środa, 4 stycznia 2012

Jak zarabiać przez internet siedząc w domu?

Jak zarabiać przez internet siedząc w domu?

Autorem artykułu jest Marcin Dondelewski



Wiele osób zastanawia się jak zacząć zarabiać przez internet siedząc sobie spokojnie w domu w kapciach i mieć z tego dodatkowe fajne pieniądze.

Ale od czego tu zacząć, co miałbym robić spytasz.
Na czym można zarabiać przez internet to już jest indywidualna sprawa
Dlaczego ?
Wiele osób zastanawia się jak zacząć zarabiać przez internet siedząc sobie spokojnie w domu w kapciach i mieć z tego dodatkowe fajne pieniądze.

Ale od czego tu zacząć, co miałbym robić spytasz.
Na czym można zarabiać przez internet to już jest indywidualna sprawa.

Jeden uwielbia czytać książki, inny rozbierać i składać komputery, jeszcze inny uwielbia psy czy koty.

Więc na czym możesz zarabiać ?

Oczywiście na swojej pasji

Jeżeli masz pasję to robisz biznes dla swojej przyjemności a nie dlatego, że musisz czy ktoś Cię zmusza.

Jak masz pasję , jakieś hobby to przetrwasz złe chwile i będziesz dalej to robić jak już będziesz zarabiać duże pieniądze w internecie, a trzeba bardzo się sprężyć jak już się osiąga duże rezultaty żeby dalej to ciągnąć, bo jak się machnie ręką jak sie już zarabia dużo pieniędzy to tylko patrzeć kiedy firma upadnie.

No właśnie ale jak teraz przełożyć pasję na pieniądze ?

Jednym z najważniejszych czynników żeby ktoś coś chciał kupić coś od ciebie to musi Ci ufać. Możesz w tym celu założyć za darmo swojego biznesowego bloga.

Jak takiego bloga założyć całkowicie za darmo pokazuję na wideo krok po kroku na stronie blog biznesowy

Jak już masz bloga to możesz pisać na nim o swojej pasji, o tym co cię interesuje , o tym jak możesz innym pomóc z tym co już wiesz. Po prostu musisz się kreować na eksperta wśród swoich czytelników bloga.

Możesz wykorzystać sposoby żeby Ci czytelnicy wracali do Ciebie na bloga systematycznie. Do tego celu służy wielokrotny autoresponder. Bardzo dobrze jest jak taki wielokrotny autoresponder ma możliwość wysyłania mailingu czyli jednego maila do wszystkich twoich klientów czy czytelników.

Jak już masz bloga i swoich czytelników to możesz napisać e-booka (taka książka elektroniczna) o tym i rozwiązujesz w tym e-booku problemy tych swoich czytelników na swoim blogu. Możesz zorganizować szkolenie z tego także. Możesz wkleić okładkę książki z treścią pokrywającą się z treścią twojego bloga i możesz ja polecać.

Gdy połączysz taki kurs który będziesz rozdawać z wielokrotnym autoresponderem będziesz na bardzo dobrej drodze żeby nawiązać relacje ze swoimi czytelnikami oraz żeby twój blog był coraz bardziej popularny.
---

Tutaj dowiesz się jak skutecznie robić marketing internetowy, rozwijać sprzedaż w Internecie oraz przyciągać więcej klientów http://www.praktycznyebiznes.pl ---------


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak myślisz: Czytanie maili (GPTR) pozwoli Ci zarobić w Internecie??

Jak myślisz: Czytanie maili (GPTR) pozwoli Ci zarobić w Internecie??

Autorem artykułu jest ula ochocka



W internecie jest coraz więcej programów, w których możesz zarobić czytając maile. Sprawdź co wiesz na ich temat i dowiedz się czy naprawdę warto poświęcic swój czas na programy typu GPTR.
Jeśli wpiszesz w wyszukiwarkę słowo „zarabianie w Internecie” wyskoczy Ci niezliczona ilość stron. Pytanie tylko czy tych naprawdę wartościowych i z propozycjami ,które właśnie Ciebie zainteresują.

W ostatnich czasach bardzo popularną i reklamowaną pozycją zarabiania w Internecie stały się programy typu GPTR (Get paid to read) . Ich idea jest taka, że płacą za czytanie maili reklamowych. Z daleka wygląda to fajnie. Każdy kto nie zna programów tego typu myśli „zapisuję się do programu – czytam maile i dostaję wynagrodzenie”. I faktycznie tak to wygląda, tylko jak to zwykle w życiu bywa są małe ALE…

Pierwsze i najważniejsze to wysokość tego wynagrodzenia. Jeśli myślisz że otrzymasz konkretne pieniądze za otwieranie maili i klikanie w linki, to się mylisz. Za tak zwane przeczytanie maila będziesz miał doliczone do swojego konta jakąś setną lub dziesiątą grosza albo centa. Przy dużym farcie może połowa grosza (ale nie licz na tak dochodowe reklamy zbyt często). Dodatkowo w takich programach z reguły jest jakieś minimum do wypłaty. Oznacza to że dopóki na Twoim koncie nie będzie kwoty w odpowiedniej wysokości pieniędzy nie otrzymasz. W ten sposób wypłatę w wysokości paru złotych albo dolarów sam „zarobisz” w najlepszym wypadku po 2 – 3 miesiącach ciągłego sprawdzania czy coś nowego przyszło na skrzynkę i klikania, klikania….

Prędzej czy później dojdziesz do wniosku że zarabiają tu tylko nieliczni – Ci którzy inwestują w reklamę i promują program w którym biorą udział. Ewentualnie osoby które te programy prowadzą. Dzięki tej promocji (przy czym koszt reklamy już nie liczy się w groszach tylko z reguły dziesiątkach złotych) nazbierasz poleconych, dzięki którym w niektórych programach możesz nawet podwoić swój zarobek. Ryzyko jest jednak takie , że tuż przed uzyskaniem swojego minimum program zniknie. A w tym biznesie zdarza się to często. I wtedy zainwestowane przez Ciebie pieniądze po prostu wyparują czyli Twoje spodziewane zyski tak naprawdę wygenerowały stratę. O czasie jaki poświęciłeś na te zarabianie nawet nie wspomnę.

Przy okazji jeśli już zapisałeś się do programu – zwróć uwagę jakie reklamy oglądasz najczęściej. Niewtajemniczonych poinformuję, że są to reklamy programów tego samego typu, w którym dana osoba uczestniczy. Zastanawiające prawda?? I jakby nie spojrzeć potwierdzające moją teorię - kto tu tak naprawdę zarabia.

Dlatego moim zdaniem, jeśli masz więcej niż 18 lat nie marnuj swojego czasu na tego typu programy. W ostatecznym rozrachunku okaże się, że zarobili wszyscy oprócz Ciebie. Natomiast jeśli jesteś młodszy – to zawsze jest jakiś sposób na dodatkowe kieszonkowe i zdobycie doświadczenia w e-biznesie. Ostatecznie żadnych kosztów nie ponosisz – za wszystko płacą rodzice - a Ty oswajasz się z tematem, że Internet może być źródłem dochodu.
---

Zacznij zarabiać wykorzystując internet


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Serwisy aukcyjne typu podbij

Serwisy aukcyjne typu podbij

Autorem artykułu jest Tomasz Wójcik



W sieci powstaje coraz więcej serwisów aukcyjnych, gdzie można nabyć atrakcyjne przedmioty w bardzo niskich cenach. Aby zwiększyć szansę na wygraną należy wybrać właściwy portal, a także odpowiednią strategię licytacji.
W Internecie można spotkać wiele serwisów aukcyjnych oferujących swoim użytkownikom zakup rozmaitych przedmiotów drogą licytacji. Ostatnio bardzo popularne stały się strony, gdzie aukcje prowadzone są w sposób bardzo dynamiczny, a sami użytkownicy mogą podbijać cenę składając swoje oferty w taki sposób, by w rezultacie nabyć dany przedmiot za bardzo okazyjną kwotę. Sam sposób prowadzenia licytacji nazywany jest aukcjami typu podbij, gdzie nazwa ta pochodzi od pierwszego serwisu aukcyjnego tego typu, który pojawił się na naszym rynku – podbij.pl.

Wszystkie te serwisy aukcyjne typu podbij charakteryzuje bardzo zbliżony system działania – by móc złożyć własną ofertę w aukcji użytkownik musi najpierw wykupić wybrany pakiet punktów, które umożliwią mu licytację. Sama zasada działania serwisu jest dość prosta – każda złożona oferta w aukcji podbija cenę o 1 grosz i jednocześnie przedłuża czas zakończenia aukcji. Jeżeli w tym czasie na aukcji nie pojawi się kolejna oferta aukcja się kończy, a wygrywającym jest użytkownik, który złożył swoją ofertę jako ostatni. Cena końcowa danego przedmiotu zależy więc jedynie od ilości ofert w danej aukcji. Z tego powodu, gdy jest małą ilość zainteresowanych, zdarza się, że aukcja zakończy się bardzo szybko i na kwocie jedynie kilku groszy.

Ponieważ złożenie każdej oferty „kosztuje” 1 punkt może się oczywiście zdarzyć, że dana osoba wykorzysta wszystkie zakupione punkty, ale nie wygra żadnej licytacji. Najważniejszym elementem strategii licytacji jest fakt, że własną ofertę należy złożyć w momencie, kiedy istnieje najmniejsza szansa, że inny użytkownik ją przebije. Właśnie z tego powodu bardzo ważne jest umiejętne rozporządzanie własnymi punktami i dokładna obserwacja przebiegu licytacji i działań innych użytkowników.

Serwisy aukcyjne typu podbij stają się coraz bardziej popularne i powstaje ich coraz więcej, przez co znacznie trudniej jest dokonać wyboru tego, w którego aukcjach mamy zamiar uczestniczyć. Konkurencja oczywiście nie jest jednak rzeczą złą. Przy wyborze serwisu należy przede wszystkim ocenić atrakcyjność przedmiotów wystawianych na aukcje, a także realną szansę ich wygrania. Jako, że to czy dane przedmioty są dla nas atrakcyjne stanowi cechę bardzo subiektywną, skupimy się na ocenie szans wygrania przedmiotów na aukcjach.

Niewątpliwie ważnym czynnikiem jest stosunek ilości wystawionych aukcji do ilości osób biorących w nich udział. Logiczne jest przecież, że w przypadku, gdy samych aukcji będzie mało, a chętnych użytkowników znacznie więcej, to rywalizacja będzie bardzo zacięta, a same szanse wygranej zmaleją. Tak naprawdę ważniejszym czynnikiem jest jednak ilość ofert, jaką dany użytkownik jest skłonny złożyć na aukcji. Kiedy przedmiot aukcji jest bardzo wartościowy to siłą rzeczy osoby biorące udział w licytacji są skłonne więcej wydać, by ten przedmiot otrzymać. Dodatkowo, gdy punkty są oferowane przez portal po bardzo niskich cenach, daje to użytkownikom złudne poczucie zwiększenia szans na wygraną, co jest jednak nie do końca prawdą. W przypadku, gdy punkty są sprzedawane w dużych ilościach, po bardzo niskich cenach, można się spodziewać, że na aukcjach będą pojawiać znaczne ilości ofert, przez co same ceny końcowe przedmiotów nie będą już tak atrakcyjne, a szanse na wygraną zmaleją. Jednak, gdy punkty są droższe, to sami użytkownicy znacznie bardziej zastanawiają się przed złożeniem własnej oferty, niejako bardziej „szanując” swoje punkty, a samych ofert w aukcjach jest mniej, przez co aukcje kończą się znacznie szybciej i na niższych kwotach. Użytkownik wybierając portal musi więc podjąć odpowiednią decyzję – czy chce spędzić dobrze czas składając oferty w aukcjach i licząc na wygraną, czy jednak rzeczywiście wygrać wybrane przedmioty.

Bardzo unikalnym serwisem typu podbij jest kuppieniadze.pl, gdzie towarem oferowanym na aukcjach są banknoty 100 i 50 USD. Właśnie towary oferowane na aukcjach w szczególności odróżniają ten serwis od innych. Zakupione na aukcjach dolary użytkownicy mogą następnie wymienić w dowolnym kantorze, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na dowolny cel. Jest to znaczne udogodnienie w porównaniu do innych portali, gdzie na aukcje wystawiane są określone produkty należące do konkretnej kategorii, ponieważ użytkownicy mogą nabyć towar, który dokładnie spełnia ich oczekiwania i realizuje wybrane potrzeby.
Jednak podstawową zaletą samego portalu jest jego obsługa, która momentalnie reaguje w przypadku wystąpienia błędów lub nieprzewidzianych okoliczności, a także bardzo szybko odpisuje na wszystkie zgłoszenia użytkowników. Dodatkowo wszystkie sytuacje sporne są zawsze rozwiązywane na korzyść osób biorących udział w aukcjach.
---

Autor artykułu jest założycielem kuppieniadze.pl - jedyne aukcje typu podbij, gdzie sprzedawane są prawdziwe pieniądze.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wolfram Alpha i Google Squared

Wolfram Alpha i Google Squared

Autorem artykułu jest Jacek Biernacki



Pojawienie się wyszukiwarki Wolfram Alpha najprawdopodobniej spowodowało powstanie projektu Google Squared. Czy to konkurencyjne produkty, czy też dobrze uzupełniające się wyszukiwarki ?

W ostatnim czasie światło dzienne ujrzały dwa nowe projekty związane z wyszukiwaniem. Jednym z nich jest Wolfram Alpha a drugim Google Squared. Podobny czas ich udostępnienia nie jest raczej przypadkiem, ale poza podobieństwem w interfejsie różnią się sposobem generowania zawartości. Zobaczmy czym charakteryzują się oda projekty.

Wolfram Alpha

Założeniem twórców Wolfram Alpha jest udostępnienie w formie elektronicznej całej usystematyzowanej wiedzy każdemu zainteresowanemu. Działa na zasadzie, zadaj dowolne pytanie (nie ma ograniczeń w rodzaju zapytania) a otrzymasz na nie odpowiedź.

Wartość wyszukiwarki nie leży jednak w tym, że generuje odpowiedź, ale generuje odpowiedź potrzebą użytkownikowi. Musi dostarczać informacji, których dana osoba poszukuje w związku z zadanym pytaniem.

Pierwsze wrażenie jest takie, że wyszukiwanie informacji następuje szybko. Możliwe, że spowodowane jest to niewielką (przyjmując ilość informacji zgromadzonych na świecie) ilością danych możliwych do zaprezentowania.

Druga rzeczy, dostępna jest tylko w wersji angielskiej. Istnieją plany rozbudowy o kolejne języki w tym łacinę.

Informacje prezentowane są w formie przejrzystej tabeli wraz z rysunkami co powoduje, że łatwo je przeglądać. Jeżeli chodzi o ich zawartość merytoryczną to Wolfram Alpha jest podzielony na konkretne obszary wiedzy.

Jeżeli zadajemy pytanie, które zostanie sklasyfikowane jako (np. chemiczne) otrzymamy informacje z dziedziny chemii a nie o leczeniu depresji (przykład poniżej). Jedno zapytanie jedna odpowiedź. Jeżeli chcemy uzyskać informacji z innej dziedziny trzeba przeformułować zapytanie. Na dzień dzisiejszy łączenie słów (prozac + depression) nie daje wyników.

Na dzień dzisiejszy w zasobach Wolfram Alpha znajduje się:

- 10 bilonów informacji (oryginalny zapis: 10 trillion information)
- 50 tysięcy typów algorytmów i modeli
- 5 milionów linii kodu z Mathematica (wykorzystuje webMathematica i gridMathematica)

Mathematica jest zbiorem algorytmów umożliwiających zaawansowane modelowanie, symulowanie i wizualizowanie informacji.

W opinii twórców, światowe zasoby informacji są właściwie nieskończone i trzeba było od czegoś zacząć. Co nie oznacza, że zbiór informacji zawartych na serwerach Wolfram Alpha jest docelowy.

Plany rozwojowe przewidują dodawanie do zasobów wyszukiwarki kolejnych gałęzi wiedzy:

- tradycyjnej nauki
- ekonomii
- wiedzy popularnej i kultury

Wolfram Alpha w niedalekiej przyszłości udostępni interfejs API, profesjonalną i korporacyjną wersję oraz wersję mobilną i na inne platformy.

Google Squared

Usługę Google Squared pierwszy raz pokazano na konferencji searchology trzy tygodnie temu. Do testowania internautom oddano to narzędzie trzy dni temu. Na razie dostępna jest tylko wersja angielska.

Główną nowością jest sposób prezentacji wyników wyszukiwania. Zamiast dotychczasowej listy stron internetowych otrzymujemy tabelę. Zawiera podstawowe informacje o wynikach wyszukiwania oraz odnośniki do stron, z których zostały one pobrane.

Ciężko oprzeć się wrażeniu, że nowy interfejs jest odpowiedzią na udostępnie użytkownikom wyszukiwarki informacji (wiedzy) - Wolfram Alpha. Zasadnicza różnica polega jednak na tym, że Wolfram Alpha korzysta z własnych zasobów informacyjnych, natomiast Google udostępnia informacje znalezione w sieci.

Dużą zaletą nowej formy prezentowania informacji przez Google Squared jest możliwość dostosowywania kolum z informacjami lub usunięcia z widoku konkretnego wyniku. Dla każdego zapytania mamy dostępne różne kolumny z dodatkowymi informacjami. Co prawda nie wszystkie z nich posiadają wartość, jeżeli strona zaprezentowana w wynikach nie posiada takich informacji otrzymujemy pole - nie znaleziono wartości (no value found).

W obecnie dostępnej wersji miarodajność wyników pozostawia wiele do życzenia. Prezentowane informacje w dużej liczbie przypadków mają bardzo mały związek z zapytaniem. Może to być spowodowane tym, że usługa jest na razie w fazie testów i po oficjalnym udostępnieniu informacje będą dokładniejsze.

Ciekawe jak te dwa projekty (Google Squared i Wolfram Alpha) będą rozwijać się w przyszłości. Mam nadzieję, że Google nie zdominuje po raz kolejny rynku na nowym obszarze. Taka sytuacja spowodowałby pójście w zapomnienie ciekawie zapowiadającego się projektu wyszukiwarki wiedzy przygotowanego przez Wolfram Alpha.

Z drugiej strony ciężko nazwać tą wyszukiwarkę konkurencją dla Google, pola działania są zupełnie różne. Google udostępnia zasoby sieciowe w postaci stron www, Wolfram Alpha konkretne informacje w zależności od zapytania.

Choć przyglądając się reakcji Google, które uruchamia usługę Squared to pojawienie się tej wyszukiwarki informacji ma wypływ na działania Google. To dobry prognostyk na przyszłość, bo każda dobra konkurencja wpływa na rozwój wartości dostępnych użytkownikowi.

Może w przyszłości będą istnieć obydwa projekty:

Wolfram Alpha - wyszukiwanie informacji
Google - wyszukiwanie stron www

---

Więcej informacji można przeczytać na - blog SEO


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zostań szefem kampanii reklamowej z programem Google AdSense

Zostań szefem kampanii reklamowej z programem Google AdSense.

Autorem artykułu jest Olek Czech



Spora liczba odwiedzin oraz wysoka jakość serwisu to najlepszy moment, aby zacząć myśleć o dodatkowym dochodzie.Artykuł to zbiór informacji dla osób chcących zarabiać na programie Google Adsense.
Kiedy kilka lat temu wyszukiwarka Google wypuściła usługę Adsense z pewnością rozpaliła wyobraźnię wielu internautów, ponieważ ciężko wyobrazić sobie lepszy sposób na zarabianie pieniędzy. Adsense pozwala zarabiać o każdej porze dnia i nocy, bez względu na to, czy jesteśmy na spacerze, śpimy, czy zajmujemy się innymi, szlachetniejszymi od pracy czynnościami. Pomimo, że usługa Adsens może być doskonałym źródłem dodatkowego dochodu nikt już chyba nie ma wątpliwości, że zanim zaczniemy naprawdę zarabiać, najpierw musimy dać coś od siebie.

Usługa Adsense, oferowana przez Google, to swoista ewolucja usługi Adwords, która polega na umieszczaniu reklam tekstowych w wynikach wyszukiwarki. Pobierając opłaty od każdego kliknięcia wyszukiwarka umieszcza linki do stron reklamodawców po prawej stronie wyników, tak aby internauci bez trudu dostrzegli reklamy.

Usługa Adsens jest podobnie jak Adwords formą reklamy tekstowej, z tym że linki do strony reklamodawcy pojawiają się nie w wynikach wyszukiwania, ale na stronach internetowych, związanych z treścią reklamy.

Jak to działa?


Pomysł jest prosty i skuteczny. Internauci znajdujący się na ciekawej stronie będą bardziej skłonni do kliknięcia w link reklamowy, który się tam znajduje. Skąd reklama na stronie? Właściciele stron i blogów dobrowolnie zgłaszają się do programu. W zamian za umieszczenie reklamy tekstowej Google oferuje pewną sumę za każdym razem, kiedy internauta kliknie w link reklamowy na ich stronie.

Jeśli jesteś właścicielem strony internetowej i nie słyszałeś do tej pory o tej możliwości pewnie serce zaczyna bić ci mocniej i już wyobrażasz sobie płynący strumień pieniędzy. Jednak zanim zaczniesz świętować warto wiedzieć, jakie kryteria powinna spełniać strona, która chce przynosić dochód z tytułu usługi Adsense.

Żeby móc myśleć o dochodach z Adsense strona z pewnością musi być odwiedzana. Brak odwiedzających, to brak kliknięć, a to wiadomo co oznacza. Jeśli twoja strona jest często odwiedzana i spełnia oczekiwania internautów, to z dużą pewnością możesz liczyć na dochód z tytułu Adsense.

Myślę, że można zaryzykować pogląd, że jeśli twoja strona lub blog generuje dziennie ponad 100 odwiedzin, to możesz poważnie myśleć nad osiąganiem dodatkowego zysku. Brak jednak jednoznacznych kryteriów oceniających opłacalność Adsense. Suma jaką otrzymasz za kliknięcie w reklamę zależy od wielu czynników, takich jak trudność słów kluczowych, pod którymi optymalizowana jest strona z reklamą, czy stawki licytowane przez reklamodawców.

Od czego zacząć?


Najprościej rzecz ujmując chęć zdobywania zysków z tytułu Adsense, to przede wszystkim praca nad jakością serwisu oraz jego promocja. Jedno i drugie nie należy ani do rzeczy prostych, ani tym bardziej do takich, które można szybko osiągnąć. Należy jednak pamiętać, że praca nad jakością serwisu jest podstawą sukcesu w sieci i warto ją wykonać, nawet jeśli nie skorzystamy z możliwości oferowanych przez Adsense.

Dla potrzeb tego artykułu załóżmy, że posiadasz wartościową stronę. Na potwierdzenie czego twój serwis zajmuje przyzwoitą pozycję w wyszukiwarce i generuje sporą liczbę odwiedzin. To jest naprawdę najlepszy moment, żeby rozważyć możliwość przystąpienia do programu Adsense.

Teraz poznaj wszystkie możliwości, jakie stwarza. Korzystanie z tej usługi w świadomy sposób może znacznie zwiększyć ilość osiąganego z tytułu reklam dochodu.

Samo przystąpienie do programu nie jest niczym trudnym. Pierwszą rzeczą, jaką musisz zrobić jest założenia konta na stronie Google. Z pewnością zostaniesz poproszony o takie informacje, jak twój adres URL, język którym posługuje się strona, rodzaj konta AdSense(biznesowe, indywidualne), dane teleadresowe, w tym twój fizyczny adres zamieszkania oraz numer konta bankowego. Musisz wiedzieć, że przy pomocy jednego konta możesz obsługiwać kilka stron lub blogów. Inną ważną informacją jest fakt, że dochód osiągnięty z tytułu uczestnictwa w Adsense powinieneś rozliczyć z urzędem podatkowym.

Po zdeklarowaniu chęci uczestnictwa, w ciągu kilku dni Google wyśle ci decyzję dotyczącą przyjęcia twojej strony do usługi AdSense lub jej odrzucenia. Jeśli twoja strona przejdzie pomyślnie weryfikację będziesz mógł zalogować się na swoje konto. Tam zostanie wygenerowany kod, który wkleisz do kodu źródłowego strony(nic trudnego). Od tej pory na twojej stronie powinny pojawiać się reklamy.

Zostań szefem kampanii.

AdSense pozostawia nam dużo swobody, co do prezentowania reklam. Google określa tylko górną granicę ilości reklam, o tym ile ich faktycznie będzie decydujemy my. Także do nas należy decyzja, gdzie znajdą się reklamy oraz w jakim kolorze się wyświetlą. W dużej mierze od właściwego wykorzystania tych możliwości zależy, jak skuteczne okażą się zamieszczone na stronie reklamy.

Wiele osób uważa, że dobrym miejscem na umieszczenie reklam jest prawa strona ekranu. Argumentuje się, ze wzrok podążający za tekstem zostanie naturalnie poprowadzony do reklamy. Innym dobrym miejscem może być umieszczenie reklam pod tekstem. Metoda ta sprawdza się zwłaszcza w przypadku artykułów, gdzie reklama umieszczona na samym dole wydaje się być częścią właściwego tekstu.

Innym, istotnym czynnikiem jest kolor reklamy. Google rekomenduje, aby tło reklamy było zbliżone do tła strony, tekst reklamy był w kolorze tekstu znajdującego się na stronie, natomiast sam link przypominał inne linki znajdujące się w jego sąsiedztwie.

Na tym przykładzie widzimy bardzo czytelnie idee przyświecającą reklamom kontekstowym, jaką zdecydowanie jest Adsense. Reklamy kontekstowe charakteryzują się tym, że w jak największym stopniu przypominają interface strony, a jak najmniej reklamę. Wynika to z tego, że internauci po prostu ignorują banery na stronach i inne formy charakterystyczne dla typowej reklamy.

Nie oznacza to jednak, że musisz słuchać tych zaleceń. Najlepszym sposobem na zwiększenie ilości kliknięć jest eksperymentowanie z układem i kolorem reklam. Musimy przy tym pamiętać, że wśród wielu zasad korzystania z usługi Adsens jest też ta, która mówi że nie możemy używać żadnych dodatkowych elementów graficznych służących zachęcaniu do klikania. A więc nie ma mowy o żadnych strzałkach, ramkach i tym podobnych rozwiązaniach.

Ułatwić zadanie wyszukiwarce.

O wiele ważniejszym czynnikiem, mającym wpływ na ilość osiąganych dochodów z tytułu Adsense jest stopień, w jakim strona jest skupiona na konkretnym temacie lub obszarze. Wyszukiwarka Google przypisuje do strony, takie reklamy, które jej zdaniem najlepiej odpowiadają zawartości serwisu. Im bardziej nasza strona skupiona jest na na konkretnym obszarze tematycznym, tym precyzyjniej dobrane reklamy i tym większa szansa, że osoby odwiedzające stronę będą nimi zainteresowane.

Aby ułatwić wyszukiwarce dokładanie do naszej strony najbardziej pasujących reklam należy tworzyć zawartość poszczególnych stron wokół słów kluczowych, jakich mogą używać internauci, chcąc dotrzeć do naszej strony. Na przykład jeśli posiadamy serwis internetowy skierowany do działkowiczów i pozycjonujemy się pod takimi słowami, jak „uprawa działki”, „uprawa warzyw”, „zadbany trawnik” itd. to z punktu widzenia usługi Adsense warto byłoby stworzyć strony z artykułami dotyczącymi właśnie tych słów. Im więcej stron o bardziej sprecyzowanej treści, tym więcej internautów zainteresowanych konkretnym tematem i reklam precyzyjnie dopasowanych do ich oczekiwań.

Jak wspomniałem już wcześniej suma, jaką otrzymamy od jednego kliknięcia zależy w dużej mierze od trudność słów kluczowego. Reklama znajdująca się na podstronie serwisu dotycząca uprawy ogrodu, będzie więcej warta, niż znajdująca się na podstronie dotyczącej uprawy na przykład rzodkiewek. Jednak artykuł dotyczący rzodkiewek będzie miał zdecydowanie mniejszą konkurencje w internecie od artykułu dotyczącego uprawy ogrodu.

Do najwyżej wycenianych reklam z pewnością należą te które są przyporządkowane do słów kluczowych, takich jak „ubezpieczenia”, czy „MP3”. Niestety konkurencja pod tymi słowami jest zabójcza. Stąd odwieczny dylemat mniej odwiedzających klikających rzadziej w najwyżej wyceniane reklamy, czy czy mniej popularne słowa i gorzej wyceniane słowa, za to więcej odwiedzających i kliknięć.

Wiedząc, jaki tłok panuje wokół najbardziej popularnych słów skłaniałbym się raczej do drugiego rozwiązania. Skupienie się na bardziej niszowych słowach nie tylko daje nam większą szansę dotarcia do internautów, również reklamy będą precyzyjniej dopasowane do ich potrzeb. Oczywiście warto szukać swojej szansy w i próbować pozycjonować swoje podstrony lub całe serwisy pod wyżej wycenianymi słowami kluczowymi, należy jednak przy tym pamiętać, żeby podstrona z trudniejszym słowem nie odbiegała zanadto tematycznie od reszty serwisu. Nie ma chyba gorszego pomysłu niż stworzenie strony, która jest o wszystkim i zawiera wszystko.

Adsense to poważny biznes

Na koniec chcę zwrócić twoją uwagę na to, czego ci nie wolno przystępując do programu Adsense, a lista jest spora. Zacznijmy od tego, że klikanie w reklamy znajdujące się na naszej własnej stronie zda się na niewiele. Także wykorzystywanie specjalnych programów do generowania kliknięć nie pomoże. Przyłapani na oszustwie stracimy raz na zawsze możliwość uczestnictwa w programie Adsense.

Na usłudze Adsense nie może skorzystać spora grupa stron. Listę rozpoczynają strony „dla dorosłych”, a także wszystkie te, w przypadku których zachodzi podejrzenie, że mogą zawierać treści wulgarne lub obraźliwe. Strona nie może oferować leków na receptę, a także używek. Bez dyskusyjna musi być także kwestia praw do treści znajdujących się na stronie. Jak wspominałem, nie można zachęcać w żaden sposób do klikania, nie tylko za pomocą elementów graficznych, ale także innych zachęt słownych. W żaden sposób nie powinniśmy również manipulować fragmentem kodu przesłanego przez Google.

W końcu pamiętajmy, że nie podejmujemy współpracy z byle kim. Warto zadbać, aby strona nie zawierała zbyt wielu błędów, była dobrze podlinkowana i łatwa w nawigacji. Google na swoich stronach publikuje wytyczne dla webmasterów chcących przystąpić do programu.

Program Adsense to dobry sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Pamiętajmy jednak, że strona musi naprawdę oferować coś ciekawego, a nawet najciekawsze strony muszą jeszcze konkurować z setkami innych serwisów o podobnej tematyce. Jeśli jesteśmy jednak pełni pasji i naprawdę chcemy coś zaoferować innym użytkownikom sieci może w się końcu okazać, że nasze hobby zamieniło się w pomysł na życie.
---

Wyszukane Rozwiązania
Wiedzowy SuperMarket


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl