piątek, 8 lipca 2011

Zarabiać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.

Zarabiać każdy może, jeden lepiej drugi gorzej.

Autorem artykułu jest Krystyna Żmuda



Pomysłów na zarabianie, zwłaszcza w Internecie jest całe zatrzęsienie. Wszyscy piszą o łatwych pieniądzach, szybkiej kasie i zerowym wkładzie własnym. Zdesperowani poszukiwacze dodatkowej pracy w domu zapisują sie do każdego podanego im przy okazji odwiedzania jakiejś strony programu afiliacyjnego, stają się partnerem i... na tym koniec.

Są wśród nich naiwni, którzy jeszcze czekają na prowizje. Nie tędy droga niestety. Czy w Internecie, czy w fabryce - żeby zarobić trzeba troszkę popracować.

O ile stron traktujących o zarabianiu jest mnóstwo, o tyle niewiele z nich pokazuje jak faktycznie zgromadzić ten majątek, który "mamy w zasięgu ręki".

Kilka tygodni temu trafiłam jednak na pewien unikacik - praktyczny kurs zarabiania w programach partnerskich o wdzięcznie brzmiącej nazwie Projekt Inwestor, który jak się okazało już po pierwszej lekcji, nie powstał w celu wyłudzania adresów email.

Pierwsza lekcja opublikowana została na stronie twórców kursu dlatego nie będę się na jej temat rozpisywać. Dowiadujemy się z niej, że programem partnerskim, który posłuży za przykład będzie PP Zawód Inwestor Giełdowy, w którym jedna sprzedaż może wygenerować zyski w wysokości aż 600zł.

Kolejną lekcję otrzymujemy dopiero po kilkunastu dniach i jesteśmy w niej przeprowadzeni dosłownie za rączkę przez proces rejestracji w programie oraz zgłębiamy panel administracyjny.

Po kolejnych kilkunastu dniach na naszej skrzynce pojawia się kolejna lekcja na temat maskowania linków partnerskich. Dowiadujemy się z niej po co oraz jak stosuje się takie zabiegi. Oprócz standardowych serwisów do skracania długich linków podane nam zostają inne, bardziej profesjonalne opcje. Lekcja ujawnia także jak wykorzystywać linki partnerskie, gdzie je umieszczać oraz zapowiada kolejną część kursu traktującą o wyborze serwera i domeny.

Lekcja 4 - Serwer i domena opublikowana została znów w ramach zachęty chyba, na łamach zarabiam.com.pl. Zapraszam do lektury zwłaszcza początkujących użytkowników Internetu.

Kolejne trzy lekcje wprawiły mnie w osłupienie. Autorzy Projektu Inwestor krok po kroku uczą w nich jak zbudować stronę internetową całkiem od podstaw, jak ją umieścić na serwerze i monitorować jej oglądalność. Fakt, nie jest to arcydzieło webmastringu ale nie o to tu chodzi. Zdawałoby się, że budowa strony internetowej to dla przeciętnego śmiertelnika czarna magia - nic bardziej mylnego. Kurs opisuje dokładnie krok po kroku jak zaprojektować design strony w Adobe Photoshop, jak podlinkować menu nawigacyjne w Dreamweaverze, jak utworzyć prostą animację tekstu we Flash'u oraz jak zarejestrować się w Stat4U i opublikować statystyki na swojej własnej, świeżo zbudowanej stronie internetowej.

Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na kolejne lekcje kursu, które mają być poświęcone zabiegom promującym produkt czyli w tym przypadku Pierwsze w Polsce Profesjonalne Szkolenie Giełdowe i obejmować promocję strony na forach internetowych, uruchamianie kampanii AdWords, tworzenie listy mailingowej, itp.

Niejednokrotnie zastanawiało mnie dlaczego kurs Projekt Inwestor jest kursem bezpłatnym i co skłoniło autorów do utworzenia go. Już po tych paru lekcjach widać przecież, że w jego opracowanie włożone zostały długie godziny. Otóż Projekt Inwestor to inicjatywa bardzo dobrze przemyślana i genialna w swojej prostocie.

Jak to działa? Po przeczytaniu pierwszej lekcji kursu postanowiłam (i taka jest chyba oczekiwana reakcja) podążać śladem autorów i wykonywać sumiennie wszystkie kroki opisane w lekcjach. Dzięki temu jestem partnerem poleconym przez projektinwestor.pl. Oznacza to tyle, że za każdą wygenerowaną przeze mnie sprzedaż, autorzy kursu otrzymają od organizatora programu ok. 180zł, ja aż 600zł. Dla mnie to układ jak najbardziej w porządku. Nic na tym nie tracę a jak zapewniają twórcy projektu jako zarejestrowany z ich polecenia partner mogę liczyć na ich wsparcie w sprawach związanych z zagadnieniami poruszonymi w projekcie. Kurs sam w sobie jest już ogromną pomocą w rozpoczęciu działalności.

Gdyby nie ten praktyczny kurs zarabiania nie miałabym pojęcia o tym jak tak naprawdę zarabia się w programach partnerskich. Teraz wiem, a że chcę wiedzieć więcej i przekonać się na własnej skórze, że faktycznie można zarobić prawdziwe pieniądze w Internecie, będę śledzić Projekt Inwestor do samego końca. A ponieważ jest on tak skonstruowany aby zawarte w nim wskazówki znajdowały zastosowanie także w innych programach partnerskich już zaczynam rozglądać się za kolejnymi.

Krysia

Nie wyrażam zgody na wymianę występujących w artykule linków

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

Autorem artykułu jest Justyna Puchalak



Jestem, podobnie jak Ty, przeciętnym użytkownikiem Internetu. Mam dobrą pracę, wspaniałą rodzinę i jestem zdrowa. Do szczęścia brakuje mi jedynie WOLNOŚCI FINANSOWEJ. Chcę budzić się rano z myślą, że nie muszę jechać do pracy i pracować dla kogoś, chcę czuć, że mogę pozwolić sobie na wszystko, chcę wreszcie zacząć naprawdę żyć.

Jestem, podobnie jak Ty, przeciętnym użytkownikiem Internetu. Mam dobrą pracę, wspaniałą rodzinę i jestem zdrowa. Do szczęścia brakuje mi jedynie WOLNOŚCI FINANSOWEJ. Chcę budzić się rano z myślą, że nie muszę jechać do pracy i pracować dla kogoś, chcę czuć, że mogę pozwolić sobie na wszystko, chcę wreszcie zacząć naprawdę żyć.

Program Plus 500 był początkiem mojej drogi do sukcesu i w dodatku inwestycja mojego czasu w działalność partnerską okazała się strzałem w dziesiątkę.

W moim kursie opisałam wszystkie działania, dzięki którym zarobiłam w programie partnerskim Plus500 ponad 5000 zł. Ponadto zupełnie nieświadomie zapewniłam sobie dodatkowy przychód pasywny w wysokości ok 300 dolarów (na małe kobiece wydatki) miesięcznie - pp już się nie zajmuję ale pieniążki nadal wpływają z czego jestem niesamowicie dumna.

O tym co skłoniło mnie do rozpoczęcia działalności w tym PP przeczytasz na mojej ministronie:

Zarobiłam w Plus500 ponad 5000zł. Napiszę Ci jak.

A o tym jak mi poszło przeczytasz w trzynastu lekcjach, które otrzymasz ode mnie na swoją skrzynkę email po zapisaniu sie na kurs.

Pozdrawiam

Mariola

---

Ja zarabiam.com.pl a ty?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

E-biznes na obcasach

E-biznes na obcasach

Autorem artykułu jest Mirabelka



Dlaczego e-biznes to idealne rozwiązanie dla kobiet? Dlaczego polski internet coraz częściej ma kobiecą twarz? Co sprawia, że to własnie kobiety mogą zarobić w internecie najwięcej?

Zacznijmy od wyjaśnienia pojęcia e-biznes. Są to wszelkie metody zarabiania za pośrednictwem internetu. Należy do nich zarabianie na reklamach umieszczonych na swoich stronach internetowych i blogach, sprzedawanie produktów w sklepach internetowych oraz zarabianie w programach partnerskich. Oczywiście, wszystkie te metody możemy połączyć, by zwiększyć swoje zarobki. Zasadniczą przewagą e-biznesu nad tradycyjnymi formami zarobku jest to, że niemal nie wymaga on początkowych inwestycji. W internecie możemy zacząć zarabiać wykorzystując dostepne bezpłatnie narzędzia. Oczywiście, jak w każdym biznesie, z czasem mozemy zainwestować część naszych zarobków, by zwiększyć swoje dochody. Podstawową naszą inwestycją będzie jednak czas poświęcany na rozwój naszego biznesu oraz na to, by rozwijać swoją wiedzę i umiejętności dotyczące internetu.

Dlaczego e-biznes jest idealną metodą zarobku dla kobiet? Nie od dziś wiadomo, że naturalne cechy kobiet predysponują je do pracy w handlu, promocji i marketingu. Dobrze rozwinięta intuicja, umiejętność rozumienia potrzeb i emocji innych ludzi a także sumienność i dokładność są czynnikami wpływającymi na sukces w e-biznesie. Zarabianie przez internet to także znakomita okazja dla kobiet, które pozostają w domu i zajmują się wychowaniem dzieci. Już dwie godziny pracy dzieci pozwolą ci wypracować stabilny dochód. Jest to szczególnie istotne dla kobiet, które często rezygnują z niezależności finansowej na rzecz dbania o dom. Tymczasem już dziś wiadomo, że system emerytalny jest dla nas niekorzystny: żyjemy dłużej, pracujemy krócej i - statystycznie - zarabiamy mniej; wszystko to sprawia, że emerytura wynikająca z pracy na etacie na pewno nie wystarczy. Zajęcie się e-biznesem to dobry sposób na zadbanie o swoją przyszłość.

Od czego najlepiej zacząć? dla początkujących najlepsza metoda to prowadzenie bloga. Przede wszystkim założyć go można korzystając z jednej z bezpłatnych platform blogowych, nie wymaga to znajomości tworzenia i projektowania stron. Prowadząc bloga możemy zarabiać wykorzystując programy partnerskie, reklamy ad sense, sprzedaż linków itp. Żadna z tych metod nie wymaga inwestycji. Co ważne, także wypromować naszego bloga możemy za darmo. Jedną z metod jest wpisywanie swojego bloga do darmowych serwisów ogłoszeniowych i katalogów stron. Warto skorzystać też ze stron, na których możemy umieścić artykuł z linkami do naszego bloga. Nie tylko promujemy bloga, ale też nasz wizerunek ekspertki. Warto pamiętać, że odpowiednia promocja bloga jest gwarancją sukcesu w e-biznesie.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci i z aktywnymi linkami w tekście.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Strony internetowe i oprogramowanie dla e-biznesu

Strony internetowe i oprogramowanie dla e-biznesu.

Autorem artykułu jest Piotr Ryś



Z roku na rok obserwujemy znaczny wzrost liczby osób, które odwiedzają strony www. Internet wywiera ogromny wpływ na decyzje konsumenckie, a także otwiera przed przedsiębiorstwami nowe kanały sprzedaży. Czasem same informacje znalezione w sieci oddziałują na decyzje zakupowe konsumentów.

Stale rośnie liczba małych, średnich i większych firm, które strony internetowe uważają za podstawowe wsparcie dla swoich celów strategicznych. Nie jest to jednak cel ograniczony jedynie do posiadania strony, ale stanowi integralną część strategii biznesowej firmy dotyczącej wszystkich kanałów sprzedaży i komunikacji z kontrahentami.

E-biznes nowej generacji = oprogramowanie nowej generacji.

Dobre oprogramowanie nowej generacji powinno zapewniać obsługę elementów B2B i B2C. Zintegrowane na jednej platformie rozwiązania i kanały komunikacji z konsumentami - w modelu B2C i partnerami handlowymi - w modelu B2B, między innymi takich jak:

- zarządzanie katalogami produktów,

- wielopoziomowe kanały sprzedaży

- integrację z wewnętrznymi i zewnętrznymi systemami.

E-biznes nowej generacji oznacza prowadzenie działalności w sposób pozwalający wykorzystać dostępne i zintegrowane kanały sprzedaży. Ważna jest w tym wypadku wygoda Klientów i to, że sami mogą zdecydować jak, gdzie i kiedy jest im wygodnie komunikować się z firmą. I niezależnie od tego, czy Klient wybierze strony internetowe czy tradycyjne zakupy, w sieci powinien otrzymywać te same, a nawet lepsze warunki handlowe i sprofilowane informacje.

Oprogramowanie musi umożliwiać szybkie tworzenie i rozwój metod integrujących wszystkie kanały sprzedaży za pomocą przystępnych narzędzi i sprawdzonych technologii. Niezależnie od tego, do kogo strony internetowe są skierowane, oprogramowanie powinno umożliwiać sprzedawcom wejście w życie rozbudowanych strategii marketingowych, zwiększenie sprzedaży, obniżenie kosztów, rozszerzenie zasięgu rynkowego i ugruntowanie relacji z Klientami.

W Polsce relacje „Business to business" są coraz częściej przenoszone na obszar internetu. Ułatwia to firmom zaprezentowanie oferty i zautomatyzowanie obsługi. Strony internetowe umożliwiają prowadzenie biznesu producentom i dystrybutorom wszystkich dóbr. Bo nieważne, co sprzedają, ale ważne, że posiadają dodatkowy kanał sprzedaży i mogą zoptymalizować swoją pracę.

Duży plus jest taki, że z handlu elektronicznego korzystają na świecie niemal wszystkie branże. Wdrażają one rozwiązania sprzedaży online, ponieważ platforma e-biznes usprawnia zachodzące w firmach procesy i przynosi oszczędności w wielu obszarach: działu sprzedaży, reklamacji, marketingu, logistyki i magazynu. Strony internetowe wspomagają obsługę Klientów, zwiększają ich satysfakcję, poziom lojalności, a w rezultacie zwiększają dochody sprzedających.

Dobre oprogramowanie pomoże rozwiązać firmie wiele problemów. Co istotne usprawni zarządzanie informacją o produktach oraz ich dostępności. Najważniejsza jest bowiem satysfakcja partnerów biznesowych i utrzymanie ich lojalności. Nie wystarczy już zamieszczenie na stronach www katalogu produktów i zapewnienie klientom kilku opcji składania zamówień i dokonywania płatności.

Nabywca oczekuje również intuicyjnej nawigacji, aktualnych informacji i spersonalizowanych stron, które zagwarantują mu sprawny dostęp do interesujących go artykułów. Posiadając własne strony internetowe należy pamiętać o ich promocji, łączeniu artykułów w pakiety, proponowaniu każdemu Klientowi produktów dodatkowych czy alternatywnych.

Więcej artykułów sprzedanych to większe dochody.

---

Tekst powstał w oparciu o doświadczenia firmy Aptus s.c. z Katowic oferującej profesjonalne strony internetowe oraz usługi powiązane.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Aukcje internetowe korzystać czy nie?

Aukcje internetowe korzystać czy nie?

Autorem artykułu jest Maciej Rogacki



Popularności aukcji internetowych, które dostępne są od jakiegoś czas, nieustannie rośnie zyskując sobie zarówno zwolenników jak i przeciwników. Czy branie udział w takich aukcjach ma sens, czy jest to zwykłe oszustwo?

Bardzo często pojawiają się komentarze na temat serwisów z aukcjami typu dozeta.pl, że jest to zwykłe oszustwo i nie warto brać w tym udziału. Komentarze te piszą najczęściej ludzie zazdrośni i tacy którym nie udało się wygrać nic za pośrednictwem takiego serwisu, wielu ludzi neguje również sam system tego typu aukcji ponieważ przedmiot sprzedany za parę złotych w rzeczywistości daje zysk czasem nawet kilkukrotny. Jak dla nie ma w tym nic dziwnego ponieważ firmy prowadzące tego typu aukcje nie są instytucjami charytatywnymi i oczywistym jest że na czymś przecież muszą zarabiać. System jest w brew pozorom banalnie prosty czyli licytują wszyscy wygrywa jeden. Dlaczego wiec jest to negowane gdyby iść tym torem to równie dobrze należało by skomentować działanie Totalizatora Sportowego gdzie kilka milionów polaków wpłaca olbrzymie pieniądze po to żeby wygrała jedna osoba dokładnie ten sam system, kolejny przykład wszelkiego rodzaju konkursy sms gdzie do wygrania jest np. samochód każdy wysyła kilkanaście sms-ów po 1,22 wartość auta to np. 50.000 ile takich sms-ów są w stanie wysłać gracze? Z pewnością tyle, że można by było kupić kilka takich samych samochodów. Często konkursy sms-owe tego typy prowadzoną są przez np. telewizje co zwiększa popularność i dużo więcej osób bierze udział, podobnie jak popularny Totalizator Sportowy gdzie gracze potrafią wydać kilkanaście tysięcy złotych na zakup losów gdzie prawdopodobieństwo wygranej jest jak jeden do kilkudziesięciu milionów, zresztą w momęcie kumulacji w lotka gra prawie połowa polaków czyli około 20 000 000 osób jeden los kosztuje 2zł duża część przeznacza w momęcie kumulacji dużo więcej niż zwykle przeznaczyła by na grę bez kumulacji i nagle okazuje się, że nie padła wygrana tak sytuacja najlepiej pokazuje realne szanse na wygraną.

Uważam wiec, że serwisy aukcyjne są dużo lepszym rozwiązaniem od innych podobnych gier ponieważ dają dużo większe szanse na wygraną poprzez rozmaite typy aukcji oraz różnorodność przedmiotów gdzie w jednej chwili o jeden przedmiot walczy kilkanaście osób a nie kilka milionów.

Z pewnością każdy system ma w sobie jakieś wady jednak systemy tego typu były są i będą po to aby dawać ludziom nadzieje na lepsze życie. Jeśli już trzeba brać udział w którymś z nich wybierzmy ten w którym szanse na wygraną są największe. Licytacje w internecie z pewnością są takim rozwiązaniem.

---

Dozeta.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl