „hackowaniem PR'u”. Ktoś chcący zaszkodzić wizerunkowi danej osoby dokonuje włamania na oficjalną witrynę i dokonuje na niej kilka drobnych i trudno zauważalnych zmian, które jednak mogą mieć poważne knsekwencje. Wyobraźmy sobie stronę dużej korporacji, na której drobna głęboko ukryta podstrona informuje odwiedzającego, że firma wspiera np. kampanię przeciwko homofobii. Jeśli teraz zmieni się tylko jedno słowo z homofobii na np. na rzecz leczenia z homoseksualizmu, to najprawdopodobniej nikt nie wykryje zmiany jaka została dokonana na stronie. Jednak istniejąca przez długi czas informacja skutecznie zmieni postrzegania firmy przez jej klientów i może spowodować np. utratę zysków. Podobne działania nie zostały jeszcze zanotowane w Polsce, jednak najprawdopodobniej już wkrótce zaczną się one przytrafiać także i u nas. Wychodząc naprzeciw zagrożeniu PZU Ubezpieczenia S.A. - spółka-córka, grupy PZU S.A. - zapowiedziała, iż w najbliższych miesiącach wprowadzi ofertę, na razie określaną roboczo jako „Bezpieczny blog, bezpieczna witryna”, która pozwala ubezpieczyć się od następstw takich wypadków jak opisane powyżej. Póki co nie podano jeszcze jak obliczane będą składki oraz ewentualne odszkodowania, jednak sam fakt, powstania takiego produktu świadczy najlepiej o sile, jaką posiadają lekceważone do niedawna blogi i witryny.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl