niedziela, 8 lutego 2015

Inne spojrzenie na zakupy w sieci

Inne spojrzenie na zakupy w sieci


Autor: Hobo


Załóżmy, że kompletujesz wyposażenie agd do kuchni: zmywarkę, lodówkę, płytę grzewczą i piekarnik, a może tylko kuchenkę. Jesteś nowoczesnym klientem i szukasz w katalogach funkcji, jakie każde z tych urządzeń posiada oraz jakie spełnia parametry, chociażby sprawność energetyczna.


Wiesz już, jaka to marka i wybrałeś konkretny produkt, który chcesz mieć. I okazuje się, że w kilku sklepach jest produkt nie tej marki, której szukasz i może za drogi, a w pozostałych - owszem jest, ale nie spełniający Twoich wymagań. Handel - nie tylko w internecie - jest anonimowy i bardzo ogólny: klient jest zdany na to, co aktualnie jest w ofercie, a to, co znajduje nie zawsze umożliwia podjęcie decyzji.
Owszem, dla wielu osób jest to sens życia - odwiedzenie 5 największych sklepów z danym asortymentem, a potem porównywanie cen i podjęcie decyzji, często będącej kompromisem.

A co z resztą klientów, którzy nie chcą tracić czasu na szukanie?

Sklepy internetowe i te tradycyjne, tworząc swoje oferty, nie wiedzą czego poszukuje klient. Są przekonane, że asortyment musi być zróżnicowany aby przypadł do gustu każdemu klientowi.
A gdyby tak klient, miał możliwość opisania swojej potrzeby i udostępnienia jej sprzedawcy? Czy sprzedawca byłby zainteresowany taką formą (dodatkową, a może główną) prowadzenia swojego biznesu? Właściwie i tak, większość z nich to robi, korzystając z serwisów aukcyjnych lub tworząc własny sklep internetowy do pary z tradycyjnym.

Czy robiąc zakupy w internecie albo w sklepie, jesteśmy skazani na to co oferuje nam sprzedający? A może jesteśmy skazani na warunki jakie oferuje?

Niekoniecznie. Powstał w internecie serwis, który chce zmienić to podejście. Klient składa zapytanie, w którym opisuje jakiego produktu lub usługi poszukuje. Dodatkowo, określa inne opcje swego zapytania - cenę oraz jak długo ogłoszenie będzie aktualne. Po czym oczekuje na oferty dotyczące jego zapytania, przekazywane od użytkowników, którzy oferują dany asortyment. Zobacz jakie to proste.

To w końcu sprzedający są dla nas, klientów czy my, klienci dla sprzedających?

Gdyby nie było klientów, nie powstałyby sklepy. A w tym przypadku, to klient jest najważniejszy i chyba o to chodzi.

Kto może być użytkownikiem serwisu?

W serwisie, za darmo może zarejstrować się każdy: osoba prywatna i firma - niezależnie, czy jest to działalność gospodarcza czy spółka. Każdy zarejestrowany użytkownik może składać zapytania i wystawiać oferty ze swoim asortymentem.


https://dritto.eu

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

How to create your company www? Explore basic advices!

How to create your company www? Explore basic advices!


Autor: ABeben


When your company do business mainly in the Internet, and your customers are people who most of their time spend in the network, company website is something from "must have" category. Create company www is not dificult. You have to remember few things..


When your company do business mainly in the Internet, and your customers are people who most of their time spend in the network, company website is something from "must have" category.
Create company www is not dificult. You have to remember few things:


1. Tell your guests, what is this site and why you created it. They should know, that this is no private blog, e-shop or something else. There are lot of strange websites in the network and when you are guest on it, you really have no idea, what you can do there. This is absolutely unacceptable.


2. Give your customer a lot of information about your business, about company team, about your mission, important goals, strategy. Use some pictures to show how look the company building and what people work there. Add informations about important certyficates, diplomas etc. All of that makes your company more trustable in customer's eyes.

3. Don't forget to add all contact information to make contacting with the company easy. Tell, how customer can arrive by car and by public transport. Tell, who usually picks up the phone (and what is the telephone number ofcourse!) and between which hours. Give your e-mail address and links to the sites where is something interesting about your company.

4. Take care about look of your websites: put in order all categories, fix all error sites as soon as possible, take care about good graphic. Put on your sites your business colours - corporate identity is very important element of PR, so don't forget about it also on your website!


Those are only a few short and basic advices, how to start making your company website. Remember, websites like yours there are milion in the network, so you have to stand out. Therefore, before you will start create it, rethink all of your ideas, choose the best and try to do it as good as you can.


Agnieszka Bęben

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Internetowe ogłoszenia rolnicze — udogodnienie dla współczesnej wsi

Internetowe ogłoszenia rolnicze — udogodnienie dla współczesnej wsi


Autor: Dr. Jan Nowak


Jeszcze kilkanaście lat temu Internet był w niewielu domach w Polsce, a serfowali po nim nieliczni, na przykład naukowcy i studenci, którzy mieli dostęp do Sieci na uczelniach. Dziś Internet jest niezbędny niemal we wszystkich dziedzinach życia. Korzysta z niego coraz więcej osób, a dostęp jest w zasadzie powszechny.


Ostatnio duże zainteresowanie tymże medium można zaobserwować także w sektorze rolniczym. Do tej pory rolnicy, którzy chcieli zasięgnąć informacji o nowościach, poczytać niezbędne porady bądź ogłoszenia rolnicze, mogli to zrobić jedynie za pomocą specjalistycznej prasy, telewizji i innych tradycyjnych mediów.

Obecnie przeglądając strony internetowe, można znaleźć również wiele portali rolniczych, na których przeciętny Jan Kowalski będzie mógł znaleźć wszystko, czego potrzebuje. Każde gospodarstwo rolne, aby odpowiednio prosperowało, musi być modernizowane. Wymiana sprzętu, maszyn rolniczych, sprzedaż upraw czy kupno zwierząt hodowlanych jest tu na porządku dziennym.

Ogłoszenia rolnicze to więc wiadomości, które najczęściej są przez rolników przeglądane, a także pożądane.

Wielu rolników posługuje się dziś Internetem, a jeśli mają z tym trudności, proszą o pomoc młodszą część rodziny. Coraz bardziej rozwinięta polska wieś jest świadoma potrzeby korzystania i zaistnienia w wirtualnym świecie.

Dlatego w sytuacjach, kiedy rolnicy chcą kupić nowy sprzęt bądź sprzedać swoje dotychczas używane maszyny, czytają i/lub umieszczają ogłoszenia rolnicze właśnie w Internecie.

Dlaczego internetowe ogłoszenia rolnicze to idealne rozwiązanie dla każdego gospodarza?

- Przede wszystkim wiążą się z niesamowitą wygodą. Szukając na portalach interesującego nas produktu, mamy szansę zapoznania się z nim bez wychodzenia z domu. Każde ogłoszenie zawiera dokładny opis sprzedawanego np. ciągnika, kilka ciekawych zdjęć, a także dane kontaktowe kontrahenta, którego możemy dopytać o szczegóły.

- Internetowe ogłoszenia rolnicze to także oszczędność pieniędzy. Sprzedając traktor bądź inną maszynę rolniczą, nie musimy już kilkakrotnie jeździć na giełdę. Klient zainteresowany zakupem sam przyjeżdża do nas, aby na miejscu dokonać transakcji.

- Ogłoszenia tego typu mają większą rzeszę odbiorców niż te pojawiające się w lokalnych gazetach. Wystawiając ogłoszenie w Internecie bądź szukając określonego produktu, mamy szansę kupić lub sprzedać go z drugiego krańca Polski.

- Przeglądając ogłoszenia internetowe, rolnicy mogą zapoznać się z nowościami w branży, a także z bieżącymi wartościami na giełdach rolnych.

Najczęściej używanym środkiem masowego przekazu jest dziś Internet. Bez względu na to, czy żyjemy w dużym mieście, czy w małej wiosce, coraz więcej ludzi przekonuje się, że oprócz świata realnego, jest również wirtualny, w którym także warto zaistnieć.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 2 grudnia 2014

Fotografia stockowa, czyli jak zarabiać na swoim hobby?

Fotografia stockowa, czyli jak zarabiać na swoim hobby?


Autor: Arkadiusz Komski


Fotografowanie jest chyba w ostatnich latach jedną z popularniejszych pasji. Przyczynia się do tego postęp technologiczny i - co się z nim wiąże - spadek cen na coraz lepsze aparaty fotograficzne.


Apetyt rośnie, jak wiadomo, w miarę jedzenia. Kiedy już znudzi nas pstrykanie własnych dzieci radośnie zmagających się ze światem albo rodzinnych spotkań przy grillu, część osób nabiera ochoty na coś więcej. Amatorstwo nie musi przecież oznaczać amatorszczyzny. W rozwijaniu umiejętności pomocne są tradycyjne, drukowane poradniki czy coraz liczniejsze internetowe fora miłośników „rysowania światłem”. Korzystając z jednych i drugich, i coraz bogatszego własnego doświadczenia, zaczynamy mieć większe wymagania wobec własnych umiejętności i sprzętu, jaki mamy do dyspozycji. A każdy nowy zakup to wydatki. Akcesoria, kursy, wyjazdy na fotografowanie… A gdyby tak poza frajdą mieć z tego jeszcze parę groszy?

Co fotografować?

Pomiędzy wieloma potencjalnymi ewentualnościami jest też robienie zdjęć dla internetowych banków zdjęć. Fotografia stockowa to, najkrócej ujmując, przygotowywanie zdjęć do przyszłego ich wykorzystywania przez agencje reklamowe, wydawców itp.

Co może być tematem fotografii dla banków zdjęć? Praktycznie wszystko, co może się znaleźć w kręgu zainteresowania potencjalnych klientów.

Do kanonu na pewno należą:

- portrety i zdjęcia sytuacyjne, oczywiście najlepiej młodych, atrakcyjnych kobiet (bez męskiego szowinizmu, po prostu atrakcyjne modelki i dzieci „potrafią sprzedać” wszystko), ale także mężczyzn (wszystko zależy od tego, do czego będzie potem wykorzystana reklama z tym zdjęciem),

- ludzie w akcji, np. uprawiający sporty, na zakupach i przede wszystkim w sytuacjach biznesowych,

- kulinaria, przede wszystkim zdjęcia potraw i ich składników,

- tła różnego rodzaju, wykorzystywane do wypełniania treścią,

- i wiele, wiele innych (warto zajrzeć do któregoś z popularniejszych banków zdjęć).

Ile można zarobić?

To podstawowe pytanie w takim wypadku, które pociąga za sobą oczywiście drugie: w jakim czasie można zarobić kwotę, która wystarczy na coś więcej niż przysłowiowe piwo. Otóż najpierw trzeba przejść wstępną weryfikację, podczas której inspektorzy będą oceniali wysłaną próbkę naszych możliwości. Kiedy to się już uda, tylko od zdolności i wkładu pracy zależy, w jakim czasie uda się zgromadzić pierwszą sumę do wypłaty. A ta zależy od banku zdjęć, do którego zdecydujemy się aplikować. Jedne wymagają, aby nasze zarobki przekroczyły równowartość 50, inne 100 USD. Początkujący nie powinni liczyć na szybki zarobek, ale zdarzają się przypadki, że nawet jedno zdjęcie potrafi wygenerować spory zarobek. Przykładem niech będzie portret dziewczynki z dmuchawcem sprzedany już ponad dwadzieściakilka tysięcy razy. Jeśli przyjąć 0,50 USD za każdą sprzedaż, to daje to już dość konkretną sumę. W naszym przypadku dobrze, jeśli co miesiąc będziemy mogli liczyć na wypłatę, czyli uzbiera się 100 USD. Po podsumowaniu całego roku powinniśmy być zadowoleni. Przyznają Państwo, że to byłoby dość przyzwoite jak na początek.

Ważne, żeby po wysłaniu kilkunastu fotografii nie czekać tylko niecierpliwie na efekt, ale zająć się robieniem i przesyłaniem kolejnych. Słabością nowicjusza na pewno będzie niecierpliwe oczekiwanie pierwszej sprzedaży - to zrozumiałe. Niech jednak nie przysłania nam celu: zarabiania, nie zaś zarobienia. Dobrze też nie skupiać się tylko na jednym banku zdjęć, ale wysyłać te same prace do kilku. Nierzadko bowiem to, co jedni inspektorzy odrzucą, dla innych będzie wartościowe.

Warto też podglądać najlepszych. W każdym z bardziej liczących się obecnie banków zarejestrowanych jest obecnie kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy fotografów z całego świata. Na szczęście aktywnych jest kilka-kilkanaście procent z nich. Wśród kilku tysięcy tych najlepszych są takie tuzy jak Yuri Arcurs, z którym konkurowanie pozostawmy innym.

Jakie trzeba ponieść koszty?

To zależy od tego, na jakim rodzaju zdjęć chcemy się skupić. Nie każdy musi przecież od razu zakładać studio wyposażone w drogi i specjalistyczny sprzęt oraz wynajmować modelki czy modeli oraz stylistów. Warto podejrzeć, jakie zdjęcia cieszą się popularnością i ocenić swoje możliwości ich wykonania. W ten sposób możemy wyćwiczyć warsztat. Prawdziwe pieniądze zarabiać będziemy jednakowoż nie na zwykłym naśladownictwie, ale realizacji własnych pomysłów. Warto więc eksperymentować i nie bać się poszukiwań.

Aha, na koniec: każdy dochód należy zgłosić we właściwym dla nas Urzędzie Skarbowym.


Zapraszam do galerii zdjęć stockowych oraz na moją stronę internetową www.komski.art.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

3 często popełniane błędy przy tworzeniu ofert

3 często popełniane błędy przy tworzeniu ofert


Autor: Michał Rybicki


Jeśli popełnisz tę błędy, wpędzisz się w kłopoty. Od czasu do czasu przeglądam oferty dla różnych produktów. I wiesz co? 70% ofert zawiera te 3 błędy. Po co marnować pieniądze i obniżać konwersję, jeśli za moment dowiesz się, których błędów unikać przy tworzeniu ofert sprzedażowych.


Oto błędy:

1. Zdjęcia, które rozpraszają uwagę

Prawdopodobnie mógłbym już nic więcej nie dopisywać do tego punktu, ale czy nie zdarza Ci się dodawać różnych zdjęć do oferty, w szczególności dla jej uatrakcyjnienia?

To błąd, bo niepotrzebne zdjęcia odwracają uwagę potencjalnego nabywcy. Jestem zwolennikiem ofert z grafiką, ale zbyt często autorzy takich ofert dodają zdjęcia, które są dalekie od powiedzenia: zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów!

Mam teraz kłopot, bo chciałbym pokazać Ci przykład, ale prawdopodobnie zdjęcie odwracałoby Twoją uwagę, więc podam Ci link: przykład

I jak tu się skupić na tekście, gdy wzrok domyślnie ustawiony jest na czytanie od lewej strony?

Wskazówka: dodawaj zdjęcia ściśle powiązane z produktem. Jeśli sprzedajesz bilety na koncert rockowy, to nie dodawaj do oferty zdjęć gitary i perkusji. Dodaj zdjęcie bawiącego się tłumu z poprzedniej edycji koncertu.

Jestem przekonany, że już dostrzegasz tą subtelną różnicę.

Przejdźmy do drugiego błędu.

2. Mało korzyści i jeszcze mniej dowodów

O tak! To KLUCZ do przeciętnej oferty. O korzyściach pisano już we wszystkich książkach marketingowych, ale co z tego?

Przyznaj, że często widzisz oferty, które nie przedstawiają konkretów, a jedynie listę cech uniwersalnych: najlepszy, najtańszy, najwspanialszy.

Nudy, prawda? Mam jeszcze coś lepszego, popatrz tutaj:

Nasz produkt charakteryzuje się tym, iż jest solidnie wykonany, profesjonalny i ciekawy wizualnie.

Unikaj tego w swojej ofercie. Pisz konkretnie, jak produkt zmieni życie czytelnika.

Jeśli sprzedajesz mp3, a Twoją grupą docelową są studenci – napisz, że będą mogli słuchać swoich ulubionych zespołów w drodze na uczelnię i na nudnych wykładach.

Po przeczytaniu fantastycznego nagłówka, wprowadzenia i listy korzyści, Twój potencjalny klient zapyta: no dobra, na razie jest ciekawie, ale jaką mam pewność, że to wszystko prawda?

I co teraz?

Dodajemy dowody! Korzyści >>> dowody. Zdjęcia, screeny, opinie – wszystko, co zwiększy wiarygodność oferty.

Coś na zasadzie: dodaj tyle dowodów, ile tylko możesz, ale nie przesadzaj.

Oryginał: Wszystko trzeba robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe, ale nie prościej – Albert Einstein.

Przejdźmy do błędu numer 3.

3. Brak formatowania tekstu

Pamiętasz ten link z przykładem zdjęcia odwracającego uwagę? Jeśli otworzysz go ponownie, zobaczysz ofertę z niesformatowanym tekstem.

Twój czytelnik musi mieć pełen komfort. Możesz zafundować mu wspaniały tekst, ale gdy zapomnisz o jego przejrzystości – Twój odbiorca zapomni o Twojej ofercie.

Porównaj przejrzystość tych dwóch wersji:

p1
Przyznaj, że rozbicie tekstu na akapity zajmie dosłownie kilka minut.

Uwaga końcowa: Nie staraj się stworzyć idealnej oferty przed rozpoczęciem sprzedaży. Poprawiaj ją dopiero na podstawie testów i reakcji czytelników.


Szukasz copywritera, który stworzy dla Ciebie skuteczną ofertę sprzedażową? Zgłoś się do mnie już dziś.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.